Na CES-ie 2015 Cambridge Audio pokazało nową serię urządzeń. CX to sześć modeli, głównie do stereo, choć firma nie zignorowała całkiem kina domowego.
Seria CX nie zastępuje żadnej z oferowanych dotąd przez Cambridge Audio. Będzie sprzedawana równolegle z nimi. Przynajmniej na początku, bo w wyglądzie urządzeń można dostrzec oznaki zmian. Najważniejsza to nowe logo, z innym liternictwem i samym wyrazem „Cambridge” w miejsce „Cambridge Audio”. Ponadto, w spodniej części wykonano podcięcia, które optycznie odciążają bryłę. Zmieniono także układ przycisków. Na szczęście, solidność wykonania nie padła ofiarą księgowych. Fronty pozostały aluminiowe, a w odtwarzaczu plików zastosowano nowy kolorowy wyświetlacz. Nową serię Cambridge’a tworzy sześć urządzeń: odtwarzacz sieciowy CXN, wzmacniacze zintegrowane CXA60 i CXA80, amplitunery AV CXR120 i CXR200 oraz, co ciekawe – transport płyt CD CXC. Ten ostatni stanowi ukłon w stronę posiadaczy kolekcji płyt oraz konserwatywnych melomanów, którzy nie wyobrażają sobie komputera w roli źródła dźwięku w wysokiej jakości systemie hi-fi. Transport CXC nie ma „przydzielonego” przetwornika c/a. Będzie współpracował z konwerterem, w który wyposażono wzmacniacze CXA. Bazuje on na kości Wolfson 8740, a sygnał cyfrowy można przesłać do wejścia koaksjalnego RCA albo jednego z dwóch optycznych Toslinków.
Droższą integrę wyposażono ponadto w wejście USB. Oba modele działają także z modułem BT100, pozwalającym przesyłać sygnał bezprzewodowo przez Bluetooth. Nie znajduje się on w wyposażeniu, ale w razie potrzeby można go kupić osobno. Jak łatwo wywnioskować z symboli, CXA60 dysponuje mocą 60 W, a CXA80 – 80 W na kanał, przy obciążeniu 8 Ω. Przy 4 omach moc wzrasta o połowę. Mniejszy wzmacniacz ma cztery analogowe wejścia RCA, a na przedniej ściance – minijacka 3,5 mm dla empetrójki. W większym zamontowano dodatkowo XLR. Wyposażenie w wyjścia jest takie samo: dwa komplety głośnikowych (co ułatwia bi-wiring), słuchawkowe 3,5 mm i dwa pre outy, z których jedno można potraktować jako wyjście subwoo-ferowe. Odtwarzacz sieciowy nie potrzebuje zewnętrznego DAC-a. Ma wbudowany własny, bazujący na dwóch 24-bitowych przetwornikach Wolfsona 8740. Sygnał analogowy wyprowadzają złącza RCA oraz XLR.
Dane przed konwersją są poddawane upsamplingowi do postaci 24 bity/384 kHz. Wejście cyfrowe to USB typu B. Obsługiwane formaty to: ALAC, WAV, FLAC, AIFF, WMA, MP3, AAC, HE AAC, AAC+, OGG Vorbis, a także DSD (przez USB). Wyjścia cyfrowe są dwa: koaksjalne RCA i optyczne Toslink. W amplitunerach zwracają uwagę dwa wyjścia HDMI w najnowszej specyfi- kacji 2.0, z czego jedno obsługuje przydatną funkcję zwrotnego kanału audio (ARC) oraz 7 albo 8 wejść HDMI 2.0, zależnie od modelu. Warto podkreślić umiar i zdrowy rozsądek w podawaniu mocy. Cambridge bardzo konserwatywnie deklaruje, że mimo liczby 200 w symbolu większy z amplitunerów oddaje 120 W przy obciążeniu wszystkich kanałów. Moc nominalna 200 W jest osiągana przy pracy dwóch kanałów. Pobór energii jest adekwatny do osiągów.
W przypadku CXR200 może sięgnąć 1800 W. Oba amplitunery wyposażono w odtwarzacz plików muzycznych w formatach: ALAC, WAV, FLAC, AIFF, WMA, MP3, AAC, HE AAC, AAC+, OGG Vorbis (16-24 bity, 11,025-192 kHz) oraz DSD przez HDMI. Urządzenia są kompatybilne z usługą Spotify Connect, w której system grający płynnie przejmuje odtwarzanie plików muzycznych, słuchanych przed chwilą z telefonu. Przełączenie następuje przez Wi-Fi, po wciśnięciu w smartfonie przycisku, na którym jest zainstalowana aplikacja i spis kompatybilnych urządzeń w domu. Od tego momentu wszystkie funkcje odtwarzania przejmuje sprzęt stacjonarny, a rola telefonu może zostać zredukowana do funkcji pilota. Nie obciąża się baterii stałym połączeniem Bluetooth i można rozmawiać, nawet będąc w innym pokoju.
Nowa seria Cambridge CX wkrótce trafi do polskich sklepów. Tuż przed wysłaniem pisma do druku poznaliśmy ceny. Napęd CXC będzie kosztował 2249 zł, wzmacniacz CXA60 – 3849 zł, a CXA80 – 4699 zł. Amplituner CXR120 – 9499 zł, CXR200 – 10499 zł, a odtwarzacz sieciowy CXN – 4699 zł.
