27.06.2017
min czytania
Udostępnij
Przedni panel Elixira przyciąga uwagę gustownym, nowoczesnym wzornictwem. Umieszczono na nim dotykowe przyciski wyboru źródeł, pokrętło regulacji głośności oraz wyjście słuchawkowe w standardzie duży jack (6,35 mm). Konstruktorzy Heeda wyszli z założenia, że nawet budżetowy wzmacniacz szanującej się firmy powinien być uniwersalny i dobrze wyposażony. Maksymalna moc Elixira sięga 90 W przy 4 omach, dzięki czemu powinien on poprawnie pracować z większością kolumn z podobnej półki cenowej. W wyposażeniu znalazły się także przedwzmacniacz korekcyjny dla wkładek MM, wyjście pre-out do podłączenia aktywnego subwoofera albo dodatkowej końcówki mocy oraz wzmacniacz słuchawkowy, pracujący w klasie A. W końcówce mocy wykorzystano nietypowe rozwiązanie, określane mianem „Transcap”.
Polega ono na tym, że tranzystory bipolarne pracują w układzie Darlingtona, a wyjście jest sprzężone poprzez kondensatory. Ma to sprzyjać błyskawicznemu transferowi mocy do głośników i wiernemu odwzorowaniu impulsów, a dźwięk powinien być bardziej naturalny i „fizjologiczny”. Przy okazji układ działa jak filtr subsoniczny, co jest szczególnie istotne przy współpracy z gramofonem. Heed Elixir powinien już być dostępny w sklepach. Do wyboru przewidziano dwie wersje kolorystyczne: czarną i srebrną.
Cena nie zależy od rodzaju wykończenia i wynosi 4690 zł.
Przeczytaj także