23.08.2012
min czytania
Udostępnij
Nonesuch Records 2011 Dystrybucja: Warner Music
Okładka świadczy o wysiłku promocyjnym włożonym w przypomnienie „królowej rockabilly”, jak zwykło się mówić o 73-letniej Wandzie Jackson. Znajdziemy tam wypowiedź Boba Dylana, który określa piosenkarkę słowami „bomba atomowa ze szminką”. Podobno sam mistrz namówił ją, aby włączyła do programu jego kompozycję „Thunder on the Mountain”. „Stereofonia w pełnym wymiarze” to z kolei zachęta dla audiofilów, choć słuchając nagrań, nie zauważyłem, by wyróżniały się jakością dźwięku. Na stanowisku producenta stanął Jack White, który zaprosił do współpracy m.in. muzyków z formacji, z którymi sam nagrywał – The Raconteurs i Dead Weather. Wreszcie fotograf postarał się, aby wokalistka nie wyglądała na swój wiek i nawet kazał jej trzymać na kilku zdjęciach gitarę, mimo że Wanda na niej nie gra. Z taką oprawą graficzną i rekomendacjami piosenek w zasadzie mogłoby nie być. Ale są, więc teraz kilka słów o muzyce. Wokalistka pozostaje w dobrej formie. Potrafi ładnie „zaskrzeczeć”, a nawet zajodłować („Blue Yodel #6”). Do tego wzięła na warsztat utwory, które sympatycy rockabilly znają na pamięć. Szkoda, że Jack White przesadził z blachami i że zatopił głos piosenkarki w aranżach. Mógłby też bardziej zadbać o realizację, bo chwilami wszystko brzmi jak ze starej płyty. No, chyba że tak miało być.
Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 03/2011
Przeczytaj także