HFM

artykulylista3

 

Bose MIE2

40-46 ks2012 BoseMIE2Stosowania prawdziwych cudów Amerykanie chyba jeszcze nie opanowali, ale dysponują arsenałem oryginalnych rozwiązań technicznych i w ten sposób niemal omijają prawa akustyki.

Bose podaje zwykle tylko nazwy firmowych technologii. W opisywanych słuchawkach mamy na przykład system Tri-Port, o którym wiadomo jedynie, że jest i poprawia brzmienie.

Lista „systemów” obejmuje też gumeczki w rozmiarach S, M i L, wtyk zamontowany na kablu pod kątem, ochronne etui i... naklejkę z hologramem na opakowaniu. Co ciekawe, model MIE2i z pilotem do iPhone’a kosztuje tyle samo co MIE2.
Same słuchawki prezentują się interesująco. Można powiedzieć, że jest to coś w rodzaju skrzyżowania słuchawek dousznych z dokanałowymi. Teoretycznie zwykłe pchełki, ale z wyciągniętym z boku dzióbkiem. Na nim zamocowano silikonową gumeczkę ze sprytnym „różkiem”, który wpasowuje się w małżowinę. Rozwiązanie to nosi nazwę „StayHear” i okazuje się bardzo skuteczne.

Brzmienie
Dźwięk jest dobrze zrównoważony, naturalny i czysty. Nie ma dominacji niskich czy wysokich tonów – tu pierwsze skrzypce gra średnica, a skraje pasma elegancko ją uzupełniają. Nie narzekałbym jednak na ich brak. Więcej – po doświadczeniach z dudniącymi i syczącymi pchełkami, kontakt z MIE2 był jak długo wyczekiwany powrót do normalności.
Nie zauważyłem też dziwacznych efektów przestrzennych, a zważywszy na dość nietypową konstrukcję tego modelu, trochę się tego obawiałem.

Siła MIE2 nie polega na tym, że coś robią wspaniale i wyjątkowo, lecz na tym, że niczego nie robią źle.

 

40-46 ks2012 BoseMIE2 T

Źródło: Słuchawki - Katalog testów 2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

Reklama