
05.07.2024
min czytania
Udostępnij
Urodziła się 24 kwietnia 1942 roku na nowojorskim Brooklynie. Pochodzi z żydowskiej rodziny o polskich korzeniach. Jej dziadkowie ze strony ojca mieszkali w młodości na terytorium Galicji, a ze strony matki – w zaborze rosyjskim.
Rodzice Barbry poznali się w szkole, w której razem pracowali. Ojciec, nauczyciel, lubił pisać wiersze; matka, sekretarka, próbowała swych sił w roli śpiewaczki operowej. Barbra (wtedy jeszcze Barbara, dopiero w 1960 skróciła imię o jedno „a”) również zdradzała wokalne predyspozycje. Jako dziecko śpiewała przy otwartym oknie, a sąsiedzi bili jej brawo i zachęcali do bisów. W szkole była zdolną uczennicą, chociaż nie odrabiała prac domowych. Tak przynajmniej twierdzi jej ojczym, Louis Kind, który ożenił się z matką Barbary w 1949 roku, kiedy dziewczynka miała siedem lat. Biologiczny ojciec zmarł krótko po jej narodzinach, a Kind odszedł, kiedy skończyła 13 lat. Stąd we wspomnieniach często przedstawia siebie jako dziecko bez ojca, za to z dobrym głosem.
Pomimo wokalnego talentu nie widziała siebie w roli piosenkarki. Bardziej pociągało ją aktorstwo. Śpiewać zaczęła, żeby mieć za co żyć. Niedawno, po ponad 60 latach kariery, stwierdziła, że nie już będzie występować publicznie. Tymczasem na nieoficjalnej stronie poświęconej artystce pojawiła się informacja o kolejnych koncertach, choć należy oczekiwać, że będą to raczej pojedyncze wydarzenia niż typowa trasa koncertowa. Już po tournée „Timeless” z lat 1999-2000 zapowiadała rozstanie z estradą, a jednak wróciła. Niewykluczone, że tak będzie i tym razem.
W 1956 roku przyszła gwiazda rozpoczęła naukę w szkole średniej. Działał tam chór, do którego dołączyła. Jego członkiem był m.in. Neil Diamond, z którym Barbara miała okazję współpracować, gdy już stała się sławna. W 1978 roku nagrali wspólnie jego kompozycję „You Don’t Bring Me Flowers”, napisaną wspólnie z małżeństwem autorów Alanem i Marilyn Bergmanami. Utwór zajął pierwsze miejsca na amerykańskiej i kanadyjskiej liście przebojów i był wysoko notowany w innych krajach. Planowano nawet nakręcić na jego podstawie film fabularny z udziałem obojga artystów, ale projekt nie doszedł do skutku, ponieważ Diamonda pochłonęła praca nad obrazem „The Jazz Singer”. Wróćmy jednak do młodości Streisand: żeby w czasie nauki jakoś wiązać koniec z końcem, zaczęła śpiewać w klubach.
W The Lion, usytuowanym w Greenwich Village, w 1960 roku zorganizowano konkurs talentów. 18-letnia wówczas Barbara zajęła pierwsze miejsce. Dziwiła się, że była tam jedną z nielicznych kobiet. Dopiero po występie dowiedziała się, że był to lokal uczęszczany głównie przez społeczność gejowską. Zaraz po tym sukcesie, wprawdzie lokalnym, ale motywującym do działania, zaczęła się przedstawiać jako Barbra. Uważała, że to imię będzie bardziej oryginalne i łatwiej zapadające w pamięć. „Zmiana nazwiska byłaby sztuczna – wyjaśniła swoją decyzję. – Skracając imię o jedną literę, uznałam, że wciąż będę Barbarą, ale wyjątkową.” Jeszcze zanim to zrobiła, udało się jej zainteresować swoim śpiewem nie tylko jury konkursu, ale także publiczność. A że na sali The Lion znajdowali się również przedstawiciele branży fonograficznej, wieść o niej szybko poszła w świat.
Zainteresowanie jej osobą wzrosło, kiedy zaczęła regularnie śpiewać w pobliskim The Bon Soir. Otwierała tam występy gwiazdy wieczoru, znanej aktorki komediowej Phyllis Diller. Streisand przyciągała słuchaczy oryginalnym tembrem i rozpiętością skali głosu. Uwagę zwracały także jej interpretacje piosenek oraz humorystyczne opowieści pomiędzy utworami, które wygłaszała z charakterystycznym brooklyńskim akcentem. Nawet kiedy była już sławna, lubiła zabawiać publiczność anegdotami. Kilka z nich opowiedziała 17 czerwca 1967 roku w czasie słynnego występu w nowojorskim Central Parku, gdzie przed sceną znalazło się 128000 widzów. Zaśpiewała wtedy 33 piosenki, z których kilkanaście trafiło na pamiętny koncertowy album „A Happening in Central Park” (1968).
„Funny Girl” to wielki aktorski debiut Barbry Streisand. Jednak zdolna 20-latka nie od razu dostała rolę, dzięki której niemal z dnia na dzień stała się gwiazdą. Jeszcze w czasach licealnych okazjonalnie występowała w nowojorskich teatrach, szlifując nie tylko umiejętności wokalne, ale również talent aktorski. W latach 1960-62 wystąpiła w kilku sztukach, jednak ze zmiennym powodzeniem. Jedna, zatytułowana „Kolejny wieczór z Harrym Stoonesem” – w której śpiewała dwie piosenki – zeszła z afisza dzień po premierze.
Znacznie dłużej na scenie utrzymał się spektakl „Mogę ci to załatwić w hurcie”, w którym występowała ze swym późniejszym mężem, Elliotem Gouldem. Streisand wypadła na tyle dobrze, że otrzymała za tę rolę nominację do nagrody Tony. Dała także kilka występów w programach telewizyjnych. W 1961 została zaproszona do „The Tonight Show”, a rok później wystąpiła w programie Eda Sullivana, tego samego, który 9 lutego 1964 roku przedstawił amerykańskiej publiczności The Beatles, inicjując wielką falę popularności zespołu w USA. Udział Barbry w programie Sullivana również nie przeszedł bez echa. Dzięki niemu zaczęła regularnie gościć na szklanym ekranie. Na szerokie wody wypłynęła jednak dopiero dzięki „Zabawnej dziewczynie”. W tym wystawianym na Broadwayu musicalu, luźno opartym na życiu Fanny Brice (1891-1951), aktorki komediowej, tancerki i wokalistki, zagrała tytułową rolę. Śpiewała piosenki, z których kilka weszło później na stałe do jej koncertowego repertuaru, m.in. „People” i „Don’t Rain on My Parade”.
Jej udział w przedstawieniu zyskał uznanie krytyków i przysporzył jej nowych fanów. Przyniósł także kolejną nominację do nagrody Tony, a magazyn „Time” umieścił zdjęcie artystki na okładce. Nie trzeba było długo czekać, aby musical trafił na ekrany; stało się to w 1968 roku. Rozpoczęła się filmowa kariera Barbry, która za rolę w ekranizacji „Zabawnej dziewczyny” otrzymała Oscara. Łącznie zagrała w 19 filmach fabularnych, z których trzy sama wyreżyserowała („Yentl”, „Książę przypływów”, „Miłość ma dwie twarze”). „Uwielbiam reżyserowanie, bo to urzeczywistnianie mojej wizji – powiedziała. – Poza tym wiele mi daje przebywanie z aktorami i praca nad rolami, które sobie wyobraziłam.”
Za całokształt filmowego dorobku Streisend otrzymała nagrodę Gildii Aktorów Ekranowych. Gala wręczenia odbyła się 24 lutego 2024 roku w Los Angeles. Statuetkę przekazywał Bradley Cooper, któremu na scenie towarzyszyła Jennifer Aniston. Publiczność powitała niemal 82-letnią laureatkę owacją na stojąco. Brawo bił również obecny na widowni aktualny mąż, aktor James Brolin. „Jako nastolatka, siedząc na łóżku w mieszkaniu na Brooklynie z kubkiem kawowych lodów i czasopismem filmowym, marzyłam o karierze aktorskiej – powiedziała Streisand do zebranych gości. – Oglądając w kinie ‘Facetów i laleczki’, zakochałam się w barwnych kadrach i w Marlonie Brando. Postanowiłam dostać się do filmu, mimo że nie wyglądałam jak ekranowe gwiazdy. Jestem wdzięczna, że mogłam być częścią tego magicznego świata.”
Bradley Cooper wręczał nagrodę nieprzypadkowo. To właśnie on wyreżyserował i – razem z Lady Gagą – zagrał w filmie „Narodziny gwiazdy” – czwartej już ekranowej wersji historii o młodej artystce, która osiąga sławę, kiedy jej starszy partner przechodzi załamanie nerwowe i pogrąża się w alkoholizmie. W pierwszym filmie z 1937 roku jest mowa o środowisku aktorskim, w trzech kolejnych – z lat 1954, 1976 i 2018 – bohaterami są piosenkarze. W „Narodzinach gwiazdy” z 1976 roku główne role zagrali Kris Kristofferson i właśnie Barbra Streisand. Przewodnie piosenki do obu obrazów zdobyły najwyższe filmowe trofea. W najnowszym Oscarem nagrodzono kompozycję „Shallow”, której współautorką jest Lady Gaga. Poprzednio Akademia przyznała tę statuetkę utworowi „Evergreen”, nagranemu i skomponowanemu przez Streisand wspólnie z Paulem Williamsem. „Oczywiście, że widziałam ten film – mówiła Streisand w 2018 roku, po premierze wersji z Cooperem i Gagą. – Podobał mi się. Jest cudowny. Cudowna jest w nim również Lady Gaga.”
Na gali artystka nie wspomniała o swoich dokonaniach muzycznych, co nie znaczy że zupełnie je pominięto. Kiedy wchodziła na scenę, z głośników popłynął utwór „The Way We Were” – przebój z filmu „Tacy byliśmy”, w którym zagrała obok Roberta Redforda. Streisand nie napisała tej piosenki, ale na pewno ją spopularyzowała. Kompozytorzy – Alan i Marilyn Bergmanowie oraz Marvin Hamlisch – otrzymali za swe dzieło najważniejsze nagrody muzyki i kina: Grammy, Złoty Glob i Oscara. Nagranie w wykonaniu Streisand podkreśliło, że pomimo licznych ról filmowych, jej głównym atutem pozostaje talent wokalny. Przez ponad 60 lat koncertowała. Dotychczas największą jej trasą była ta z lat 2006-2007, zatytułowana po prostu „Streisand”. Występy obejrzało wówczas 425000 widzów, a przychody ze sprzedaży biletów wyniosły 119,5 mln dolarów.
Artystka występowała także w bardziej kameralnych okolicznościach. Szczególnie głośno było o jej występie w Las Vegas w 1969 roku, na otwarciu hotelu The International. Początkowo miał je uświetnić Elvis Presley, ale jako że zrezygnował, występ zaproponowano Streisand. Ta się zgodziła i przyciągnęła wiele sław. Na widowni zasiedli m.in. Phyllis Diller, Robert Culp, Danny Thomas, Joan Collins, Marilyn i Alan Bergman oraz Andy Williams, a gwiazdę wieczoru zapowiedział Cary Grant. Rozpoczęła od kompozycji „I’ve Got Plenty of Nothing”, co było przekornym nawiązaniem do bajecznej gaży, jaką miała otrzymać. Wieść głosiła, że za ten jeden wieczór na scenie zainkasowała okrągły milion dolarów – honorarium nawet dziś bajońskie, a ówcześnie wprost niewiarygodne!
Wydała 36 albumów, a jej płyty rozeszły się w nakładzie blisko 150 mln egzemplarzy. Otrzymała 8 nagród Grammy i aż 46 razy była do nich nominowana. Debiutancki krążek artystki ukazał się w 1963 roku nakładem Columbii Records. Nosi tytuł „The Barbra Streisand Album”. Streisand nalegała, żeby nie wymyślać tytułu. Argumentowała, że ludzie, którym podoba się jej śpiew w telewizyjnych audycjach, pójdą po krążek do sklepu i będą pytać właśnie o „album Barbry Streisand”. Najwyraźniej miała rację, ponieważ krótko po premierze longplay dotarł do pierwszej dziesiątki amerykańskiej listy bestsellerów. W 1964 roku otrzymał Grammy w kategoriach „album roku” i „najlepsze żeńskie wykonanie wokalne”. Do złotego gramofonu kandydowała również wydana na płycie piosenka „Happy Days Are Here Again”. W latach 1963-64 wokalistka nagrała cztery longplaye. Ostatni zawdzięcza tytuł umieszczonej na nim piosence „People”, nagrodzonej Grammy w 1965 roku. Streisand często prezentowała utwór na scenie. Jej repertuar był już wtedy obszerny i urozmaicony stylistycznie. Miała w dorobku nie tylko piosenki skomponowane z myślą o płytach studyjnych, ale także do filmów i musicali z jej udziałem (m.in. „Zabawna dziewczyna”, „Hello, Dolly!”).
Kolejny sukces przyszedł wraz z premierą obrazu „Tacy byliśmy”. Tytułowa kompozycja nie otrzymała złotego gramofonu, ale jest ze Streisand niezmiennie kojarzona. W 2008 roku utwór trafił do Izby Sławy Grammy. Takie samo wyróżnienie spotkało w 1998 roku piosenkę „People”, do której w latach 2004 i 2006 dołączyły krążki „Funny Girl” i „The Barbra Streisand Album”. Kolejnym sukcesem Streisand był album „Guilty” (1980), który wypełniły kompozycje braci Gibb z zespołu The Bee Gees. Grupa była akurat świeżo po sukcesach związanych z filmem „Gorączka sobotniej nocy” (1977) i tuż po wydaniu przebojowego longplaya „Spirits Having Flown” (1979). Dlatego Streisand chętnie skorzystała z pomocy jej muzyków. Najstarszy z braci, Barry, jest jednym z producentów „Guilty” i śpiewa z Barbrą kilka utworów. Kompozycja tytułowa otrzymała Grammy. Bez echa nie przeszły także inne piosenki z tego wydawnictwa, jak choćby „Woman In Love” czy „What Kind of Fool”. „Guilty” to najlepiej sprzedająca się płyta Streisand. Rozeszła się w nakładzie blisko 20 mln egz. Kolejna wspólna płyta obojga wykonawców – „Guilty Pleasures” z 2005 roku – nie była już tak popularna, ale zawierała przeboje „Come Tomorrow” i „Stranger in a Strange Land”. Ostatnim, jak dotąd, muzycznym wydawnictwem piosenkarki jest album „Walls” z 2018 roku. Tytułowy utwór nawiązuje do prezydentury Donalda Trumpa, w czasie której wzniesiono ogrodzenie na granicy z Meksykiem. Przebojem singlowym z tego krążka była kompozycja „Don’t Lie To Me”. Płyta sprzedawała się gorzej niż najpopularniejsze wydawnictwa artystki, ale uzyskała nominację do Grammy w kategorii „najlepszy popowy albumy wokalny”.
„My Name is Barbra” to piąty album w dorobku artystki (1965). Taki sam tytuł nosił poświęcony jej czarno-biały film telewizyjny, który stacja CBS wyemitowała pięć dni przed wydaniem longplaya. Co ciekawe, swój kolejny krążek Streisend również zatytułowała „My Name is Barbra”, tyle że z dopiskiem „Two”. Jakby tego było mało, taki sam tytuł nosi jej… 970-stronicowa autobiografia, która ukazała się 7 listopada 2023 roku. Książce towarzyszy audiobook z tekstem czytanym przez autorkę. Wersję dźwiękową rozszerzono o anegdoty i muzykę. Trzeba sporej cierpliwości, aby odsłuchać całość, ponieważ nagranie trwa 48 godzin. Prywatnie artystka uwielbia gromadzić antyki, obrazy i inne dzieła sztuki, a także lalki oraz rozmaite przedmioty, które kojarzą się jej z dzieciństwem. W swej posiadłości w Malibu ma olbrzymie pomieszczenie, w którym zachowała większość strojów, w jakich pojawiała się na estradzie i w trakcie ważnych uroczystości. Są wśród nich jej suknie ze spotkań z prezydentem Johnem Kennedym i królową Elżbietą. Nie brakuje też kostiumów filmowych, a także ubrań zakupionych na przecenach lub w sklepach z odzieżą używaną. „Ta sukienka kosztowała 10 dolarów – śmieje się artystka, oprowadzając po swojej posiadłości. – Lubię nosić rzeczy, które mają swoją historię. Zwłaszcza z mojego życia. Jeśli je zakładam, czuję się jakbym się przeniosła w stare czasy.”
I właśnie w przeszłość przenosi czytelnika książka „My Name is Barbra”. „Chcę, żeby dzięki autobiografii ludzie poznali prawdę o mnie – mówiła artystka po premierze wydawnictwa. – Uwielbiam prawdę. Jednym z powodów, dla których napisałam tę książkę, była chęć rozwiania mitów, jakie o mnie krążą. Nie myślę o sobie jak o kimś sławnym. Jestem tą samą Barbarą Joan Streisand, którą byłam w szkole średniej. Lubię pomagać ludziom poprzez moje filmy i muzykę. To mnie wprawia w dobry nastrój. Czuję wtedy, że zapracowałam na prawo korzystania z dobrodziejstw sukcesu, jaki przypadł mi w udziale.”
1. The Barbra Streisand Album (1963)
2. The Second Barbra Streisand Album (1963)
3. The Third Album (1964)
4. People (1964)
5. My Name Is Barbra (1965)
6. My Name Is Barbra, Two… (1965)
7. Color Me Barbra (1966)
8. Je m’appelle Barbra (1966)
9. Simply Streisand (1967)
10. A Christmas Album (1967)
11. What About Today? (1969)
12. Stoney End (1971)
13. Barbra Joan Streisand (1971)
14. Barbra Streisand…and Other Musical Instruments (1973)
15. The Way We Were (1974)
16. ButterFly (1974)
17. Lazy Afternoon (1975)
18. Classical Barbra (1976)
19. Superman (1977)
20. Songbird (1978)
21. Wet (1979)
22. Guilty (1980)
23. Emotion (1984)
24. The Broadway Album (1985)
25. Till I Loved You (1988)
26. Back to Broadway (1993)
27. Higher Ground (1997)
28. A Love Like Ours (1999)
29. Christmas Memories (2001)
30. The Movie Album (2003)
31. Guilty Pleasures (2005)
32. Love Is the Answer (2009)
33. What Matters Most (2011)
34. Partners (2014)
35. Encore: Movie Partners Sing Broadway (2016)
36. Walls (2018)
Grzegorz Walenda
Hi-Fi i Muzyka 04/2024
Przeczytaj także