
17.01.2025
min czytania
Udostępnij
Nie znaczy to jednak, że Amerykanie ulegli modzie na downsizing. PS1K o wysokości 129 cm i masie 168 kg to nadal kawał głośnika, tyle że łatwiej będzie mu znaleźć miejsce w nieco mniejszych pomieszczeniach. Podstawowym zastosowaniem PS1K będzie współpraca z firmowymi kolumnami XRT1.1. Ale to wyłącznie ze względu na wzornictwo, ponieważ samo urządzenie sprawdzi się w zaawansowanych systemach innych marek. Jest dopracowane akustycznie, a zakres regulacji ułatwia zestrojenie z szeroką gamą kolumn i pomieszczeń odsłuchowych. W mniejszym McIntoshu do przetwarzania basu zaprzęgnięto dwa woofery o średnicy 13 cali. Ich membrany wykonano z kilku warstw plecionki włókien węglowych. Producent deklaruje, że chociaż nie jest to pierwsze wykorzystanie tego materiału, to użycie kilku sklejonych ze sobą arkuszy zamiast pojedynczego pozwala uzyskać znacząco wyższą sztywność i odporność na ugięcia nawet pod dużym obciążeniem. To istotne, ponieważ zarówno zawieszenie, jak i cewkę przetwornika zaprojektowano tak, aby umożliwiały pracę z dużym natężeniem sygnału i wychyleniem liniowym przez dłuższy czas. Dodatkowo membrany odznaczają się bardzo dobrym stosunkiem sztywności do masy i efektywnie rozpraszają rezonanse. Układ napędowy uzupełniają firmowe magnesy LD/HP, wyróżniające się niskimi zniekształceniami i wysoką wydajnością. Jako że każdy z głośników jest zasilany modułem w klasie D o mocy 500 W, łączna moc zestawu wynosi 1 kW. Wzmacniacze dobrano i skalibrowano specjalnie pod kątem współpracy z tymi wooferami. Mają zapewniać PS1K maksymalne osiągi przy minimum zniekształceń.
Sekcję wzmacniaczy zdobi podświetlany na niebiesko wychyłowy wskaźnik mocy wyjściowej. Od głównej obudowy z głośnikami oddzielono ją grubą na 38 mm przegrodą, która zmniejsza wpływ wibracji wytwarzanych przez pracujące przetworniki na elektronikę, a przy okazji usztywnia konstrukcję. Podobnie jak swoje inne urządzenia, McIntosh wyposażył PS1K w technologie zwiększające bezpieczeństwo i wydłużające żywotność. Power Guard kontroluje sygnał wejściowy i, kiedy to konieczne, dokonuje korekty w czasie rzeczywistym, aby nie dopuścić do przesterowania dźwięku. Sentry Monitor odcina stopień wyjściowy wzmacniacza, zanim prąd przekroczy bezpieczny poziom i automatycznie resetuje się, kiedy warunki pracy wracają do normy. PS1K może działać zarówno w high-endowych systemach kina domowego, jak i w stereo. Integrację pasma z kolumnami ułatwiają filtry dolno- i górnoprzepustowe, dzięki którym można precyzyjne dostroić efektywny zakres pracy. Dodatkowe filtry parametryczne (częstotliwość, szerokość pasma, natężenie sygnału) służą do kompensacji niepożądanych efektów wywołanych interakcją z pomieszczeniem, meblami oraz lokalizacją kolumn głównych. Wszystkie regulacje odbywają się płynnie, co daje możliwość precyzyjnego dobrania parametrów pracy do systemu i akustyki pomieszczenia. Zestaw uzupełniają pokrętła fazy i głośności. Sygnał podłączymy do wejścia stereo XLR albo mono RCA/XLR. Gdyby komuś zabrakło gniazd w przedwzmacniaczu, to drugi i kolejne subwoofery może wpiąć bezpośrednio do gniazd XLR i RCA w samym PS1K (daisy chain). Złącza Power Control służą do włączania i wyłączania wszystkich komponentów jednym przyciskiem, a czujnik auto on/off aktywuje bądź usypia subwoofer, zależnie od wykrycia sygnału na wejściu. McIntosh PS1K pojawi się w Polsce w styczniu 2025 roku.
Będzie kosztował 169000 zł/szt.
Przeczytaj także