08.08.2012
min czytania
Udostępnij
Lee Santana (lutnia) Deutsche Harmonia Mundi 2011 Dystrybucja: Sony Music Polska
Amerykański lutnista i kompozytor Lee Santana od lat mieszka w Niemczech. Wykłada w tamtejszych uczelniach muzycznych, występuje i nagrywa. Płyta „Pentagram” odzwierciedla dwutorowość jego zainteresowań. Santana wykonuje dzieła z XVII (Nicolas Vallet) i XVIII (Jan Sebastian Bach) wieku oraz własne kompozycje, inspirowane dawną muzyką europejską; formami takimi jak passacaglia czy chaconne. Album jest dedykowany żonie artysty, w której widzi on piękną Ginewrę z legend arturiańskich i którą chce, niczym rycerz, opiewać w kalejdoskopie „obrazów dźwiękowych”. Rzeczywiście, spod jego palców wychodzi muzyka zmiennych klimatów – mgły i półmroku, szeptu i kołysanki, pastelowych plam, a wszystkie te krajobrazy maluje zaledwie jeden instrument. Jedenastostrunna lutnia ma metaliczne brzmienie, upodabniające ją trochę do cytry, trochę do klawesynu. Możliwości oddawania niuansów dynamiki i artykulacji są tu jednak nieporównanie większe, co Santana doskonale wykorzystuje. Jest mistrzem tworzenia nastroju, ale również wirtuozem techniki gry. Lutnia staje się głównym bohaterem jego albumu; inaczej niż w przypadku „Labiryntu” Stinga – tam akompaniowała słowom pieśni. Tytułowy utwór – „Pentagram” – to, według autorskiego komentarza, pięć scenek z życia małżeńskiego, jednak wyobraźnia słuchaczy nie powinna czuć się spętana tą wąską interpretacją. Osobowością Lee Santany zainteresował się szef ECM-u. Ciekawe, co z tego wyniknie.
Autorzy: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 2/2012
Przeczytaj także