HFM

artykulylista3

 

Focal Sopra No.1

56 61 HIFI 10 2017 001

Czy ktoś pamięta rewanżowy mecz I rundy Pucharu UEFA w piłce nożnej pomiędzy Widzewem Łódź i Saint-Étienne, rozegrany jesienią 1979 roku w Saint-Étienne? Na boisku Boniek, Platini... łezka się w oku kręci. Może na trybunach siedział, mieszkający wtedy w tym mieście, Jacques Mahul? Choć niekoniecznie. Był przecież zajęty zakładaniem własnej firmy produkującej kolumny głośnikowe.

Firma Mahula przez wiele lat prowadziła podwójną działalność. Jako Focal produkowała przetworniki; jako JM-lab – gotowe kolumny. W 2002 roku nastąpiła unifikacja – od tamtej pory wszystko sygnuje Focal.
Więcej o historii nie będzie, może poza tym, że w ciągu minionych 38 lat Focal zdołał osiągnąć status pierwszoligowego gracza w branży głośnikowej. Udało się to dzięki konsekwencji i ciągłemu doskonaleniu przetworników. Powstają one zgodnie z fundamentalnym założeniem, które mówi, że możliwie najsilniejszy układ magnetyczny ma sterować możliwie najmniejszą masą możliwie najsztywniejszej membrany. Teoretycznie ideał osiągnięto już dawno: kanapkowa struktura woofera i odwrócona berylowa kopułka to znaki rozpoznawcze francuskiego potentata. Ale zatrzymanie się w rozwoju byłoby równoznaczne z pierwszymi taktami marsza pogrzebowego. Dlatego Focal cały czas inwestuje w rozwiązania, które usprawniają funkcjonowanie zoptymalizowanych do granic możliwości mechanizmów. Sopra jest kolejnym przykładem tej polityki.


Sopra
Sopra to stosunkowo świeży rozdział w katalogu firmy. Pierwsze dwa modele prezentowano oficjalnie w roku 2015; trzeci – rok później. Czyli na razie jest dość skromnie. W klasycznym stereo mamy do dyspozycji tylko testowane właśnie monitory za 40 tys. zł oraz podłogówki w dwóch rozmiarach i cenach: 60 i 80 tys. zł za parę.
Miłośnicy systemów wielokanałowych docenią możliwość zakupu głośnika centralnego (Sopra Center). Ponadto firma „dolicza” jeszcze głośnik efektowy Surround Be oraz subwoofer SW 1000 Be, ale nie oszukujmy się – nie są to żadne nowości. Pierwszy to tylko ubrany w nową nazwę model z serii Electra, zaś drugi, już bez żadnego ściemniania, jest wspólny dla obu serii. Głośnik centralny też trochę tu nie pasuje – brak w nim flagowych rozwiązań serii Sopra (zarówno TMD, jak i IHL; poza tym wszystko oprócz wykończenia jest identyczne jak w Elektrze) – ale recenzenckie wścibstwo też ma swoje granice, więc nie będziemy drążyć tematu.
Producent wpisał Soprę pomiędzy swoje renomowane serie: Electrę i Utopię. I podkreśla, że jest ona udoskoleniem pierwszej z nich, a nie uproszczeniem drugiej. To jednak kwestia punktu siedzenia. Kilka faktów prowokuje bowiem do niezręcznego podejrzenia, że Sopra w pewnych szczegółach przewyższa nawet Utopię. Wyjaśnienie tej teorii zostawmy jednak na później.

56 61 HIFI 10 2017 002Monitory wentylowane podwójnie:
u dołu bas-refleks, u góry wylot IHL.


Budowa
Monitory wyglądają fantastycznie. Francuzom z łatwością przychodzi projektowanie urządzeń nowoczesnych i ładnych jednocześnie. O jakości wykonania rozpisywać się nie będę – w przypadku Focala po prostu nie ma takiej potrzeby.
Architektura zewnętrzna nieco przypomina droższe Utopie. W przekroju bocznym skrzynia została „złamana” – front modułu nisko-średniotonowego jest odchylony do tyłu, a tweetera – prostopadły do podłoża. Natomiast patrząc z góry, zobaczymy, że Sopry mają kształty mocno zaokrąglone, bez wyraźnych krawędzi.
W budowie skrzyni wykorzystano kilka rozwiązań połączonych przez Focala w tzw. strukturę Gamma. Pod tym kryptonimem kryje się koncepcja kompleksowej redukcji zniekształceń akustycznych, generowanych przez pracę samej obudowy. Mówiąc po ludzku: chodzi o jak najlepsze jej usztywnienie i unieruchomienie. Na strukturę Gamma składają się: gruby front (tutaj aż 69 mm), system obręczy wewnętrznych bez żadnych płaszczyzn równoległych – zoptymalizowanych pod względem wewnętrznej odporności na wibracje oraz widoczne z zewnątrz, wspomniane już, zaokrąglone kształty.

56 61 HIFI 10 2017 002Tak to wygląda po zdjęciu
stalowej osłony.


Producent oferuje kilka wariantów wykończenia. Jeśli zdecydujemy się na lakierowany połysk, będziemy mogli wybrać biel, czerń, pomarańcz lub czerwień. Jeśli wolimy powierzchnie matowe, to pozostaje czarny grafit oraz fornir orzechowy (Dogato Walnut). Niezależnie od wyboru, moduł kryjący komorę tweetera będzie zawsze czarny, podobnie jak barwione na czarno szkło, tworzące górną powierzchnię skrzynek. Woofery wyposażono w utrzymywane magnesami maskownice tekstylne, natomiast głośnik wysokotonowy chroni przytwierdzona na stałe stalowa osłona. Taka jest również obręcz zakrywająca od tyłu wylot komory tweetera.
Klasyczne rozwiązania Focala były już wałkowane w wielu testach, więc przypomnę je tylko w skrócie.
Membranę woofera wykonano w technologii „kanapki W”. W (jako „podwojona” litera V) symbolizuje podwójną warstwę plecionki z włókna szklanego (V jak „verre”, czyli „szkło” po francusku). Pomiędzy nimi znajduje się warstwa pianki poliuretanowej, stosowanej ponoć w przemyśle kosmicznym. Z kolei membranę głośnika wysokotonowego, o kształcie odwróconej kopułki i średnicy 27 mm, wykonano z berylu.
Oprócz rozwiązań sprawdzonych, w serii Sopra zastosowano trzy innowacje. Trudno rozstrzygnąć, która z nich jest najważniejsza „brzmieniowo”, jednak intuicja podpowiada, że to TMD.

56 61 HIFI 10 2017 002Słynna odwrócona kopułka
z berylu.


TMD
W przypadku TMD nazwa nie jest focalowska, lecz została zaczerpnięta z koncepcji istniejącej już od dawna, a znanej jako „Tuned Mass Damping”. Tyle że znanej nie w hi-fi, lecz głównie w budownictwie antysejsmicznym.
Najogólniej mówiąc, chodzi o to, aby odchylenia od pionu drapaczy chmur w czasie trzęsienia ziemi były znoszone przez przeciwną oscylację odpowiednio zawieszonej i dobranej masy. Ale tłumik antysejsmiczny w głośniku? W dodatku takim, którego membrana jest lekka i sztywna? Okazuje się, że Focal, dysponując membraną bliską ideału, zabrał się za poszukiwanie idealnego zawieszenia. Dla ścisłości dodajmy, że chodzi o zawieszenie górne, czy – jak kto woli – zewnętrzne. 
Obserwując przetworniki różnych producentów, zobaczymy, że trudno tu o jednomyślność. Bywa, że zawieszenie jest krótkie i twarde. Bywa, że szersze i przez to miększe. Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Trzeba więc wybrać złoty środek i zminimalizować wynikające z niego efekty uboczne. A te wiążą się głównie z dwiema sprawami. Po pierwsze, zawieszenie nie jest akustycznie „jałowe”, gdyż samo niejako „zbiera” i co za tym idzie – emituje część drgań membrany. Po drugie, przy maksymalnych wychyleniach i wysokim ciśnieniu dochodzi do krótkotrwałych odkształceń krawędzi samej membrany, „zbierającej” w ten sposób hamującą siłę zawieszenia.

56 61 HIFI 10 2017 002Membrana woofera to klasyczna
kanapka „W”.


Absorber TMD to rozwiązanie redukujące oba czynniki. Gdy się dokładniej przyjrzymy, to zobaczymy w zawieszeniu woofera dwa zgrubienia. To dodatkowe, precyzyjnie wyliczone masy, pracujące względem siebie w odwróconej oscylacji i przez to tłumiące zarówno niepożądane wibracje własne zawieszenia, jak i zmniejszające odkształcenia membrany. Kolejną korzyścią była możliwość modyfikacji kształtu samej membrany – zamiast tradycyjnie stożkowego mamy profil wykładniczy – czyli minimalnie rozszerzający się od środka w kierunku krawędzi zewnętrznych.
Jaki jest efekt tych wszystkich zabiegów? Focal pokazuje szereg wykresów pomiarowych, z których wynika, że woofer z TMD ma zdecydowanie bardziej wyrównaną charakterystykę pomiędzy 1 kHz i 2 kHz niż przetwornik tego rozwiązania pozbawiony.

56 61 HIFI 10 2017 002Dwa zgrubienia na zawieszeniu
to właśnie TMD.


TMD zostało wdrożone tylko w jednym modelu przetwornika, tym o średnicy 16,5 cm. W Soprach wolnostojących występuje on jako średniotonowy, a w monitorach – jako nisko-średniotonowy. Co stało na przeszkodzie, aby takie zawieszenie zastosować we wszystkich wooferach? Odpowiedź jest prosta – skoro ewidentna korzyść soniczna dotyczy zakresu 1-2 kHz, to w konstrukcjach trójdrożnych basowce się nie załapują; ich praca kończy się przy 250 Hz.
Zastosowanie TMD w produkcji średnio-niskotonowych przetworników elektroakustycznych zostało opatentowane przez Focala w 2014 roku. A że w dopracowanych już do granic możliwości modelach serii Electra i Utopia wymiana głośników oznaczałaby rewolucję, Focal zdecydował się wprowadzić zupełnie nową linię – właśnie Soprę. Jako że firma tak właśnie opisuje genezę tej serii, można uznać, że TMD jest innowacją flagową.

56 61 HIFI 10 2017 002Standy montujemy sami.


NIC
W głośniku nisko-średniotonowym zastosowano rozwiązanie o nazwie „Neutral Inductance Concept”, czyli ideę o niepozornym w naszym języku akronimie NIC. Celem jest jak najskuteczniejsze uniezależnienie indukcyjności cewki od pola magnetycznego, prądu, jaki przez nią przepływa, i częstotliwości wzbudzanej w danym momencie fali akustycznej. Receptą Focala jest rezygnacja ze stalowego nabiegunnika, skrócenie pierścienia wokół cewki oraz dodanie drugiej warstwy neodymu nad pierwszą.
W efekcie nowy woofer (pioniersko łączący technologie TMD i NIC) potrafi, według prezentowanych przez Focala pomiarów, zachować liniowość (około -/+ 3 dB) aż do 6 kHz. Poprzednia generacja analogicznych przetworników Focala osiągała około 4,3 kHz. Czy ma to istotne znaczenie, skoro zwrotnica dzieli pasmo przy 2,2 kHz? To ciekawe pytanie, ale moja skromna wiedza na ten temat nie pozwala sformułować odpowiedzi.

56 61 HIFI 10 2017 002Stawiamy na solidnych kolcach...


IHL
Przetwornik wysokotonowy, nominalnie ten sam co we wszystkich kolumnach trzech najwyższych serii Focala (nie licząc subwooferów), pracuje tym razem w komorze, zaprojektowanej specjalnie dla serii Sopra. To rozwiązanie nazywa się „IHL” (Infinite Horn Loading) i jest odpowiednikiem IAL2 (Infinite Acoustic Loading), występującego w Utopiach (i starszego IAL – w Electrach). Chodzi o wygaszanie tzw. fali wstecznej. Wiadomo, że każda membrana drgając, generuje fale akustyczne zarówno do przodu (w kierunku słuchacza), jak i do tyłu (do wnętrza komory). Jeżeli te ostatnie nie zostaną wytłumione i po odbiciu powrócą do membrany, to nie trzeba wielkiej mądrości, aby zrozumieć, że będą „śmiecić”. Ten problem rośnie wraz ze spadkiem częstotliwości – czyli będzie pomijalny przy 20 kHz, ale kłopotliwy przy 2 kHz. Beryl z kolei, pomimo fantastycznych parametrów fizycznych (lekkość i sztywność), charakteryzuje się większą wrażliwością na oddziaływanie fali zwrotnej. Nic dziwnego, że Francuzi zawsze wiele uwagi poświęcali sposobom tłumienia tej fali.

56 61 HIFI 10 2017 002... a potem przykręcamy
do nich głośniki. Z maskownicami
im do twarzy, bez maskownic też


Ich głównym celem było „zasymulowanie” komory bezechowej za membraną. Ideał to przestrzeń nieskończona, ale – jako że niemożliwa – powinna być odpowiednio duża: to IAL2 w Utopiach. W Soprach, bardziej od Utopii kompaktowych, zdecydowano się na otwarcie tej rozszerzającej się komory. Powstało w ten sposób coś w rodzaju „bas-refleksu dla tweetera”. Widoczna na zdjęciach stalowa kratka z tyłu obudowy zakrywa właśnie tę wysokotonową szczelinę. Zastosowanie IHL pozwala o 30 procent zmniejszyć zniekształcenia w zakresie 1,5 kHz – 4 kHz. A że podział pasma ustalono na 2,2 kHz, to inwestycja powinna być opłacalna.
Napisałem wcześniej, że w Soprach wykorzystano trzy innowacyjne rozwiązania. „Innowacyjne” nie muszą automatycznie oznaczać „lepsze”, choć oczywiście mogą. Wydaje się, że wyższość TMD nad zwykłym zawieszeniem nie powinna budzić wątpliwości. Ale pozostałe wynalazki? No cóż, nie wiem, choć status IHL jest zastanawiający. Firma podkreśla, że został on wdrożony w konstrukcjach o gabarytach nie pozwalających na aplikację IAL2, wymagającego większej przestrzeni. Czy jednak na pewno? Zestawienie Sopry No. 1 i Utopii Diablo, czyli monitorów obu serii, jest w tym kontekście dość ciekawe. Sopra jest płytsza o 3 cm, niższa o pół centymetra, ale za to szersza o 2,5 cm. Z kolei Sopra 3 jest wprawdzie płytsza od Utopii Scala V2, ale za to nieco wyższa i szersza. Tam się dało zastosować IAL2, a tu nie? Zastanawiające...
Sopry przyjeżdżają w komplecie z podstawkami. Mimo to dystrybutor poinformował redakcję, że za ich parę trzeba dopłacić 6998 zł. Standy są rzeczywiście eleganckie i solidne. Sztuka waży około 18 kg, z czego najwięcej masywna, wypełniona substancją tłumiącą aluminiowa noga. Dolną półkę podstawek, o grubości 2 cm, wykonano z barwionego na czarno szkła – podobnie jak górną płaszczyznę bryły monitorów. Cała konstrukcja stoi na budzących zaufanie kolcach. Podstawki oraz górną półkę łączymy trzema śrubami. Na firmowych stendach monitory wyglądają świetnie.

56 61 HIFI 10 2017 002Kable przyłączane na wsuwki. Zwrotnica odwrócona plecami.


Konfiguracja
W teście jako źródła użyłem odtwarzacza Naim 5X z zewnętrznym zasilaczem Flatcap 2X. Wzmacniacz to dzielonka, składająca się z przedwzmacniacza lampowego BAT VK3iX SE i tranzystorowej kocówki mocy Conrad-Johnson MF2250. Odsłuch uzupełniający został przeprowadzony z elektroniką recenzowaną niemal równolegle, czyli wzmacniaczem zintegrowanym Boulder 865 oraz odtwarzaczem Accustic Arts Player I.

56 61 HIFI 10 2017 002Focal Sopra No. 1
– kultura i elegancja.


Wrażenia odsłuchowe
Kontakt z monitorami Focala cechuje jedna z klasycznych zalet high-endowych produktów. Można by ją określić mianem „niespiesznej adaptacji słuchu”. Od razu po podłączeniu głośniki grają z werwą, ale nie robią wyjątkowego wrażenia. To się jednak zaczyna zmieniać po kilku dniach odsłuchów. Żeby była jasność: monitory przyjechały dobrze wygrzane, więc dźwięk był obiektywnie cały czas „taki sam”. Czasu wymaga właśnie wsłuchanie się w przekaz Sopry. A gdy to nastąpi – wchodzimy w świat, którego już nie chcemy opuścić. Francuskie głośniki oferują bowiem ucztę dla smakoszy, po której wiele innych dań będzie smakować jak fasola z puszki na zimno.
Powyższa uwaga wynika chyba z tego, że Sopry mają perfekcyjnie dopracowane elementy, które z natury nie zwracają uwagi w pierwszej chwili. Myślę, że na omówienie zasługują dwa z nich, oba związane ze średnicą.
Częstotliwość graniczna pomiędzy basem a średnicą oraz średnicą a sopranami jest kwestią umowną. Jednak bez najmniejszego ryzyka błędu można powiedzieć, że przedział 1000-2000 Hz to górny podzakres tonów średnich. Mówię o tym nieprzypadkowo, bo właśnie na tę część pasma wpływa zastosowanie TMD w głośniku średnio-niskotonowym. I rzeczywiście, górna średnica okazała się asem w rękawie francuskich monitorów. Charakteryzuje ją coś wyjątkowego, jakby dodatkowa wilgotność. Każdy dźwięk w tym zakresie jest doprawiony czymś w rodzaju delikatnego plusku, jakby dźwiekiem kropli spadającej do wody z niewielkiej wysokości. Podobnego efektu nie przypominam sobie z odsłuchu jakichkolwiek innych głośników. Nie wiem nawet, do czego mógłbym go porównać. Być może dlatego właśnie okazało się to takie fascynujące.
Dlaczego jednak musiało upłynąć kilka dni, zanim tę fascynację odkryłem? Z dwóch powodów. Pierwszy – wzmiankowany zakres nie został podbity, lecz właśnie „wyrównany”. Drugi – to stosunkowo niewielki wycinek pasma słyszalnego, nie ma więc powodu, aby na wstępie z jakąś szczególną uwagą „przyglądać się” właśnie jemu. Tym bardziej, że jest maskowany ogólną żywiołowością i energią. Klasę górnej średnicy odkrywa się dopiero po tym, jak sobie „przyswoimy” cały obraz dźwiękowy. Wtedy zaczynamy doceniać wyjątkowość brzmienia i dociekać jej przyczyn.
Druga cecha średnicy Focali to namacalność, czyli wrażenie niemal fizycznej obecności źródeł dźwięków. Można ją często spotkać w hi-endzie, więc nie powinna dziwić. Ale znaczenie tej zalety potęguje, wspominany już, pięknie dopracowany fragment pasma tuż pod punktem podziału. Razem stanowią fundament filozofii brzmienia francuskich monitorów.

56 61 HIFI 10 2017 002Terminale pojedyncze,
za to bardzo wygodne.


Namacalność środka pasma nie powinna być mylona z jego podgrzaniem. Focale nie ingerują w temperaturę barw. Podkreślenie średnich tonów przekłada się raczej na magiczny rysunek sceny. Można to określić jako coś w rodzaju przestrzennej ekspansywności. Tak, Sopry grają bardzo do przodu. Pierwszy plan przysuwają do słuchacza na odległość... niezwykle osobistą. Co nie oznacza, że zaniedbane są tyły. Wręcz przeciwnie, głębokość bezwzględna sceny może śmiało konkurować z rekordzistami tej konkurencji. Wyciągnięcie pierwszego planu do przodu robi po prostu więcej miejsca za nim. A jeśli dodać do tego rozbudowę sceny na boki, to okaże się, że muzyka wypełnia całe pomieszczenie. Odczuwamy jej obecność całym ciałem, nawet przy średnim, „pokojowym” wysterowaniu.
Takie możliwości przestrzenne nie oznaczają jednak, że każde nagranie zostanie zaprezentowane z jednakowym rozmachem. Niestety, Focale obnażają stereofonię płaskich realizacji. Pod tym względem okazują się bezwzględne. Na pocieszenie można jednak dodać, że w pozostałych aspektach nie różnicują nagrań aż tak bardzo. Barwą, muzykalnością czy dynamiką starają się obdzielać zarówno płyty starsze, jak i nowe. Efekt dziesiątkowania zbiorów dotyczy głównie aspektu stereofonii.
Powyższe uwagi pozwalają określić brzmieniową tożsamość Focali. Są bardzo liberalne. Grają z męskim przekonaniem, ale i kobiecą płynnością. Są naładowane energią, ale też kulturą. Precyzja i obfitość plus przybliżenie pierwszego planu sprawiają, że muzyka staje się bardziej odczuwalna, żywa i namiętna.
Wysokie tony i Focal – nie wiem, czy komukolwiek trzeba tłumaczyć, że te pojęcia tworzą synonim niepodrabialnego luksusu. I nie chodzi wcale o wykreowanie specjalnej sceny dla teatru jednego aktora, lecz o mistrzowskie wkomponowanie wysokich tonów w muzyczny krajobraz.
Góra, może nawet wbrew oczekiwaniom, unika wychodzenia na pierwszy plan; oddaje honor średnicy. Niczym warstwa werniksu na obrazie, nadająca połysk głębszym tonom. Jakby chciała pomóc średnim tonom w pokazaniu wszystkich wybrzmień, ich elegancji i czystości. Jeśli dla kogoś jakość sopranów jest jednoznaczna z ich ilością, to odsłuchem Sopry może się poczuć rozczarowany. To nie są zestawy, przy których rodzą się analogie do słuchu nietoperzy. Zamiast tego mamy pełen komfort. Soprany są wyraźne, ale dyskretne; nie szarżują bez potrzeby. Grają niby od niechcenia, ale z wyczuciem i klasą. Sopry zdecydowanie opowiadają się po stronie zwolenników prezentacji fizjologicznej, bez przerysowań.
Bas Sopry jest, tradycyjnie już dla monitorów, okrojony, ale w 23-metrowym pomieszczeniu nie stanowiło to problemu. Kompromisowy akcent najniższych składowych był bowiem rekompensowany kapitalnym wypełnieniem, rytmem i sprężystością wszystkiego, co znajduje się nieco powyżej. Warto przy tym pamiętać, że gabaryty francuskich monitorów są dość solidne, a woofer ma średnicę 16,5 cm. Oznacza to, że niedosyt basu odczują tylko jego fanatycy. Większości melomanów możliwości Sopry w zupełności wystarczą, bo potrafią one zademonstrować także siłę i potęgę.
Powyższa uwaga dotyczy ilości niskich tonów. A jak wygląda ich charakter? W skrócie: umiarkowana kontrola i duża masa. Przy tym Focale świetnie potrafią zaakcentować skoczność. Lekkie rozmycie (choć lepsze byłoby określenie: brak utwardzenia) charakteryzuje tylko najniższe z przetwarzanych składowych. Pod względem dynamiki francuskie monitory można porównywać z wieloma podłogówkami średniej wielkości.
Odsłuch Focali Sopra No. 1 dał mi mnóstwo satysfakcji. Energię i ekspansywność przestrzenną średnicy łagodzą kulturą i wyrafinowaniem. Umieją też wydobyć wilgotną delikatność środka pasma. Muzykę wypełniają barwy i chęć do grania. Tego chce się słuchać bez końca.
Konkluzja
Chwila, moment. O co tam chodziło w idei strojonego tłumienia masowego? O kontrolowanie trzęsienia ziemi? Tak, to właśnie przypadek Focali. Dźwięk jest tak nabrzmiały, jakby za chwilę miał wybuchnąć, ale jednocześnie mamy pewność, że to nigdy nie nastąpi. Muzyczna przygoda z adrenaliną i gwarantowanym happy endem. Czy można chcieć czegoś więcej?

 

 

 

Focal Sopra No.1 o

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Mariusz Malinowski
Źródło: HFM 10/2017

Pobierz ten artykuł jako PDF