HFM

artykulylista3

 

Cyrus Streamline 2

IMG 0027

Brytyjczycy mają ciekawe podejście do kwestii wzornictwa. Używają obudów o nietypowych proporcjach - wąskich i głębokich. W podobne puszki ubrano tyle różnych modeli, że trudno się w tym połapać. Samych odtwarzaczy sieciowych jest do wyboru aż cztery: Stream X2, Stream Xa, Streamline 2 i Stream XP2 Qx. Z nazw trudno wywnioskować, czym się różnią, więc trzeba się zagłębić w dane techniczne. Recenzowany dziś model to nie tylko streamer, ale w zasadzie kolejne urządzenie "wszystkomające".

Budowa
W zestawie otrzymujemy osobny kartonik z akcesoriami i już pierwszy rzut oka na ten arsenał daje do zrozumienia, że z Cyrusem można zrobić wiele. Kable, przejściówki, antenki... Jest nawet ferrytowy pierścień, który należy założyć na kabel ethernetowy, by ograniczyć zakłócenia. Niewielu producentów troszczy się o takie detale.
Najbardziej tajemnicza okazała się jednak torebeczka z czterema plastikowymi przejściówkami. Zamiast normalnych terminali głośnikowych Cyrus zamontował z tyłu urządzenia nietypowe gniazda z bolcami w środku. Dobra informacja jest taka, że można w nich umieścić puste w środku wtyki bananowe. Z-Plug, BFA, jak zwał, tak zwał. Trzymają się mocno, a wychodzące z urządzenia kable niczego nie blokują. Z bananami innego typu może być problem. Przejściówki są natomiast przeznaczone dla użytkowników, którzy zechcą użyć kabli pozbawionych izolacji. Należy je wówczas przykręcić niewielkimi śrubkami i tak zakonfekcjonowane zamontować w gniazdach. Nie będzie to jednak ani korzystne dla brzmienia, ani wygodne, bo gniazda na zapleczu Streamline'a 2 są upakowane tak gęsto, że czarnymi bolcami prawie zawsze coś zasłonimy. W tym przypadku zastosowanie przewodów z wtykami bananowymi ma więc nawet większy sens niż zwykle. W pudełku z akcesoriami nie znalazłem natomiast pilota. Dziwne, ale dojdziemy do tego.
Obok wyjść głośnikowych znajduje się gniazdo słuchawkowe. Umieszczenie tego elementu z tyłu obudowy to pomysł dość oryginalny, ale niepozbawiony sensu. Na przedniej ściance znajduje się bowiem przycisk aktywujący dźwięk w nausznikach. Można więc podłączyć słuchawki do wzmacniacza, a potem tylko decydować, czy mają grać, czy nie. Narzekać mogą właściciele większej kolekcji nauszników, ale ja używam na zmianę trzech par: Sennheiserów Momentum On-Ear, Denonów Music Maniac AH-D340 i Jabr Revo. Wszystkie mają w jednej z muszli gniazdo 3,5 mm, więc można odpinać kabel przy słuchawkach, a nie przy wzmacniaczu.

 

IMG 0012

Urządzenie może być kompaktowe, ale porządne zasilanie to podstawa.




Na dole znalazło się gniazdo anteny Wi-Fi i pilota n-remote, złącze RS-232 i dwubolcowe zasilające. Góra to kolekcja gniazd cyfrowych i analogowych. Z pierwszych mamy do dyspozycji ethernetowe RJ-45, trzy wejścia i jedno wyjście koaksjalne, dwa wejścia optyczne oraz wejście USB typu A. To ostatnie nie służy jednak do podłączenia komputera, ale dysku z muzyką. Bardzo mi się to spodobało i skorzystałem z tej opcji jako pierwszej. Zarządzanie plikami lubię realizować po staremu - kopiując pliki i foldery ręcznie, na komputerze. Producent informuje, że interfejs radzi sobie z nośnikami o pojemności do 500 GB. Gniazdo USB może służyć także do podłączenia iPoda. Pliki z dysku sieciowego można udostępniać przez UPnP.
Z tyłu są jeszcze dwa wyjścia analogowe - o stałym i regulowanym poziomie,  Streamline 2 może więc pełnić zarówno funkcję źródła, jak i przedwzmacniacza. Otwiera to pole do popisu na przyszłość - zawsze można dorzucić końcówkę mocy, a potem jeszcze osobny preamp. Ostatnia para gniazd RCA to magistrala MC-BUS, służąca do łączenia systemu Cyrusa w całość.

 

 

IMG 0002

Nietypowe gniazda głośnikowe przyjmą tylko puste w środku banany. Dla desperatów przewidziano kątowe przejściówki.



Przedni panel kojarzy mi się z wnętrzami samochodów z lat 80. Stylistyka to jedno, ale działanie i obsługa to coś zupełnie innego i tutaj Cyrus okazał się urządzeniem na wskroś nowoczesnym. Nie było problemu nawet z wpisaniem hasła sieciowego. Pomocne jest pokrętło, które można też naciskać. Normalnie pełni rolę potencjometru, a gdy chcemy zajrzeć do menu - nawigatora. Przyciski umieszczone pod kątem to też ciekawa sprawa, ale to wszystko bez znaczenia, jeśli mamy jakiekolwiek urządzenie mobilne z systemem iOS. Producent przygotował bowiem aplikację Cadence - jedną z najlepszych, jakich miałem okazję używać. Od momentu, w którym znalazłem ją w App Storze, do przejęcia pełnej kontroli nad Streamlinem 2 upłynęło - nie żartuję - 5 sekund. Cyrus pracuje też nad wersją na Android. Jeśli będzie tak udana, to czapki z głów.
Co jednak robić w sytuacji, kiedy w domu nie ma smartfonów ani tabletów? Tu właśnie z pomocą przychodzi pilot n-remote. To coś w rodzaju wielofunkcyjnej, radiowej maszynki do sterowania systemem, z wyświetlaczem, ładowarką i gniazdem miniUSB. Domyślam się, że przypadnie do gustu tradycjonalistom. Tyle że... pilot ten, jakkolwiek zaawansowany i ładny, kosztuje 1490 zł. Dla porównania najtańszy iPad Mini to wydatek 1249 zł. Wnioski nasuwają się same.

IMG 0007

Cyrus ma swój niepowtarzalny styl. Wąskie i głębokie urządzenie zmieści   się nawet na biurku.



Po kilku dniach użytkowania Cyrusa mogę stwierdzić, że to bardzo cywilizowane urządzenie. Najbardziej przekonuje mnie możliwość podłączenia dysku z muzyką i oczywiście sterowanie za pomocą dopracowanej aplikacji. Jako streamer ten skromny klocek spisuje się świetnie. A jako wzmacniacz? Zaraz się przekonamy.

Wrażenia odsłuchowe
Streamline 2 zagrał bardzo równo, początkowo nawet z lekkim dystansem. Już po pięciu minutach odsłuchu można było stwierdzić, że Cyrus dba o zachowanie  proporcji między zakresami pasma i nie pozwala sobie na chwile zapomnienia, nawet przy bardziej agresywnej i dynamicznej muzyce. Niepozorny klocek gra po prostu dobrze, realizując ideę wysokiej wierności. Co więcej, pozwala dostrzec różnice między nagraniami, ale nie pastwi się nad gorzej zrealizowanymi. Ich odsłuch nie dostarcza na pewno takiej przyjemności, jakiej doświadczymy, karmiąc Cyrusa audiofilskim materiałem, ale spokojnie można przesłuchać w całości "Californication" Red Hot Chili Peppers czy "St. Anger" Metalliki. Brytyjski kombajn w pewnym sensie dba o to, aby każde nagranie zabrzmiało w miarę poprawnie. Naturalnie sprzęt niczego nie skoryguje, ale jeśli sam nie dokłada od siebie na przykład piskliwej góry lub buczącego basu, to łatwiej przełknąć potknięcia realizatorów.

 

IMG 0064

Pilot n-remote




To samo dotyczy sprzętu, z jakim Cyrusowi przyjdzie współpracować. W teście podłączyłem do niego kolumny Divine Acoustics Proxima i Audium Comp 5. W obu przypadkach uzyskałem dobre rezultaty i trudno byłoby wskazać te, które lepiej dopasowały się do wzmacniacza. Świeżo upieczony właściciel Streamline'a 2 będzie miał dużą dowolność w kwestii doboru sprzętu towarzyszącego.
To uniwersalne i wszechstronne urządzenie. Nie znajdziemy w nim lampowego czaru, przestrzeni rozpychającej ściany ani rozdzielczości porównywalnej z tym, co oferują hi-endowe słuchawki, ale w każdej muzyce dostaniemy wszystkiego po trochu. Chyba właśnie w odpowiednim dozowaniu emocji leży siła tego urządzenia. Cyrus nie popełnia błędów. Nie dodaje do dźwięku nic irytującego. Dlatego sprawdza się w każdej sytuacji - nie tylko jako wzmacniacz, ale także jako sam streamer.

IMG 0010

To tylko niektóre akcesoria z całego pudła dobroci.


Konkluzja

Naturalne, uniwersalne brzmienie i bogate wyposażenie to duże plusy, ale największym wydaje się cena. Za 5900 zł dostajemy urządzenie, które może służyć jako domowe centrum rozrywki. Wystarczy podłączyć kolumny i ewentualnie inne urządzenia, które chcemy wykorzystać jako źródła dźwięku. Streamline 2 to taka super miniwieża z audiofilskim zacięciem.

 

2014-10-13 13 19 36-18-21 Hifi 04 14.pdf - Adobe Reader

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 












 
Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFiM 04/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF