
25.09.2012
min czytania
Udostępnij
Hossa, Rehlis, Kusiewicz, Nowacki, Bezzubenkov Warsaw Philharmonic Choir and Orchestra/Antoni Wit Naxos 2009 Dystrybucja: CMD
Po sukcesie „Pasji wg św. Łukasza” Penderecki napisał muzyczną kontynuację opowieści o losach Zbawiciela – „Jutrznię” („Utrenja”, 1970-71). Dwie części trwającego blisko półtorej godziny utworu opowiadają o złożeniu Chrystusa do grobu i o zmartwychwstaniu. Powstało drugie skrzydło dyptyku wyrażającego szacunek Pendereckiego dla dwóch wielkich europejskich tradycji religijnych – zachodnioi wschodniochrześcijańskiej. „Jutrznia” nawiązuje bowiem do liturgii prawosławnej i jest śpiewana w języku starocerkiewnosłowiańskim. Najnowsze nagranie „Jutrzni”, dokonane przez warszawskich filharmoników, wydobywa z tego dzieła zarówno jego monumentalizm – wynikający z ogromu zaprzęgniętych środków wykonawczych – jak i sakralny charakter. Dyrygentowi udało się perfekcyjnie wykorzystać dramaturgię zmian dynamiki; zwłaszcza crescenda o wielkiej rozpiętości wywołują ciarki (fragmenty „Jutrzni” weszły do ścieżki dźwiękowej horroru „Lśnienie” Kubrika…). Z wyważeniem poziomów potężnych planów akustycznych (chór, soliści, tutti orkiestry) świetnie poradzili sobie realizatorzy. Główny ciężar interpretacji spoczywa na chórze, który prawie nie milknie – śpiewa, lamentuje, deklamuje, krzyczy, szepce, słowem – jest wyrazistym bohaterem zbiorowym, świadkiem mistycznych wydarzeń. Zdaniem samego Pendereckiego to najtrudniejszy utwór w literaturze chóralnej.
Autor: Hanna Milewska
Źródło: HFiM 11/2009
Przeczytaj także