Electrocompaniet sprawił swoim sympatykom miłą niespodziankę. Zamiast spocząć na laurach i napawać się oryginalnością ładowanego od góry odtwarzacza SACD, zaproponował kolejne źródło sygnału. Tym razem… analogowe.
Do Norweska wytwórnia opracowała pierwszy w swojej historii gramofon. ECG 1 jest rozwiązaniem obejmującym napęd i ramię. Żeby słuchać muzyki, należy dokupić wkładkę. Obsługiwane są wszystkie prędkości obrotowe: 33 i 1/3, 45 i 78 RPM. Podstawę ECG 1 tworzy trójwarstwowa kanapka, w której zewnętrzne płyty akrylu przełożono wkładem aluminiowym. Połączono w ten sposób dobre własności tłumiące ze sztywnością. Zastosowanie materiałów o różnej gęstości zmniejsza również podatność urządzenia na rezonanse. Talerz o masie 2,8 kg jest akrylowy, a jego struktura – zbliżona do winylu, używanego do tłoczenia płyt. Electrocompaniet zaleca, aby czarne krążki kłaść bezpośrednio na talerzu, bez stosowania mat. Takie postępowanie zapewnia optymalne połączenie obracających się elementów i skutkuje lepszym zespoleniem płyty z talerzem. Akryl użyty do produkcji talerza cechuje się dobrym tłumieniem wewnętrznym, dzięki czemu nie dzwoni, jak to się niekiedy zdarza konstrukcjom metalowym. Do napędu wykorzystano asynchroniczny silnik prądu zmiennego 24 V, którego obrotami płynnie steruje dwufazowy kontroler. Moduł jest dokładny i pracuje stabil-nie, a jego budowa nie jest tak skomplikowana, jak w przypadku konstrukcji działających na prąd stały. ECG 1 jest standardowo wyposażony w 10-calowe ramię Jelco SA-750EB. Przystosowano je do pracy z wkładkami o masie od 4 do 12 gramów. Wybór jest szeroki i każdy meloman znajdzie coś dla siebie. Pierwszy gramofon Electrocompanieta jest już dostępny w Polsce. Dystrybutor ustalił cenę na 13800 zł.
