22.07.2016
min czytania
Udostępnij
Provogue/Mascot 2016
Muzyka: Realizacja: Tego typu płyty trudno się ocenia, bo nie wiadomo, kto tak naprawdę decyduje o ich walorach. Czy wykonawca je firmujący – w tym przypadku specjalnie skrzyknięta na tę okazję bluesowa formacja w składzie: Lance Lopez (gitara, wokal), Fabrizio Grossi (bas, śpiew, producent) i Kenny Aronoff (perkusja), czy też zaproszeni goście. Ci tutaj są czołowymi wykonawcami bluesa i rocka, a każdy wnosi do wspólnych produkcji sporo własnego stylu. Na szczęście, i to chyba zasługa producenta, osiągnięto spójny efekt. Udało się tak kontrolować i ważyć poszczególne partie, że nawet wyjadacze tacy jak Billy F. Gibbons (ZZ Top), zdolny bluesman Walter Trout czy też mistrz jazz-rockowej gitary Robben Ford nie burzą koncepcji płyty. Album jest elegancko poukładany. Nagrań słucha się tak, jakby odpowiadał za nie jeden wykonawca, a nie wiele gwiazd. Kilka kompozycji naprawdę robi wrażenie. Choćby otwierająca „Miracle Man” ze świetną slide’ową gitarą, albo „Let It Be” (nie mylić z Beatlesami) czy też „That’s My Way”. W tej ostatniej gościnnie występuje Chris Duarte, reprezentujący brzmienia z Teksasu. Solidny blues-rock pełną parą. Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 03/2016
Przeczytaj także