
10.08.2012
min czytania
Udostępnij
Raskin, Kopleff, Lewis, Paul Robert Shaw Chorale & Orchestra Robert Shaw RCA Red Seal 2011 (1967) Dystrybucja: Sony Music
Interpretacje muzyki dawnej w ostatnich dziesięcioleciach przeszły długą drogę. Jeszcze w latach 70. nagrywano Haendlowskiego „Mesjasza” ze 100-osobowym chórem i nikogo to specjalnie nie dziwiło. Dziś takie nagranie czy koncert jest zwyczajnie nie do pomyślenia. Zmieniły się tempa, artykulacja, sposób śpiewania i instrumenty. Jak to jednak w historii bywa, zmiany nie były rewolucyjne, ale zaczęły się już wiele lat temu. Robert Shaw jako jeden z pierwszych na amerykańskim rynku zaczął przykładać dużą wagę do stylowego wykonywania muzyki barokowej. Oczywiście nie były to jeszcze interpretacje, jakie znamy z czasów Pinnocka, McCreesha czy Gardinera, ale w jakości chóru, sprawności orkiestry i głosach solistów można już odnaleźć cechy współczesnych wykonań dawnych mistrzów. Przypomniane właśnie przez RCA nagranie z roku 1966 to „Mesjasz” pełen nabożnego skupienia i kontemplacji. Niemal wszystko dzieje się tu wolniej niż w dzisiejszych wersjach, słuchacz dostaje więc możliwość dłuższego i spokojniejszego obcowania z tekstem i jego muzyczną oprawą. Chór zachwyca precyzją i wyrównaniem proporcji głosów, a orkiestra muzykalnością i zgraniem. Poza nieco zbyt jasnym sopranem, warto docenić dobrą rękę Shawa do solistów. Bas jest głęboki i donośny, tenor – liryczny, ale nie przesłodzony, a alt miękki i soczysty. Żadnego ze śpiewaków nie cechuje również przesadne operowe wibrato, tak częste w starych wykonaniach. Nagrania daje się słuchać z tym większą przyjemnością, że cyfrowo odświeżone brzmi naprawdę dobrze.
Autor: Maciej Łukasz Gołębiowski
Źródło: HFiM 12/2011
Przeczytaj także