23.05.2024
min czytania
Udostępnij
Opus Series 2022
Realizacja
Album „Impressions” prezentuje utwory na akordeon solo autorstwa polskich kompozytorów. Niektóre zostały napisane specjalnie dla Pawła Zagańczyka. Inne skomponował główny bohater płyty. Oczywiście wszyscy wiemy, że dżentelmen to ktoś, kto umie grać na akordeonie, ale tego nie robi. Od tej złotej zasady zdarzają się jednak wyjątki. I to jest jeden z nich. Jaki to rodzaj gry? Inteligentny, emocjonalny, rozimprowizowany, technicznie lekki i… mało akordeonowy w powszechnym rozumieniu tego słowa. Zagańczyk traktuje instrument trochę jak Colin Stetson swój saksofon. Skoro to takie dobre, to dlaczego nie podejmuję się oceny? Z bardzo prostego powodu. Płytę oceniamy zwykle jako konkretny produkt dla konkretnego słuchacza. Próbujemy zrozumieć, po co powstała i dla kogo. W tych właśnie ramach dane wydawnictwo otrzymuje określoną notę. A „Impressions” to pozycja niezwykle trudna. Można ją polecić wyłącznie koneserom awangardowego akordeonu. W tej kategorii zasługuje na najwyższą ocenę. W zestawieniach uniwersalnych wymyka się klasyfikacjom. Z czym bowiem ją porównywać? Z biesiadną woltyżerką Lawrence’a Welka czy może z efektownymi aranżacjami klasyki Aleksandra Hrustewicza? Nie, i koniec.
Michał Dziadosz
Hi-Fi i Muzyka – 4/2024
Przeczytaj także