HFM

artykulylista3

 

Focal Aria 926

DSC 9509

Focal dba o wizerunek firmy innowacyjnej, proponującej rozwiązania, których nabywca nie znajdzie nigdzie indziej. Przypomina to politykę Bowersa, o którym jednak ostatnio cisza jak makiem zasiał. Podobne jest też zjawisko migracji rozwiązań technicznych z najdroższych do coraz tańszych serii.



Polityka i skala działania obu firm są niemal takie same, ale wszystko wskazuje, że to Francuzi założyli obecnie koszulkę lidera. Jesienią ubiegłego roku pokazali nową linię Aria, która od razu spotkała się z zainteresowaniem prasy branżowej, a później klientów. Nic w tym dziwnego, bo zmiany w porównaniu ze starszą ofertą bynajmniej nie są kosmetyczne.
Przetworniki są całkiem nowe i faktycznie ciekawe. To właśnie one stały się przyczyną opracowania całej serii kolumn. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Focalowi wygasł niedawno patent na polyglass, więc niewykluczone, że wkrótce ten materiał zaczną stosować inni. Dla Francuzów to jednak małe zmartwienie, bo nowy materiał okazał się po prostu lepszy i na razie ma tylko jedną wadę - relatywnie wysoki koszt produkcji.

Z tego powodu wypada się cieszyć, że wylądował w linii plasującej się w cenniku pomiędzy Chorusami a Elektrami. Różnice cen w stosunku do serii 800 są niewielkie, więc należy oczekiwać, że niedługo wyjdzie ona z produkcji. Za jakiś czas ten los podzielą także Chorusy 700, zastąpione tańszymi Ariami 700. Na to przyjdzie jednak zaczekać, aż koszty opracowania nowego materiału się zamortyzują.
Aria na początku miała się składać z czterech podłogówek, ale skończyło się na trzech. 926 są najtańsze i kosztują 8240 zł w podstawowym wykończeniu orzechowym. Za lakier fortepianowy dopłaca się sporo - cena rośnie do 9160 zł. Większe 936 kosztują 10890 zł, a największe 948 - 12870 zł. Ofertę uzupełnia monitor 906 w bardzo atrakcyjnej cenie - 3490 zł. Dla miłośników kina domowego opracowano też głośnik centralny za 2520 zł. Subwoofer trzeba sobie wybrać z innej serii. Zapewne dlatego, że na razie nowe przetworniki występują tylko w rozmiarze 16,5 cm.


aria hp gravure

Odlewany ażurowy kosz ułatwia przepływ ciśnienia akustycznego.

 
Budowa
Na zewnątrz nie widać rewolucji. Przynajmniej do chwili, kiedy zdejmiemy maskownice. Te są plastikowe i trochę nie pasują do kolumn tej klasy. Skrzynie są solidne i wspierają się na postumentach uzbrojonych w kolce. Pomiędzy nimi a podstawą pozostawiono kilkucentymetrową szczelinę, bo bas-refleks dmucha do dołu. Gniazda to pojedyncze tanie zaciski. Okleina też nie zachwyca. Nie ma się do czego przyczepić, ale po detalach widać, że opinie o hojności Francuzów mają swoje podstawy i Szkotom dostawało się niesłusznie. Kolumny wyglądają dobrze, ale za te pieniądze mogłyby lepiej, co obserwujemy na przykładzie wszystkich konkurentów z tego testu.

DSC 7525

Aż cztery przetworniki



Sytuacja się zmienia po zdjęciu maskownic. Widzimy wówczas gromadkę intrygująco wyglądających membran. Takiej struktury i barwy nie znajdziecie nigdzie indziej. To Flex, czyli nowe opracowanie Focala. Wykorzystano w nim len, którego Francja uprawia więcej niż inne kraje Unii Europejskiej.
Focal zawsze lubił membrany kanapkowe, więc na plecionce lnianej sprawa się nie kończy. Len jest w środku, a zewnętrzne warstwy to włókno szklane. Całość okazała się pod każdym względem lepsza od polyglassu. Masa, sztywność, wytrzymałość i odporność na rezonanse to krok do przodu. Dodatkowo plecionka lniana daje możliwość uzyskania różnej gęstości, a co za tym idzie - masy. Można więc zróżnicować właściwości przetwornika i przy tej samej średnicy uzyskać parametry dostosowane do przenoszenia różnych częstotliwości. Lżejsze (50 lub 150 g/m2) pasują do średnicy, cięższe (100 lub 250 g/m2) do basu. Jest to zresztą zgodne z założeniami Focala, które mówią, że lepiej dopasować elementy do optymalnej pracy w konkretnym układzie, niż potem korygować parametry zwrotnicą. Na to drugie skazane są firmy kupujące podzespoły u zewnętrznych dostawców. Focal robi wszystko sam, więc może już na etapie projektowania przewidzieć zastosowanie głośnika.

 

 

DSC 7517

Membrana z włóknem lnianym.




Trójdrożna konstrukcja (podział: 290/2400 Hz) wykorzystuje trzy lniane przetworniki o średnicy 16,5 cm (solidny magnes, odlewane kosze) i kopułkę, która także przeszła modyfikacje. To dobrze znana, odwrócona membrana ze stopu aluminiowo-magnezowego, tutaj wyposażona w nowy resor z poronu (pianka poliuretanowa - cienka, lekka i wytrzymała) oraz falowód. Technologia łączy się w Ariach z kompatybilnością. Możemy podłączyć do nich zarówno mocne tranzystory, jak i lampy o mocy 20 W. W obu przypadkach zagrają.
Arie to kolumny na wskroś nowoczesne; wynik wielu lat pracy działu badawczego. Tym razem to nie slogan, bo zwykle opracowanie przetworników oznacza dla producenta nową epokę. Szkoda tylko, że Francuzi poskąpili na lepsze gniazda i bardziej efektowny fornir. Skoro oni tak nam, to my im: więcej wody do kiełbasy i zamiast dymu z wędzarni - barwnik spożywczy. Smacznego, eurokolego.


Wrażenia odsłuchowe
Od pierwszych chwil słychać, że Arie grają bardzo dobrze. Jest chyba coś takiego, jak "naturalna fizjologia dźwięku". Coś, co przeczy kombinacjom i kształtowaniu pasma na swoją modłę. Ucho rozpoznaje dobry dźwięk jako mniej szkodliwy dla zdrowia, zbieżny z tym, co słyszymy na co dzień.
W porównaniu do wcześniejszych Chorusów Aria gra bardziej miękko i ciepło. Idzie w stronę przyjemnego słuchania. Taka diagnoza zawsze budzi obawę o przejrzystość i czytelność, a tu, jakimś dziwnym trafem, udało się je zachować. Żeby było bardziej krystalicznie, trzeba będzie sięgnąć po Tempo VI albo ATC SCM 11, czyli wzorce w tej cenie. 926 niewiele im ustępują, a dodatkowo dają fizycznie odczuwalną masę dźwięku. I to zarówno w symfonice, jak i mocnym rocku.

2014-10-13 17 37 39-27-43 Hifi 04 14.pdf - Adobe Reader

Francuzi do hojnych nigdy nie należeli. Za to jest wygodnie.



Gitary elektryczne brzmią z nasyceniem, ale i okrągło. W ogóle brzmienie aż pulsuje od kalorii i zaskakuje dynamiką oraz zdolnością budowania ściany dźwięku. Pod tym względem spektakularnie zachowuje się opisywany obok Usher. Tajwańskie kolumny stawiają na większą efektowność, choćby ostrzej i bardziej wyraziście prezentując wysokie tony. W Arii są one odrobinę wygładzone i nie kłują uszu, jednak dźwięk się przez to nie zamazuje.
To wynik wzorcowej prezentacji średnicy. Wokale, saksofony czy fortepian to na Focalach bajka. Owszem, znowu można lepiej, bo wspomniane Tempo, ATC czy Harbethy (zwłaszcza te ostatnie) tworzą jakość nie do powtórzenia, jednak Aria dodaje im wszystkich atrakcji, charakterystycznych dla dużej skrzyni: dynamikę, masę i bas. Ten ostatni poczyna sobie nawet lepiej niż wskazywałyby gabaryty kolumn. Schodzi bardzo nisko i zachowuje dobre tempo, choć to nie młot Thora, który wali prosto w łeb. I chyba dobrze, bo Focal stawia na wyważenie i muzykalność.

Przestrzeń? Tutaj akurat nie widzę postępu żadnego. Zostaje solidna czwórka.

 

Konkluzja
Arie 926 mają wszystkie atuty, aby stać się przebojem. Francuzi wykonali kawał dobrej roboty i dali nam dźwięk na mocną piątkę. Gdyby jednak rozejrzeli się uważniej, co robi konkurencja, to by pozamiatali. Wystarczyło spojrzeć, jak seria Silver Monitor Audio fornirami zdobywa serca klientów. Wielu ludzi kupiło RX-6 czy RX-8, nawet ich nie słuchając, bo wyglądają na dwa razy droższe.
Czyli słuchajcie, nie patrzcie. Będziecie zadowoleni. Tym razem można kupować w ciemno.

2014-10-13 17 33 24-27-43 Hifi 04 14.pdf - Adobe Reader

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 







 
Autor: Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 04/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF