
28.09.2022
min czytania
Udostępnij
Anaklasis 2021
W „Drachu” Aleksander Nowak i Szymon Twardoch opisali słowem i dźwiękiem żywioł ziemi – tego, co na ziemi i co pod nią; Śląsk stał się mityczną krainą, której mieszkańcy w łańcuchu pokoleń podejmują wciąż ciężar scenariusza ludzkiego losu. W „Syrenie” ten sam tandem oddaje hołd żywiołowi wielkiej wody – morza. Tym razem żeglowanie staje się metaforą życia jednostki, przymusem nieustannej podróży, ruchu będącego zmianą samą w sobie. „Navigare necesse est” brzmiała maksyma starożytnych Rzymian. Puer i Puella, czyli po łacinie: Chłopiec i Dziewczyna, stoją na początku wspólnej drogi przez życie. Natura- morze głosem Syreny wzywa do podróży. Puer (tak jak żeglarze wszystkich epok) gotów jest płynąć. Puella wolałaby wraz z nim trwać w swoim miejscu na ziemi i gospodarować. Puella inaczej pojmuje podróż, ale czyż wspólne życie nie jest podróżą? Aż do śmierci? Syrena wzywa więc oboje bohaterów, dwie strony ludzkiej osobowości, a morze – to po prostu wieczna kipiel życia. Nowak i Twardoch nie odkrywają nowych prawd, lecz przekazują je w zajmujący sposób. Muzyka, pulsująca i falująca, to się zagęszcza, to klaruje poprzez utrzymywanie napięcia pomiędzy smyczkową bazą a indywidualnymi liniami instrumentów. Niespieszny melodialog trójki protagonistów rozciąga czas – to wieczna narracja, wieczna opowieść o życiu, o miłości – „melodrama aeterna”, jak nazwali tę formę operową twórcy. Nagroda Fryderyka 2022 (w kategorii: album roku – muzyka oratoryjna i operowa) im się po prostu należała. interpretacje.
Hanna Milewska
Przeczytaj także