
20.12.2020
min czytania
Udostępnij
Copland 150 to konstrukcja bliźniacza w stosunku do poprzednika, ale o większej mocy. Jak łatwo wywnioskować z symbolu, do dyspozycji jest teraz 150 W na kanał. To wystarczy do wysterowania nawet opornych kolumn ze zbliżonego segmentu cenowego i zapewni poczucie jeszcze lepszej kontroli nad dźwiękiem. Opis techniczny w większości pokrywa się z tym, o czym czytaliśmy w przypadku CSA 100. Stopień przedwzmacniacza oparto na podwójnej triodzie, zapewniającej bardzo dobrą liniowość pracy. W końcówce mocy wykorzystano tranzystory MOSFET, a obwód objęto prądowym sprzężeniem zwrotnym. Dzięki temu wzmacniacz powinien grać czysto, wiernie odwzorowywać ciche informacje, a za sprawą wysokiej mocy dysponować szeroką skalą dynamiki i zachowywać swobodę nawet przy głośnym graniu. Podobnie jak poprzednik, CSA 150 został wyposażony w przetwornik cyfrowo-analogowy, który powstał w oparciu o 32-bitowy, ośmiokanałowy układ ES9018 Reference. Nie zabrakło także wbudowanego fabrycznie przedwzmacniacza korekcyjnego z oddzielnym zaciskiem uziemienia. Do dyspozycji są cztery wejścia liniowe: jedno XLR i trzy RCA, do tego jedno dla gramofonu z wkładką MM (RCA), a także pięć cyfrowych: dwa optyczne i po jednym koaksjalnym, USB oraz Bluetooth z obsługą kodeka aptX. Dla tego ostatniego na tylnej ściance zamontowano gniazdo antenowe. Sygnał wyprowadza pre out – do aktywnego subwoofera albo dodatkowej końcówki mocy – oraz wyjście z pętli magnetofonowej (tape out). Do podłączenia kolumn służą pojedyncze złocone terminale w płaszczach ochronnych z tworzywa. Dla słuchawek natomiast zamontowano gniazdo na wtyk 6,35 mm (duży jack). Do wyboru przewidziano dwie wersje kolorystyczne: czarną i srebrną. Copland CSA 150 jest już dostępny w sprzedaży.
W porównaniu z CSA 100 cena wzrosła o 5000 zł i wynosi 21999 zł.
Przeczytaj także