09.09.2012
min czytania
Udostępnij
Music by Danny Elfman Walt Disney Records 2010
Kilka miesięcy temu omawialiśmy na łamach „HFiM” płytę z muzyką do filmu „Obywatel Milk” i oto znów przyszło nam przedstawić ilustrację dźwiękową Danny’ego Elfmana – soundtrack najnowszej ekranizacji „Alicji w Krainie Czarów” w reżyserii Tima Burtona. Ponad 50 minut muzyki podzielono na 24 odcinki, opatrzone wymownymi tytułami: „Mała Alicja”, „Krew Dżabersmoka” czy „To tylko sen”. Kilkudźwiękowy temat Alicji powraca raz po raz w różnych wariantach aranżacyjnych, nadając soundtrackowej suicie spoistość. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z typową muzyką ilustracyjną, wzmacniającą sens obrazu, tworzącą atmosferę i sterującą emocjami widzów. Tim Burton słynie z rozbuchanej, ekscentrycznej wyobraźni, a Elfman wpisuje się w jego barwny, surrealistyczno-groteskowy świat. Za pomocą bogatej symfonicznej orkiestracji (oczywiście dokonanej przez amerykańskich fachowców) maluje sugestywne plamy sonorystyczne o intensywnej kolorystyce. Dziecięcy chór przypomina o młodym wieku głównej bohaterki i, niczym w tragedii greckiej, udziela dziewczynce dobrych rad. Piosenka otwierająca płytę to jedyna kompozycja z tekstem słownym. Częste w partyturze Elfmana dźwięki harfy nie pozwalają zapomnieć o baśniowej otoczce opowieści. Słynnego kota z Cheshire opisują glissanda skrzypiec. Soczyste smyczkowe ostinata budują aurę grozy. Proste, sprawdzone chwyty, zręcznie zastosowane. W sumie – produkt fonograficzny jednorazowego użytku, choć do filmu Burtona warto wrócić.
Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 10/2010
Przeczytaj także