Nagroda roku - Odtwarzacze CD
- Kategoria: Odtwarzacze CD
Nagroda roku - Odtwarzacze CD
Accuphase DP-560
test: 10/2017, cena: 46900 zł
Accuphase nie pozwala sobie na potknięcia. I choć można się dziwić, że nadal trzyma się odchodzącego do historii formatu SACD, to jego odtwarzacze i tak deklasują wielu pozornie bardziej nowoczesnych konkurentów. DP-560 to uosobienie japońskiej precyzji i technologicznej inwencji. Wyposażono go w niezwykłą, antyszumową obudowę transportu, spoczywającego na pływającym mechanizmie nośnym, przetwornik c/a, umożliwiający konwersję Multiple Delta-Sigma, prowadzoną w czterech równoległych parach ścieżek sygnału i wiele innych rozwiązań. Najważniejsze jednak, że przy całym swym technicznym zaawansowaniu DP-560 oferuje brzmienie wysmakowane, ale jednocześnie bardzo dynamiczne, konkretne i zdecydowane. Swoją firmową gładkość Accuphase tym razem doprawił zaskakującą kontrolą – nie tylko basu, ale całego spektrum pasma akustycznego. Ale to wszystko nic. Japońskie źródło potrafi namalować tak fascynującą scenę dźwiękową, że zakręci Wam się w głowach – od efektów przestrzennych i ze szczęścia.
PS Audio DirectStream Memory Player/
/DirectStream DAC
test: 11/2017, cena: 60300 zł
Duet marzeń – tak można by najkrócej opisać propozycję PS Audio. Transport i DAC pozwalają odkrywać znane płyty na nowo. Odnajdywać w nich szczegóły, o których istnieniu do tej pory nie wiedzieliśmy. Dzieje się tak dzięki autorskiej obróbce sygnału cyfrowego. Konstruktorom udało się wycisnąć srebrne krążki niczym cytrynę. Nawet słabsze realizacje, które na co dzień omijamy, nabierają nowego wyrazu. A te wybitne potrafią wbić w fotel. Źródło jest przeźroczyste i nie zabarwia dźwięku własną estetyką. Szeroki wybór odtwarzanych formatów sprawia, że cokolwiek „wpłynie” do przetwornika, zostanie zrozumiane i poddane obróbce na najwyższym poziomie. Mimo że na co dzień nie wykorzystamy pełni możliwości tej elektroniki, to warto zaszaleć. Nie trzeba się będzie zastanawiać, czy nasze płyty mogą zagrać lepiej.
Marantz SA-10
test: 11/2017, cena: 29995 zł
Marantz SA-10 świetnie się prezentuje. Uwodzi podświetlonym na niebiesko frontem i solidnością wykonania. Odpowiedzialny za projekt Ken Ishiwata podkreśla, że gotowy odtwarzacz przewyższył jego oczekiwania. Ciekawym rozwiązaniem jest konwersja strumienia PCM na 1-bitowy sygnał DSD tuż po odczycie z płyty lub z wejścia USB. Wyrafinowany upsampling znacznie obniża poziom błędów w domenie cyfrowej. Marantz SA-10 odtworzy także każdy plik hi-res, na jaki można dziś trafić i wyciśnie z niego wszystko, co w muzyce najpiękniejsze. Ten odtwarzacz pobudzi do życia nawet najlepszy wzmacniacz i kolumny. Zatańczy z nimi, zaśpiewa, a słuchacza wprowadzi w stan nirwany. To prawdopodobnie jedna z najlepszych maszyn, w których kręci się srebrna płyta. Wehikuł, który przeniesie nas do sal koncertowych i studiów nagraniowych.
Źródło: HFM 01/2018
