20.08.2012
min czytania
Udostępnij
4AD 2011
Sympatyczny brodacz z gitarą akustyczną, wyglądający niczym muzyk folkowy i śpiewający w wokalnych harmoniach a la lata 60. i 70.? Na pierwszy rzut oka to anachronizm, jednak działającego od dekady na scenie muzyki niezależnej Sama Beama nie można sprowadzić do roli muzycznego reliktu. Kompozycje z najnowszej płyty autorskiego projektu Iron & Wine Beam wzbogaca delikatną elektroniką i przeróżnymi efektami dźwiękowymi, nadającymi ich brzmieniu świeżość. Sam zapewnia, że piosenki z „Kiss Each Other Clean” są „przyjazne radiu”. Rzeczywiście – pomysłowo zaaranżowane, melodyjne, miłe dla ucha, mają wszystko, co powinien zawierać dobry pop, nie popadając przy tym w typowy dla gatunku banał. Tempa utworów są przeważnie średnie. Przyspieszają w funkującym „Big Burned Hand” i bardziej rockowym „Your Fake Name Is Good Enough for Me”. Zwalniają w kameralnej balladzie „Godless Brother in Love”. Jak przystało na muzykę tworzoną przez rodowitego Kalifornijczyka, zawartość „Kiss Each Other Clean” podnosi temperaturę powietrza o dobrych kilka stopni. Ciepłemu głosowi wokalisty i lirycznym tekstom prócz gitar towarzyszą okazjonalnie flety i saksofony, subtelne instrumenty klawiszowe i dzwonki. Bogata paleta pogodnych barw przekłada się na urzekającą atmosferę płyty.
Autor: Bartosz Szurik
Źródło: HFiM 05/2011
Przeczytaj także