
17.08.2013
min czytania
Udostępnij
Luna 2012
Od pierwszych dźwięków akustycznych gitar otwierających „Kamienie” obawiałem się, że budowana skrzętnie atmosfera zniknie zaraz pod banalnym rockowym łomotem. Nic z tych rzeczy. Szczęśliwie, zespół Mano, zamiast uderzyć przesterowanym brzmieniem gitarowych wzmacniaczy, pozostaje – z wyjątkiem eleganckiej gitary basowej – w kręgu instrumentów akustycznych. Rozwiązanie to nie ogranicza potencjału grupy. Kompozycje oparte na gitarach i śpiewie Magdaleny Piwowarczyk, wzbogacone o wiolonczelę i instrumenty perkusyjne są dość różnorodne. Niekiedy posępne („Suche rzeki”), kiedy indziej lekkie („Niepamięć”), balladowe („Kołysanka…”) czy bardziej energiczne („Sen”). Całość łączy jednak wyraźny rys, który najlepiej świadczy o tym, że debiutujące Mano ma już wypracowane własne, oryginalne brzmienie i pomysł na siebie. Jest tu nieco akustycznego rocka, nieco jazzu, nieco etnicznych klimatów. Przeplatają się ze sobą proste piosenkowe partie, jak i bardziej złożone fragmenty instrumentalne. Najwięcej dzieje się w czasie solówek gitarowych. Choćby koniec kompozycji „Big Escape” to nie tylko świetne gitarowe granie, ale też przykład wzorcowo akompaniującej sekcji rytmicznej. „Mano to »ręczna robota«” – pisze o sobie zespół i tak rzeczywiście trzeba o nim myśleć. Jako o osobistym, przemyślanym wytworze zdolnych i kreatywnych artystów.
Autor: Bartosz Szurik
Źródło: HFiM 03/2013
Przeczytaj także