13.07.2012
min czytania
Udostępnij
Sunrise ECM 2012
Masabumi Kikuchi jest jednym z najważniejszych, choć chyba trochę niedocenianych pianistów japońskiego jazzu. Ma na koncie współpracę z Rollinsem, Mariano, Gilem Evansem, Elvinem Jonesem. W latach 80. używał instrumentarium elektronicznego, w kolejnej dekadzie powrócił do muzyki akustycznej, grając m.in. z wybitnym perkusistą Paulem Motianem. „Sunrise” to debiut Kikuchiego dla ECM-u i jednocześnie jego ostatnia sesja z Motianem, który zmarł wkrótce po nagraniu tego materiału. Nie jest to ani „wzorcowa” produkcja ECM-u, ani jazz utrzymany w konwencji utrwalonej przez tria fortepianowe linii Evans – Jarrett – Mehldau. Kikuchi proponuje sztukę wysoce indywidualną, pozostającą w opozycji do zasad, mód, trendów i nawyków słuchaczy. Jest to muzyka nieco wycofana, pozbawiona typowej narracji, z kontrastami, napięciami i kulminacjami. Lider i jego partnerzy redukują środki muzyczne, powściągają ekspresję. Faktura utworów jest rozrzedzona. Muzyka rozgrywa się poza metrum i pulsem rytmicznym. Styl pianistyczny Kikuchiego sprawia wrażenie topornego, kanciastego, przypomina nieco zmaganie się rzeźbiarza z kamiennym blokiem. Muzyce najbliżej do „oswojonego” free. Podstawą jest spontaniczna, swobodna tonalnie improwizacja, ale bez technicznych fajerwerków i sztucznie wyśrubowanej dynamiki. Interesująca płyta, która wymaga od słuchacza aktywnej postawy.
Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 7-8/2012
Przeczytaj także