Raz Dwa Trzy i luz!

1Cudze chwalicie, a swoje znacie?
 

Muzyczny świat stał się mniejszy, a zagraniczni wykonawcy chętnie odwiedzają Polskę. I dobrze, ale czasem warto obejrzeć w akcji polskie gwiazdy. Weźmy Raz Dwa Trzy. Niedawno panowie gościli w Łodzi i wypełnili po brzegi dużą salę klubu Wytwórnia. Wystąpili w mocnym, sześcioosobowym składzie, z Grzegorzem Szwałkiem na klawiszach i akordeonie, Jackiem Olejarzem na perkusji, Mirosławem Kowalikiem na basie, Tadeuszem Kulasem na trąbce i Jarosławem Trelińskim na gitarze. Rolę gospodarza i zarazem frontmana pełnił, jak zwykle, Adam Nowak.


Od 1990 roku, kiedy debiutował, zespół łączy folk z rockiem i poezją śpiewaną. Pojawiają się też elementy jazzu.
Muzyczne upodobania Nowaka są zróżnicowane. Niedawno był gościem Marka Niedźwieckiego w telewizyjnym programie z teledyskami. Opowiadał o swoich gustach i o źródłach inspiracji. Ceni różne style. Nie stroni nawet od rocka progresywnego. Lubi Petera Gabriela i przyznał, że chętnie zorganizowałby widowisko w jego stylu, o ile dysponowałby porównywalnym budżetem. Z drugiej strony, chętnie słucha Johnny’ego Casha.
Do programu Marka Niedźwieckiego wybrał klipy tych dwóch artystów. Dodał też teledysk Briana Setzera, amerykańskiego gitarzysty i wokalisty, który z dużą energią wykonuje zarówno własne kompozycje, jak i standardy. Lider Raz Dwa Trzy też lubi poszaleć na scenie. W Wytwórni wykorzystał okazję ku temu.

2

 


Koncert rozpoczął się nietypowo, bo Nowak wyszedł na scenę sam i przy akompaniamencie gitary zaśpiewał po polsku „My Way” Sinatry. Po chwili dołączyli pozostali członkowie grupy. Siedzące obok mnie panie rozprawiały, dlaczego wszyscy muzycy są ubrani na czarno. Konkluzja nie padła, ale moim zdaniem chodzi o to, aby uwaga publiczności była skupiona przede wszystkim na muzyce. Teksty piosenek Raz Dwa Trzy mówią o rzeczach istotnych i nie trzeba słuchaczy niepotrzebnie rozpraszać.
Koncert trwał niewiele ponad dwie godziny. Usłyszeliśmy głównie utwory dobrze znane. Wszystkich z obszernego repertuaru po prostu nie dałoby się zmieścić – w  końcu grupa działa już 24 lata i nagrała 10 płyt.

2

Dominowały hity, takie jak „Trudno nie wierzyć w nic” czy „Zgodnie z planem”. Szczególnie dobrze publiczność przyjęła kompozycję „Jutro możemy być szczęśliwi”. Oprócz własnych piosenek, grupa wykonuje utwory Agnieszki Osieckiej i Wojciecha Młynarskiego. W Łodzi znakomicie wypadło „Czy te oczy mogą kłamać?” (ze słowami Osieckiej i muzyką Jana Pietrzaka).

2


Warto pochwalić udane aranżacje, jak choćby w utworze „Nazywaj rzeczy po imieniu”. Tym razem grupie nie towarzyszyła orkiestra symfoniczna, jak to miało miejsce cztery lata temu w Gdańsku (album „20 lat”) i dwa lata temu w hali Orbita we Wrocławiu – ale i tak było czego posłuchać.

Współpraca gitarzystów i sekcji rytmicznej stała na wysokim poziomie. Brawa należą się za sceniczny temperament i luz. Widać było, że granie sprawia muzykom radość. Uśmiechali się często, zwłaszcza kiedy przychodził czas na solówki. Publiczności ten nastrój się udzielił i bawiła się świetnie. Nic dziwnego, że na koniec występ nagrodzono owacją na stojąco.

2


W podziękowaniu za dowody uznania, muzycy stanęli w szeregu na skraju sceny i nisko się ukłonili. Brawa długo nie milkły, a gdy tłum zgromadzony w Wytwórni zaczął skandować: „Raz Dwa Trzy”, zespół chętnie wrócił na bis.
Było, jak trzeba. I to nie żadna zagraniczna gwiazda grała, tylko swój chłop – Adam Nowak – z kolegami. 

 

Autor: Grzegorz Walendai
Źródło: HFM 05/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF