HFM

artykulylista3

 

PS Audio DirectStream Memory Player/ /DirectStream DAC

50 57 112017 001
Historię powstania PS Audio idealnie ilustrują dwa powiedzenia: „potrzeba matką wynalazków” oraz „przypadki chodzą po ludziach”.

W 1973 roku Paul McGowan pełnił funkcję dyrektora programowego jednej z lokalnych rozgłośni radiowych w Kalifornii. W pewnym momencie Federalna Komisja Łączności upomniała zarząd za, jej zdaniem, niską jakość dźwięku. Jednym ze zdiagnozowanych problemów był przedwzmacniacz gramofonowy. Zarząd wiedział, że dodatkowym zajęciem McGowana było projektowanie syntezatorów muzycznych, więc zlecił mu stworzenie od podstaw nowego preampu, który spełni wymogi Komisji.



Na realizację zadania McGowan dostał tydzień. Chcąc przetestować swoje dzieło, udał się do jednego z reklamodawców stacji radiowej, firmy instalującej łóżka wodne. Jej właściciel, miłośnik hi-fi, skierował McGowana do swojego pracownika, Stana Warrena – także audiofila. Dwa tygodnie później Stan pojawił się w domu Paula i, rzucając na stół 500 dolarów, zakomunikował, że chce nabyć połowę firmy McGowana. Zdziwienie gospodarza było tym większe, że – póki co – żadnej firmy nie było. Nie zraziło to wcale Warrena, który stwierdził, że będą sprzedawać te „pudełka na cygara” audiofilom. Tak oto powstał nowy podmiot, a wymyślona od pierwszych liter imion założycieli nazwa PS Audio przetrwała do dziś.


Dopracowywanie produktu trwało jeszcze rok, a premierowy Cigar Box Wonder trafił do sprzedaży w kwietniu 1974 roku, jako pierwsze na rynku urządzenie z gwarancją zwrotu pieniędzy.

50 57 112017 002Wnętrze DirectStream DAC-a.
Widać dbałość o separację sekcji.

DirectStream DAC
DirectStream DAC to już trzecia wersja flagowego przetwornika c/a. Cała zabawa z konwersją sygnału cyfrowego na analogowy w PS Audio rozpoczęła się od współpracy Paula McGowana z firmą Genesis. Konsekwencją tego doświadczenia było stworzenie DAC-a PerfectWave oraz transportu. Aktualny DirectSream DAC to bezpośredni owoc współpracy z programistą Tedem Smithem, specjalistą od DSD, który to format zawitał do najnowszej wersji przetwornika.
Warto wspomnieć, że klienci PS Audio mogą dość łatwo zaktualizować starszą wersję do obecnej. Wystarczy wymiana elektroniki. Na zewnątrz nic się nie zmienia.

50 57 112017 002Zasilanie transportu.

Budowa
DirectSream DAC jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i srebrnej. Obudowę wykonano ze stali i podzielono na trzy części. Zabieg stylistyczny, polegający na zaokrągleniu krawędzi, dodał urządzeniu lekkości. Na przedniej ściance króluje kolorowy dotykowy wyświetlacz. Jego obsługa nie jest specjalnie wygodna, a rozdzielczość przywodzi na myśl pierwsze telefony komórkowe. Jedyny czytelny z większej odległości parametr to poziom głośności. Warto zaznaczyć, że jest ona regulowana w dziedzinie cyfrowej (DirectSream DAC może pełnić funkcję przedwzmacniacza).
Pozostałe informacje na displayu to: odtwarzany format (PCM, DSD), częstotliwość próbkowania i faza. Jest też podmenu, w którym można spersonalizować ustawienia wyświetlacza.  Wszystko jest proste, a szybkość reakcji na dotyk – akceptowalna, chociaż i tak zdecydowanie wygodniej posłużyć się pilotem.
Z tyłu, prócz standardowego gniazda zasilania IEC, znajduje się główny włącznik (przycisk trybu uśpienia sprytnie wkomponowano w logo na przedniej ściance), regulowane wyjścia analogowe RCA i XLR oraz sześć wejść cyfrowych: AES/EBU, USB typu B, współosiowe, optyczne oraz I2S (HDMI). Za pomocą tego ostatniego, używając firmowego przewodu, połączymy przetwornik z transportem.

50 57 112017 002Dwa piętra.

Za dopłatą zainstalujemy moduł Network Bridge, dzięki któremu DirectStream DAC zyskuje funkcję serwera muzycznego z możliwością połączenia z domową siecią. Testowany egzemplarz został wyposażony w tę opcję, w związku z czym przybyły mu dodatkowe gniazda – Ethernet i USB. Pod miejscem przeznaczonym dla modułu widać jeszcze slot kart SD, które służą do aktualizacji oprogramowania.
Wnętrze podzielono na trzy części. Za płytką wyświetlacza ulokowano sekcję zasilania z transformatorem toroidalnym oraz kilkustopniową filtracją i stabilizacją napięć. Całość odseparowano od reszty komponentów. Na mniejszej płytce, po lewej, umieszczono wejścia cyfrowe oraz USB. Dla pozostałej elektroniki przeznaczono większą, dolną płytkę.

50 57 112017 002Nowość w porównaniu
z poprzednikiem (PerfectWave)
– napęd Blu-ray Oppo

DirectSream DAC to urządzenie bezkompromisowe, wykorzystujące autorskie. oprogramowanie Teda Smitha, które zostało wgrane do wykorzystanych w DAC-u 50-bitowych kości FPGA.
Celem programisty było osiągnięcie możliwie największej mocy obliczeniowej przy zachowaniu prostoty procesu. Mamy więc jeden zegar dla wszystkich grup częstotliwości oraz skrócenie ścieżki sygnału, który, o ile nie pochodzi ze złącza USB (ma własny odbiornik), trafia bezpośrednio do modułu FPGA. Kolejnym „przystankiem”, po rozpoznaniu formatu, jest 24-bitowy bufor, po czym następuje upsampling do 28,224 MHz i 30 bitów. Tak wysokie wartości mają spowodować przeniesienie szumów poza percepcję naszych uszu. Po oczyszczeniu sygnał przechodzi downsampling (DSD128; 5,6448 MHz) i w ostatecznej formie podlega regulacji głośności, wykorzystującej 20 bitów z 50-bitowego strumienia modułu FPGA. Zakres regulacji to sto kroków co 0,5 dB.
Konwersja sygnału cyfrowego na analogowy jest jednobitowa, typu delta-sigma. Po wszystkim płynie on do filtrów dolnoprzepustowych. Za nimi jest już tylko para transformatorów, osobno dla prawego i lewego kanału, skąd trafia do gniazd wyjściowych.

50 57 112017 002Mechanizm odizolowany
od reszty

DirectStream Memory Player
Wygląd Memory Playera jest bardzo zbliżony do przetwornika, z tą różnicą, że na przednim panelu znajdują się kieszeń odtwarzacza oraz złącze USB. Podobnie jak DirectStream DAC nowy transport jest rozwinięciem poprzednika – PerfectWave’a. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z nieco większymi zmianami.
W modelu PerfectWave mechanizm transportu pochodził od LG i był często spotykany w zwykłych komputerach. DirectStream Memory Player został wyposażony w napęd amerykańskiej firmy Oppo (Universal Blu-ray Player). Trzeba jednak zaznaczyć, że „import” dotyczy jedynie części mechanicznej. Reszta to autorskie rozwiązania PS Audio.

50 57 112017 002Przycisk czuwania
wkomponowany w logo PS Audio.

 

Istotnym elementem PerfectWave’a był pojemny bufor RAM o nazwie Digital Lens. Jego zadanie polegało na magazynowaniu, a także izolowaniu sygnału od mechanizmu optycznego i przesyłaniu go dalej, do DAC-a. Chociaż w najnowszym transporcie także zastosowano ten patent, to pojemność bufora znacznie spadła. W Memory Playerze, który wykorzystuje półprzewodnikowy układ FPGA (field-programable gate array), po prostu nie ma już potrzeby magazynowania tak dużej ilości danych.
Nowy transport jest w stanie odtwarzać niemal wszystkie formaty. Jest nawet Blu-ray, tyle że bez wizji. Skoro przyjęto takie rozwiązanie, to nieco dziwi dostępna w menu opcja Pure Audio, wyłączająca funkcje wideo mechanizmu Oppo. Choć z założenia jest to ustawienie fabryczne, to dla pewności warto sprawdzić tryb pracy urządzenia przed rozpoczęciem odsłuchów. Zdarzają się ponoć egzemplarze, w których jest na odwrót.

50 57 112017 002Urządzenia wyglądają niemal
bliźniaczo. Jedyne różnice
to kieszeń i port USB w transporcie.

 

Transport odczytuje SACD. Standardowo, ze względu na ochronę przed kopiowaniem płyt, warstwa DSD jest zakodowana. W przypadku PS Audio trzeba wysłać sygnał w oryginalnej formie do DAC-a, czyli niejako go skopiować. Aby się to udało, zastosowano autorski protokół. Do transmisji wykorzystano interfejs I2S, zrealizowany na złączach HDMI. Jeśli użyjemy innego wyjścia albo podłączymy transport do innego niż DirectStream DAC przetwornika, sygnał będzie przesyłany w formacie PCM (CD).
DirectStream Memory Player przygotowano także do współpracy z urządzeniami sieciowymi. Podłącza się je do gniazda ethernetowego. Dzięki temu można na przykład ściągnąć grafiki okładek płyt i przechowywać je na karcie SD, umieszczonej w slocie obok wejścia sieciowego.

50 57 112017 002Dotykowy wyświetlacz nie ma
najwyższej rozdzielczości,
ale obsługa jest bezproblemowa.

Konfiguracja systemu
Memory Player i DAC, połączone firmowym przewodem HDMI, weszły w skład jednego z najlepiej brzmiących systemów, z jakimi się dotąd zetknąłem. Jego pozostałe komponenty stanowiły wzmacniacz Einstein The Amp Ultimate, monitory Neat Ultimatum XLS oraz kompletne okablowanie Verastarr Grand Illussion (głośnikowe, XLR, zasilające) i stolik StandArt STO.

50 57 112017 002Wyświetlacz transportu
ma identyczne parametry, jak display
przetwornika. Z większej odległości i tak nie przeczytamy tytułów
utworów. Do wejścia USB można podłączyć zewnętrzną
pamięć lub dysk.

Wrażenia odsłuchowe
Racjonalnie bądź nie, od dzielonych źródeł sygnału oczekujemy zwykle więcej niż od tych standardowych, zintegrowanych. Chcemy dostrzec szczegóły, których istnienia tylko się domyślamy, ale dotąd nie było nam dane ich usłyszeć.  PS Audio spełnił pokładane w nim nadzieje. Nie ma potrzeby się zastanawiać, czy większa w tym zasługa przetwornika, czy transportu. Ważne, że nawet dobrze znane płyty brzmiały świeżo, atrakcyjnie i nadal potrafiły zaskoczyć.

50 57 112017 002Nowy napęd
transportu pracuje cicho i gładko.

 

Różnice szczególnie łatwo dostrzec na krążkach SACD. Za przykład niech posłuży nagranie z cyklu „Perły muzyki polskiej”, z utworami jednego z najwybitniejszych kompozytorów XX wieku, Karola Szymanowskiego. Choć to jedna z moich ulubionych pozycji, do tej pory poziom realizacji nie zachęcał do częstego obcowania z interpretacjami Kuby Jakowicza, Piotra Palecznego oraz Jerzego Maksymiuka, prowadzącego Sinfonię Varsovię. Cóż z tego, że na okładce umieszczono logo SACD, skoro dotychczas nic z niego nie wynikało.
Na PS Audio muzyka nagle ożyła. Oczywiście, mam świadomość, że nadal nie jest to maksimum możliwości formatu, ale przynajmniej po raz pierwszy mogłem się skupić na niuansach brzmienia. Z wcześniejszego bałaganu zaczęły się wyłaniać grupy instrumentów, a soliści zyskali wreszcie okazję, by pokazać, nad czym pracowali, przygotowując się do rejestracji. Dotyczy to zwłaszcza mojej ukochanej IV symfonii „Koncertującej” op. 60, w której Piotr Paleczny mógł w końcu grać kolorami dźwięków w tej, bądź co bądź, impresjonistycznej muzyce. Największy wpływ PS Audio dał się zauważyć w trzeciej części symfonii, allegro non troppo. Do tej pory słychać było głównie łomot. Odtwarzaczowi udało się wyłuskać i oddzielić od siebie składniki partytury mistrza z zakopiańskiej Atmy. Znów mogłem się upajać Szymanowskim.

50 57 112017 002Transport i DAC.

 

Kontynuując wątek tego kompozytora, z sentymentem wróciłem po latach do nagrania „Króla Rogera”. Rejestrację wykonano na deskach Teatru Wielkiego Opery Narodowej; miałem przyjemność w niej uczestniczyć. Już sam początek utworu zwala z nóg, a wrażenie jest tym większe, że PS Audio sprawnie sobie radzi z masą brzmienia orkiestry i chóru. Szczególnie podobało mi się to, jak zaprezentował chór chłopięcy, który pomimo charakterystycznej barwy nie odcinał się od „dorosłych” głosów, ale stworzył z nimi spójną całość i idealnie wplótł się w przestrzeń sceny.
Kolejną pozycją była, wydana przez EMI, płyta zawierająca muzykę angielskiego kompozytora Williama Waltona. Solistą jest tu Nigel Kennedy, wykonujący mniej znany koncert skrzypcowy oraz jedną z obowiązkowych pozycji każdego altowiolisty – koncert na altówkę. Choć poziom realizacji dźwięku o kilka długości wyprzedza to, co się działo z Szymanowskim, to altówka wcześniej zazwyczaj nie brzmiała tak, jak przez lata gry na tym instrumencie byłem przyzwyczajony. Dla realizatora to zresztą spore wyzwanie, bo w dużym składzie łatwo zgubić jej specyficzne, nosowe brzmienie. Ale PS Audio znów wyłuskał to, czego oczekiwałem. Kennedy nie „umierał” w oparach kwintetu smyczkowego, a jego wizja muzyki Waltona była zauważalna zdecydowanie bardziej niż to, z czym miałem do tej pory do czynienia. Dodatkowo, ogromne wrażenie robiło ostre brzmienie blachy we fragmentach orkiestrowych. Ostrość ta wynikała wyłącznie ze sposobu wydobycia dźwięku przez muzyków, a nie z jakiegokolwiek podbarwiania przez system.

50 57 112017 002Urządzenia łączy interfejs I2S. Wykorzystano gniazda HDMI.
Tylko tak można odtwarzać SACD.

 

Przykładem tego, że nawet wybitnie nagrane płyty po umieszczeniu ich w PS Audio dodatkowo zyskują, jest paryski koncert Keitha Jarretta, wydany przez ECM. W nagraniu pojawiła się dodatkowa przestrzeń. Ilość powietrza w brzmieniu wręcz skłaniała do głębszych oddechów. Nucenie solisty było jeszcze wyraźniejsze, co ułatwiało poddanie się emocjom Jarretta. Wrażenie prawie jak na koncercie.
Największą zaletą PS Audio okazała się szczegółowość. Zapewnienia producenta o wydobywaniu ze znanych płyt nieznanych warstw okazały się szczerą prawdą. Nienaganna „przeźroczystość” urządzeń pozwalała się cieszyć czystą muzyką, bez brzmieniowego Photoshopa.

50 57 112017 002Testowany przetwornik był wyposażony w opcjonalną
kartę sieciową z gniazdami Ethernet i USB.

 

Recenzenci opisujący urządzenia z wyższej półki, chcąc przekazać zalety sprzętu, piszą często, że łatwo oddzielić płyty zrealizowane wybitnie od słabych. W przypadku PS Audio zupełnie nie odniosłem takiego wrażenia. Amerykańskie źródło prezentuje poziom tak wysoki, że skłania, by postawić ryzykowną tezę, że problem tak naprawdę tkwi nie w płytach, ale w odtwarzaczach CD. Dysponując źródłem tak wyrafinowanym, jak PS Audio, można się ze spokojem skupić na doborze pozostałych komponentów systemu, a nie zastanawiać się, czy albumy, które lubimy, są wystarczająco dobrze nagrane.

50 57 112017 002Karty SD.

Konkluzja
PS Audio DirectSream DAC w zestawieniu z Memory Playerem to źródło bardzo wysokiej klasy. Cena też jest wysoka, ale jeszcze nie abstrakcyjna. Nie mam wątpliwości, że ci, którzy kochają muzykę, będą skłonni odmówić sobie kilku przyjemności, by móc zaprosić do domu tak zgrany duet.

 

50 57 112017 002Piloty dobrze leżą w dłoni, a przyciski rozmieszczono
intuicyjnie. Biorąc pod uwagę klasę urządzeń,
jakość plastiku mogłaby być lepsza.

 

2017 12 28 21 20 43 50 57 HIFI 11 2017.pdf Adobe Reader

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Artur Rychlik
Źródło: HFM 11/2017

Pobierz ten artykuł jako PDF