
05.09.2012
min czytania
Udostępnij
Universal 2010
Wynton Marsalis lubi duże składy, a szefowanie orkiestrze Lincoln Center stwarza mu dobrą okazję do szybkiego weryfikowania kompozytorskich pomysłów. „Vitoria Suite” to kolejne dzieło po oratorium „Blood on the Fields” i monumentalnym „All Rise”. Tym razem artysta próbuje przerzucić most pomiędzy Ameryką a Europą. Połączyć bluesa, różne odmiany jazzu z muzyką flamenco i tradycją Basków. 12-częściowa budowa kompozycji została zainspirowana 12-taktowym bluesem. Kolejne fragmenty – jak to w formach cyklicznych bywa – zostały uszeregowane na zasadzie kontrastów agogicznych. Muzyka jest sprawnie napisana i świetnie zaaranżowana. Jest bogata w warstwie kolorystycznej, rytmicznej, fakturalnej, choć z kompozytorską inwencją lidera bywa różnie; drugi krążek CD jest wyraźnie słabszy. Walorem jest perfekcyjne wykonanie całości, niektóre solówki oraz udział Paco de Lucii (szkoda, że tylko w dwóch utworach). „Vitoria Suite” budzi skojarzenia ze słynnym albumem „Sketches of Spain” Davisa/Evansa, nagranym pół wieku temu. Niektórzy chcieliby nawet uznać utwór Marsalisa za próbę zmierzenia się z legendarnym nagraniem, co jest chyba nieporozumieniem. O ile „Sketches” było dziełem pionierskim, o tyle „Vitoria” to już muzyka nieco wtórna, pozbawiona tamtej głębi i ducha.
Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 11/2010
Przeczytaj także