17.08.2012
min czytania
Udostępnij
Warner Bros Records Inc 2011 Dystrybucja: Warner Music
„I’m With You” to pierwsza premierowa płyta Red Hot Chili Peppers od pięciu lat. Po odejściu w ubiegłym roku gitarzysty, Johna Frusciante, sympatycy grupy obawiali się o poziom nowego materiału. Jednak Flea, Chad Smith i charyzmatyczny frontman, Anthony Kiedis, nie zawiedli. Zwłaszcza że Johna zastąpił Josh Klinghoffer, który z gitarzystą Peppersów grał na jego solowych albumach. Może dlatego potrafił nawet lepiej wczuć się w stylistykę swojego poprzednika niż gitarzysta Jane’s Addition, James Navarro, zastępujący Frusciante na płycie „One Hot Minute” (1995). W efekcie „I’m With You” to udana porcja muzyki. Nie dorównuje, co prawda, najlepszym albumom w dyskografii Red Hot Chili Peppers, ale też im zbytnio nie ustępuje. Na krążku zmieściło się aż 14 nagrań i większość może się podobać. Otwierające „Monarchy of Roses” zniechęciło mnie trochę niepotrzebnie przetworzonym wokalem, ale już „Factory of Faith” przypomina kompozycje z najlepszych czasów zespołu. Później poziom już się nie obniża, a zdarzają się też perełki. Świetna jest „Etiopia”; równie mocno kołysze „Annie Wants A Baby”. Flea i Chad Smith ponownie udowadniają, że tworzą jedną z najciekawszych sekcji rytmicznych we współczesnym rocku. Wydawca zwraca z kolei uwagę na „The Adventures of Rain Dance Maggie”. Radzę się jednak nie poddawać sugestiom i najlepszy numer wybrać samemu.
Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 10/2011
Przeczytaj także