08.12.2024
min czytania
Udostępnij
Diva 7 bazuje na rozwiązaniach technicznych i estetycznych sprawdzonych w dwóch wspomnianych modelach z topowej linii. Pozwala to zachować jednorodną barwę dźwięku we wszystkich kanałach, a przy okazji wprowadza porządek w stylistyce instalacji. Diva 7 to konstrukcja dwudrożna, w której przetwornik wysokotonowy umieszczono symetrycznie pomiędzy nisko-średniotonowymi. Efektywność basu poprawia tunel bas-refleksu z wylotem na tylnej ściance. Górę pasma reprodukuje 26-mm miękka kopułka, zintegrowana z odlewanym aluminiowym frontem. Jego łagodnie profilowany kształt oraz gumowana powierzchnia kształtują charakterystykę kierunkową i redukują niekontrolowane odbicia. Cewkę otacza tłumiąca komora Radial Vent Chamber, której nadano formę pierścienia. Dzięki temu nie występują w niej rezonanse typowe dla komór mocowanych za kopułką w jej osi. Za tony średnie i niskie odpowiadają dwa 15-cm stożki z plecionego polipropylenu. Wąskie ramiona kosza odlewanego z aluminium ułatwiają przepływ powietrza za membraną, a podwójny fałd górnego resora Dual-Wave ma rozszerzać liniowy zakres pracy przetwornika i redukować zniekształcenia, zwłaszcza w zakresie niskiego basu. Pasmo przy 3500 Hz dzieli zwrotnica zoptymalizowana przy wykorzystaniu nowoczesnych metod projektowych. Według katalogu czułość wynosi 92 dB (2,83 V/1 m), a impedancja nominalna to 4 omy. Do zasilania producent poleca wzmacniacze o mocy 30-140 W. Podobnie jak w przypadku modeli Diva 3 i Diva 5, do wyboru przewidziano dwie wersje kolorystyczne: w pełni czarną lub dębową z białym frontem. W każdym z wariantów front występuje w matowym lakierze, a resztę skrzynki pokrywa się folią PVC. W komplecie znajduje się czarna maskownica mocowana magnetycznie. Indiana Line Diva 7 jest już dostępna w sklepach. Kosztuje 1599 zł.
Przeczytaj także