Audio-gd Master 11

4651062016 004
Firmę Audio-gd założył He Quinghua, znany w środowisku hi-fi po prostu jako Kingwa. Ten uzdolniony Chińczyk wywodzi się ze świata DIY. Rozgłos zyskał po zajęciu pierwszego miejsca w konkursie konstruktorów, organizowanym przez National Semiconductor. Nie ma to jak dobry start.

Audio-gd najszybciej zdobyło popularność wśród entuzjastów wysokiej klasy słuchawek. Zbalansowany przedwzmacniacz Phoenix stanowił swego czasu jedno z nielicznych i przy¬¬stępnych cenowo urządzeń, które potrafiło okiełznać wyjątkowo problematyczne i wymagające wobec towarzyszącej elektroniki Sennheisery HD 800. Dalej było już z górki.



 

 


 




Oferta szybko poszerzyła się o przetworniki c/a, przedwzmacniacze i końcówki mocy, ale He Quinghua ewidentnie upodobał sobie urządzenia cyfrowe. W katalogu pojawiło się tyle modeli, że momentami trudno było się połapać, co, z czym i do czego. Konstruktor tworzył produkty oparte na wszystkich popularnych kościach c/a i tak jest do dziś. Ale jego ulubioną pozostaje wielobitowy Burr-Brown PCM1704 w wersji UK i najdroższe produkty Audio-gd bazują właśnie na nim.
Kolejne wizytówki firmy to dyskretne obwody, nie objęte globalną pętlą sprzężenia zwrotnego, brak kondensatorów w ścieżce sygnałowej, zbalansowana topologia i prądowa sekcja analogowa o nazwie ACSS. Ponadto wiele uwagi poświęca się zasilaniu, a niewiele… wzornictwu obudów. Te są tak proste, że wyglądają jak z pogranicza DIY.

 

4651062016 001Wszystko,
co się może przydać.


Master 11 powstał na 11 urodziny Audio-gd. Niektórzy twierdzą, że jest to połączenie DAC-a Master 7 z przedwzmacniaczem słuchawkowym Master 9. Nie należy się jednak łudzić, że tak jest w rzeczywistości. Wystarczy zerknąć na ceny „siódemki” i „dziewiątki” – liczby się nie zgadzają. Rozsądniej będzie przyjąć, że „jedenastka” to rozwiązania wzięte z obu modeli, dla wygody zamknięte w jednej obudowie.

Budowa
Audio-gd Master 11 to konwerter c/a, przedwzmacniacz oraz preamp słuchawkowy. Da się z tych funkcji korzystać osobno, ale najlepiej używać tego  urządzenia, podłączając parę porządnych słuchawek oraz komputer w roli magazynu plików. To z myślą o takim systemie powstała „jedenastka”. Jeżeli komuś jest potrzebny tylko DAC, to w ofercie Audio-gd nie brakuje tego typu produktów.
Master 11 jest duży i ciężki. Niewysoka, lecz rozłożysta bryła powoduje, że zajmuje na półce dużo miejsca, nawet więcej niż niemały przecież PS Audio DirectStream DAC. Ponadto dość mocno się nagrzewa, więc nie należy stawiać na nim innych urządzeń.
Obudowę wykonano w całości z anodowanego na czarno i szczotkowanego aluminium. Pełni ona rolę wydajnego radiatora. Jej wygląd nie zmienia się od lat, przez co produkty Audio-gd są rozpoznawalne z daleka. Boki, przód, tył oraz ścianki górna i tylna są osobnymi elementami, skręconymi ze sobą. Wygląda to dobrze, dużo lepiej niż przed laty. Niemniej, nie jest idealnie i nadal można dostrzec naleciałości DIY. Z drugiej strony, gdyby pokuszono się o jednolitą bryłę, wyfrezowaną za pomocą obrabiarek numerycznych, cena znacznie by wzrosła.

 

4651062016 001Przełącznik DAC/pre.


Front Mastera 11 prezentuje się bogato. Srebrne aluminiowe przyciski to element znany i lubiany. Działają bez zarzutu. Przy lewej krawędzi znalazł się  włącznik, a obok – spory wyświetlacz monochromatyczny. Pokazuje niebieskie znaki na czarnym tle, przez co do złudzenia przypomina te wykorzystywane w elektronice Hegla. Poniżej umieszczono przycisk wyboru pomiędzy wyjściami liniowymi i słuchawkowymi, a zaraz obok wybierak wejść analogowych. Pokrętło regulacji głośności działa bez zarzutu. Stawia idealny opór, jest precyzyjne, a w czasie użytkowania wydaje przyjemny odgłos.

Po prawej stronie mamy szeroki wybór wyjść słuchawkowych. Dwa trzypinowe XLR-y, osobne dla każdego kanału, to niezmiernie rzadki widok. Na szczęście, obok zamontowano bardziej uniwersalny czteropinowy XLR oraz gniazdo 6,3 mm (duży jack). Wszystkie wyprodukował Neutrik. Zostały wyposażone w mechanizmy zatrzaskowe.
Grupa wyjść analogowych składa się z XLR-a, RCA i firmowego ACSS. To ostatnie jest prądowe, podobne do technologii CAST stosowanej przez Krella czy Satri w przypadku Bakoona. Wejścia analogowe także są trzy: XLR oraz dwa RCA.
Układ gniazd jest symetryczny. Za pomocą przełącznika DAC/PRE wybieramy, czy poziom sygnału na wyjściach analogowych ma być stały, czy regulowany. Jeżeli podłączamy Mastera 11 do wzmacniacza zintegrowanego albo preampu liniowego, korzystamy z opcji stałej, a jeśli bezpośrednio do końcówki mocy – ze zmiennej.

 

4651062016 001W zestawie porządny pilot
i zapasowa elektronika
do niego.



W sekcji cyfrowej do dyspozycji mamy sześć wejść: jeden toslink, dwa S/PDIF, BNC, I2S pod postacią RJ45 oraz USB. Nie ma AES/EBU. Gniazdo zasilania zamontowano poniżej, idealnie pośrodku tylnego panelu. Góra i dół są perforowane, co pomaga odprowadzać ciepło z wnętrza obudowy. Urządzenie stoi na czterech aluminiowych nóżkach. Pobiera 55 W niezależnie od trybu pracy.
Firma Audio-gd przyzwyczaiła nas do tego, że wnętrza jej produktów, nawet  najprostszych i najtańszych, są po brzegi wypchane podzespołami. Nie inaczej jest w przypadku Mastera 11. Wnętrze przedzielono tu trzema aluminiowymi ścianami, oddzielając w ten sposób oba kanały, a także sekcję zasilania od cyfrowej. Panuje wzorcowy porządek.

4651062016 001Master 11 wygląda jak urządzenie ze studia.


Część cyfrową USB oparto na odbiorniku Amanero; sygnał z reszty wejść odbiera Wolfson WM8805. Dalej widać silnik DSP Cyclone II firmy Altera, w którego pobliżu zamontowano piny ze zworkami. Przestawiając je, można samemu zmienić rodzaj filtracji cyfrowej i w ten sposób subtelnie modyfikować brzmienie pod kątem indywidualnych upodobań. Co ciekawe, proces ten da się pominąć i używać DAC-a w trybie NOS, czyli bez nadpróbkowania (non oversampling). Praktyka odsłuchowa pokazuje jednak, że w takim przypadku należy korzystać z naprawdę wysokiej klasy transportu albo komputera zoptymalizowanego pod kątem odtwarzania plików. Inaczej wszystkie brzmieniowe niedociągnięcia staną się widoczne jak na dłoni.
Za układem DSP znalazły się cztery kości Burr-Brown PCM1704 w selekcjonowanej wersji UK, po dwie na kanał. Sekcja analogowa pracuje w klasie A. To wyjaśnia, dlaczego Master 11 pobiera tyle samo prądu, niezależnie od wykonywanej pracy. Układ jest w pełni zbalansowany i zbudowany z elementów dyskretnych, co oznacza brak w torze sygnału wzmacniaczy operacyjnych. Każdy kanał ma własny moduł regulacji głośności, oparty na rezystorach i przekaźnikach.
Zasilacz bazuje na trzech transformatorach z rdzeniem R – po jednym dla każdego kanału i osobnym dla części cyfrowej. Napięcie filtrują kondensatory firmy Nover o łącznej pojemności blisko 50000 μF, a do stabilizacji wykorzystano tranzystory.
Wygląda to bardzo porządnie. Niejeden znany producent architekturę i rozwiązania zastosowane w Masterze 11 wyceniłby znacznie drożej.

 

4651062016 001Bogactwo
wnętrza.



Konfiguracja
Do odsłuchu Audio-gd Master 11 wykorzystałem słuchawki Enigmacoustics Dharma D1000 i HiFiMan HE-1000, a do porównań – wzmacniacz słuchawkowy Asus Xonar Essence III. Okablowanie dostarczyła Forza Audio Works, a listwę zasilającą – Gigawatt.

Wrażenia odsłuchowe
Wykorzystany tylko w roli DAC-a Master 11 brzmi… znajomo. Niby nie powinno się wrzucać do jednego worka wszystkich urządzeń opartych na tej samej kości przetwornika, ale po zapoznaniu się z kilkoma sprzętami z PCM1704 nie sposób nie odnieść wrażenia, że ich prezentację łączy wiele cech wspólnych. Najnowszy produkt Audio-gd wpisuje się w tę tendencję.
Master 11 gra muzykalnie i organicznie. Nie jest jednak ocieplony ani nie spowalnia ataku dźwięku. Na pewno nie jest też suchy czy natarczywie szczegółowy. Balansuje gdzieś pomiędzy tymi estetykami, czerpiąc pełnymi garściami z obu typów prezentacji. To znakomite połączenie dla słuchacza, który chce wiedzieć wszystko o nagraniu, a jednocześnie ceni dźwięk odprężający i fizjologiczny.
Tonalnie Master 11 okazuje się wyrównany, z lekkim cofnięciem górnych rejestrów. Bezpośrednio po przesiadce z innych źródeł można to odebrać jako przyciemnienie. Wystarczy jednak chwila akomodacji i wszystko wraca do normy. Góra pasma, choć nieco osłabiona, nadrabia jakością. Jest gładka, różnorodna i przekazuje wszystkie niezbędne informacje.

 

4651062016 001Już sam widok PCM1704
wywołuje szybsze bicie serca.


Pozostałe zakresy także zasługują na bardzo dobre noty. Barwny bas jest zwarty i choć jeszcze nie bije rekordów szybkości, nie można mu zarzucić osłabionego ataku. Jest wyjątkowo zróżnicowany, co można powiedzieć także o środku pasma. Wokaliści są precyzyjnie lokalizowani, a w ich głosach nie razi ostrość. Barwy są nasycone, naturalne i przyjemne w odbiorze. Trudno się do czegokolwiek przyczepić, zwłaszcza w kontekście ceny urządzenia.
Atutem Mastera 11 jest także stereofonia. Scena wykreowana przed słuchaczem jest nadspodziewanie rozbudowana, ale wszystkie instrumenty zostają podane w realistycznych proporcjach i czytelnie zlokalizowane. Ani pierwszy plan nie jest przybliżony, ani wokalista osadzony głębiej niż to konieczne. Przekaz jest napowietrzony, dzięki czemu nie odnosi się wrażenia, że dźwięk jest ospały czy duszny.

4651062016 001Zamiast toroidu z kilkoma uzwojeniami wtórnymi trzy osobne trafa z rdzeniem R.


Z drugiej strony, udało się uniknąć przesadnej lekkości. Audio-gd po mistrzowsku balansuje pomiędzy swobodą a nasyceniem, dzięki czemu przekaz stanowi dla słuchacza atrakcję. Warto też zwrócić uwagę na spójność i organiczność. Tak realistyczny przekaz to rarytas, zarezerwowany zwykle dla droższych urządzeń. Obok czystości i gładkości to jedna z niepodważalnych zalet dobrej aplikacji wielobitowych kości PCM1704. Mastera 11 słucha się tak dobrze, że można sobie odpuścić analizowanie jego możliwości.
Cechą stopnia wzmacniającego w klasie A jest wysokie nasycenie dźwięku, ale bez przesadnego ocieplenia czy utraty rozdzielczości. Wydawać by się mogło, że z tego względu najlepszym towarzystwem dla Mastera 11 będą słuchawki o dźwięku szczupłym i szybkim. Transparentność tej konstrukcji pokazuje jednak, że nie należy się kurczowo trzymać tej zasady i można swobodnie eksperymentować. Wierzę, że nawet z gęsto grającymi słuchawkami, pokroju Audeze LCD-2.2, efekt będzie bardzo dobry. Sennheisery HD 800 i podobnie brzmiące produkty to dla chińskiego przedwzmacniacza towarzystwo wręcz wymarzone.

 

4651062016 001Tak wygląda regulacja głośności… jednego kanału.


Planarny HiFiMan HE-1000 zagrał świetnie. Nie stracił naturalnego, odprężającego charakteru, choć górne rejestry nieco zelżały. Nie zabrzmiał natomiast ciężej niż powinien, a wysokie tony utrzymały bardzo wysoką jakość. Słychać było dosłownie wszystko; każdy szmer i detal w nagraniu. Podobnie się działo, gdy Master 11 pracował jedynie w roli konwertera c/a. Zdecydowanie warto zadbać o jakość nagrań w płytotece. Wówczas Audio-gd odwdzięczy się dźwiękiem przyjemnym, muzykalnym i wciągającym. 

Konkluzja
Świetny sprzęt. Funkcjonalny, znakomicie brzmiący, o rozlicznych zastosowaniach, a zważywszy na te zalety – atrakcyjnie wyceniony. Zdecydowanie warto go posłuchać.

4651062016 001Jedna obudowa
zamiast dwóch? Czemu nie?

 

   

Audiogd master11 o




Dawid Grzyb
Źródło: HFM 06/2016

Pobierz ten artykuł jako PDF