![](https://www.hi-fi.com.pl/wp-content/uploads/2024/04/02_2010_TheRecordOfSinging.jpg)
18.09.2012
min czytania
Udostępnij
EMI 2009 Dystrybucja: EMI Music Poland
Interpretacja: Realizacja:
(rekonstrukcja)
Geneza serii „The Record of Singing” sięga połowy lat 70., kiedy pewna właścicielka kolekcji płyt na 78 obrotów zaproponowała przeniesienie wybranych nagrań na longplaye, oczywiście po gruntownej rekonstrukcji przez specjalistów. W latach 1977-89 ukazały się cztery zestawy płyt długogrających – prawie czterdzieści czarnych krążków. Technika idzie naprzód, więc obecnie na nowo oczyszczono i zremasterowano wałkowe i szelakowe starocie, aby wydać je w formie 10-kompaktowego boksu. Firmuje go EMI, choć korzystano też z archiwów innych szacownych wytwórni, jak Victor czy Columbia. Ogromny materiał podzielono na rozdziały tematyczne, odpowiadające etapom dziejów opery (np. weryzm) bądź tradycjom interpretacyjnym półwiecza 1899-1952 (np. szkoła włoska). Dwieście arii, dwustu artystów. Ten korowód otwiera Alessandro Moreschi – ostatni kastrat. Z Polaków uwzględniono tylko Marcellę Sembrich (jako przedstawicielkę starej szkoły, w duecie z Emmą Eames we fragmencie „Wesela Figara”) i Edwarda Reszke (przedstawiciela szkoły francuskiej w arii z „Marty” Flotowa). Wszyscy są równi. Każdemu dano jedną szansę wokalnego zmartwychwstania, czyli jeden utwór. Ci lepiej utrwaleni w świadomości melomanów nie wymagali odkurzania, ale dla wielu świetnych, lecz zapomnianych śpiewaków jest to prawdziwa reanimacja. Warto poświęcić kilkanaście godzin głosom z przeszłości – Nikołajowi Fignerowi, Gildzie dalla Rizza i innym.
Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 02/2010
Przeczytaj także