20.08.2012
min czytania
Udostępnij
Stunt Records 2008 Dystrybucja: Multikulti
Czasami sporo czasu mija, zanim jakaś płyta dotrze do Polski. Nie wiem, czy w przypadku „Dadaio” premiera u nas się opóźniła, czy po prostu dopiero teraz dystrybutor postanowił album przesłać do oceny. Bez względu na przyczynę, dobrze się stało, że można „Dadaio” kupić, bo trudno się od tej płyty oderwać. Tak wspaniale brzmiącego akustycznego tria w składzie: gitara, kontrabas i perkusja dawno nie słyszałem. Nie z powodu szczególnie wymyślnego frazowania czy wyjątkowo złożonych partii solowych, ale głównie ze względu na świetną współpracę trzech wytrawnych instrumentalistów, którzy z latynoskich standardów i kilku utrzymanych w podobnym stylu utworów autorskich przygotowali duchową ucztę. Współbrzmienia akustycznej gitary, na której gra lider tria, Diego Figueiredo, i kontrabasu są iście bajeczne. Najmniej z trójki zwraca na siebie uwagę perkusista, jednak i jego popisy, zwłaszcza w autorskiej kompozycji tytułowej, są na medal. Jako okrasę otrzymujemy prawdziwie audiofilską realizację. Niech nie kupują tej płyty melomani, którzy nie lubią w domu gości. Trójka muzyków pojawi się bowiem w pokoju każdego, kto zacznie jej słuchać. Na szczęście nie trzeba przygotowywać poczęstunku, ponieważ kiedy tylko muzycy skończą grać, błyskawicznie znikają. Czyli nie dość, że czarują, to jeszcze nie przeszkadzają. No proszę!
Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 05/2011
Przeczytaj także