23.06.2013
min czytania
Udostępnij
Flid 2012
Najnowszą płytę wokalistki, pianistki i kompozytorki Beaty Przybytek można uznać za punkt zwrotny w jej karierze. Kojarzona wcześniej z jazzem i standardami, teraz proponuje nam barwną mieszankę bluesa, rhythm and bluesa, soulu, funky, jazzu, bossy i salsy. „I’m Gonna Rock You” to album w pełni autorski – Beata Przybytek skomponowała wszystkie utwory, napisała część tekstów i współtworzyła aranżacje. Repertuar składa się z szesnastu piosenek, odznaczających się zróżnicowanym charakterem, zwartą, regularną budową, wpadającymi w ucho tematami i humorem. Nie brakuje prawdziwych hitów – „Kind of Funny”, „I’m Gonna Rock You”, „Political Fiction”, „That’s It” to utwory, które zapadają w pamięć. Mnie zachwyciła ballada „Marylin” z piękną linią melodyczną i dyskretnym wokalem – wymarzone zakończenie albumu. Interpretacje zachwycają bogactwem ekspresji, barwy i niuansami intonacyjnymi, charakterystycznymi dla bluesa, który przenika tę płytę. Mimo ogromnych możliwości wokalnych, artystka unika wirtuozerii, koncentrując się na przekazaniu wszystkich walorów tekstu (śpiewa wyłącznie po angielsku) i muzyki – umiar i dobry smak to istotne cechy jej projektu. Beacie Przybytek towarzyszy zespół oraz goście, m.in. Piotr Wojtasik, Krzysztof Dziedzic, Bernard Maseli, Marcin Wyrostek. Gorąco polecam.
Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 01/2013
Przeczytaj także