Przez lata historii rocka mieliśmy do czynienia ze zmienną, którą można porównać do literackiej sinusoidy Krzyżanowskiego – teorii opowiadającej o cykliczności trendów na linii racjonalizm-intuicja, humanizm-teocentryzm, życie-śmierć, pragmatyzm-romantyzm. Otóż w muzyce po okresach garażowych, w których prym wiodą zbuntowane dzieciaki, do głosu dochodzą dojrzali, biegli instrumentaliści. I tak w kółko.