![](https://www.hi-fi.com.pl/wp-content/uploads/2024/04/jpg114-116_11_2010_Chopin.jpg)
05.09.2012
min czytania
Udostępnij
Maria Korecka-Soszkowska (fortepian) Dux 2010
Ilość nie przechodzi w jakość. Tę starą prawdę ilustrują zdarzenia fonograficzne z roku 2010, czyli wysyp nagrań chopinowskich. Kto żyw, wydaje płytę, by udowodnić, że umie grać Chopina. Cóż, osoba z dyplomem wyższych studiów pianistycznych nie musi chyba dodatkowo certyfikować swojej kompetencji w czytaniu nut, realizowaniu partytur zgodnie z oznaczeniami dynamicznymi i agogicznymi. A czy wykonaniu towarzyszy piętno indywidualności, rys wyjątkowości, dar zachwycania – to już inna sprawa. Trudno powiedzieć, co bardziej zniechęca – szkolna poprawność czy interpretacyjna ekstrawagancja. Powyższe refleksje zaatakowały recenzenta przy okazji płyty Marii Koreckiej-Soszkowskiej. Artystka z tytułem profesora, z olbrzymim dorobkiem pedagogicznym i koncertowym, postanowiła dołączyć do rocznicowego peletonu. Prawie 70-minutowy recital to antologia gatunków uprawianych przez Fryderyka – walce, mazurki, preludia, scherzo, rondo, polonez i fantazja-impromptu. Wybrane utwory dają okazję zademonstrowania dobrej techniki, zwłaszcza w błyskotliwych fragmentach motorycznych (Walc F-dur op. 34 nr 3). Zwraca uwagę ładne perliste portato w biegnikach i energia uderzenia (solistka musi walczyć z niewdzięcznym, twardo-ostrym fortepianem). Dziwnie brzmią liczne transakcentacje (finał Poloneza As-dur op. 53), ale najwięcej zastrzeżeń wywołuje drastyczne rubato, zmieniające falę chopinowskiej frazy w szczerbaty grzebień (Walc e-moll op. posth.). Ból percepcji.
Autor: Andrzej Milewski
Źródło: HFiM 11/2010
Przeczytaj także