23.04.2014
min czytania
Udostępnij
Luna Music 2013
Liczne telewizyjne programy, w których konkurują ze sobą wokaliści, marzący o nagraniu własnej płyty, dowodzą, że są u nas kandydaci na gwiazdy. Gdyby zostali dobrze pokierowani przez sprawnych producentów i zadziałałaby promocja, mogliby odnieść sukces. Niestety, nie zawsze tak się dzieje, a tymczasem ze swoimi płytami na rynku pojawiają się niezależni debiutanci, równie ambitni jak uczestnicy konkursów. Przykładem Joanna Vorbrodt.
Jej płyta nie jest zła, ale głos piosenkarki niczym się nie wyróżnia; brak mu charakterystycznej barwy. Denerwują też teksty utworów: „Nie jestem online. Kawałek plazmy międzygalaktycznej. Nie jestem online. Na forum daję z siebie wszystko…” Hm… Zagadką dla mnie są też słowa w nagraniu „Idą górniki drogą”. Tam z kolei autorka zaczyna od wyjaśnienia, o czym piosenka nie będzie, a później nieoczekiwanie włącza się głos dziecka.
Ale są też lepsze fragmenty. Zwłaszcza jeśli – zamiast wsłuchiwać się w teksty – skupimy się na muzyce. Niektóre melodie można nawet polubić. Przykładem „1:16 w nocy” – choć nie zawsze na tyle, aby dało się cały album ocenić wyżej. W materiałach promocyjnych Vorbrodt mówi, że w duchu jest perkusistką. Nie twierdzę, że skupienie się wyłącznie na perkusji wyszłoby jej na dobre, ale swój repertuar wokalny powinna dopracować.
Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 10/2013
Przeczytaj także