16.02.2018
min czytania
Udostępnij
Publisher 2017
Trudno uwierzyć, że „Provenance” jest pierwszym krążkiem ECM-u z muzyką na gitarę basową solo. Podobnych projektów było w przeszłości sporo, więc dziwi fakt, że ktoś taki jak Manfred Eicher dopiero teraz dostrzegł potencjał tego instrumentu. Album Björna Meyera wpisuje się w lżejszy nurt alternatywnej muzyki improwizowanej z elementami jazzu. Jego utwory to delikatne pejzaże dźwiękowe, namalowane ciepłymi kolorami. Ich struktura opiera się na krótkich, powtarzanych formułach, zbudowanych z rozłożonych akordów, które – przesuwane o bliskie interwały w górę lub w dół – kształtują plan tonalny kompozycji i ożywiają statyczną narrację. Sekwencyjna forma może budzić skojarzenia z minimalistycznymi produkcjami Nika Bärtscha, z którym Meyer współpracował przez dekadę. Zredukowanie środków i wyciszona ekspresja powodują, że większą uwagę zwracamy na inne ważne składniki – barwę i przestrzeń. W tekście na okładkę artysta napisał, że drugą „postacią” jego projektu są warunki akustyczne pomieszczenia (sala Auditorio Stelio Molo w Lugano). Z tym stwierdzeniem można polemizować, bo przecież gitary Meyera zostały nagłośnione, zarejestrowane i poddane cyfrowej obróbce (efektu „migotania” dźwięków w panoramie stereo nie sposób uzyskać drogą naturalną). Ze względu na duże różnice poziomów dynamicznych nagrań, do kontemplowania „Provenance” lepiej używać słuchawek.
Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 11/2017
Przeczytaj także