HFM

artykulylista3

 

Adam A5

42-43 11 2009 01Adam wywodzi się z rynku profesjonalnego. Trzon oferty firmy stanowią studyjne monitory, produkowane w wersjach aktywnych i pasywnych. Tymi drugimi zawodowcy raczej się nie interesują. Audiofile – odwrotnie.

Firma najwyraźniej chce przekonać tę drugą grupę do zestawów aktywnych. Wielu audiofilom profesjonalne monitory kojarzą się z takimi konstrukcjami, jak Spendory SP2/3, ProAki Studio 100 czy Harbethy Super HL5. Ale to jeszcze nie ta bajka. Jeżeli naprawdę chcemy mieć w domu coś ze studia, trzeba się przestawić na inne rozwiązania.

Budowa
Kolumny aktywne to po prostu głośniki z wbudowanym wzmacniaczem. Rozwiązanie eliminuje problem dopasowania dwóch elementów, z czym wiele osób ma spory kłopot. Tutaj możemy przyjąć, że producent dobrał je idealnie i nie wystąpią żadne problemy techniczne, a brzmienie będzie kształtowała reszta podłączonej elektroniki.
A5 mają wejścia RCA i XLR, więc do sterowania można wykorzystać przedwzmacniacz, nawet zbalansowany. Ale to nie jedyna możliwość. Monitory wyposażono w potencjometry na panelu frontowym. Dzięki nim można je podłączyć nawet bezpośrednio do odtwarzacza i regulować głośność niewielkimi pokrętłami. Problem jest oczywisty – trzeba ustawić identyczny poziom w obu kolumnach. I nie dotyczy to, bynajmniej, tylko tej opcji połączenia. Nawet jeżeli zaprzęgniemy do pracy preamp, trzeba będzie ustawić pokrętła w jakiejś pozycji. Na szczęście na godzinie dwunastej jest mała zapadka, więc można przy tym pozostać i już niczego nie ruszać.
Ja tak właśnie zrobiłem, a sygnał popłynął do monitorów bezpośrednio z komputera, za pośrednictwem długich łączówek RCA. Na stronie producenta zobaczymy A5 podłączone do profesjonalnego miksera, komputera, odtwarzacza CD, konsoli i iPoda. Możliwości jest wiele.
Ale to nie koniec regulacji. Na tylnej ściance, oprócz wejść, przelotki RCA i gniazda sieciowego, znajdziemy trzy niewielkie pokrętła. Jedno służy do regulacji głośności tweetera; dwa pozostałe to swego rodzaju korektor, pozwalający podbić lub stłumić dźwięk przy dwóch częstotliwościach: 150 Hz i 6 kHz. Czy to naprawdę przydatne? Ja wykonałem kilka eksperymentów, ale dosyć szybko wróciłem do pozycji wyjściowych i tak już zostało. Ale może dobrze, że w razie potrzeby można wpłynąć na dźwięk. Chociaż z drugiej strony w komputerze, tudzież przenośnym odtwarzaczu też mamy korektor, i to zazwyczaj o wiele bardziej rozbudowany.
A5 to układ dwudrożny w obudowie wentylowanej z przodu. Wysokie tony odtwarza wstęga ART (Accelerating Ribbon Technology). Jest to wariacja na temat wynalazku Dr. Oscara Heila, czyli głośnika AMT (Air Motion Transformer). Woofer ma 10-cm membranę kanapkową – połączenie pianki Rohacell i włókna węglowego. Każdy przetwornik jest napędzany wzmacniaczem o mocy 25 W.
Obudowy wykonano z grubego MDF-u. Wewnątrz nie zastosowano dodatkowych wzmocnień. Może dlatego, że skrzynki i tak są wystarczająco sztywne. A może po prostu żadna ramka czy poprzeczka już by się nie zmieściła. W sekcji wzmacniacza widzimy spory transformator E-I oraz radiator w postaci aluminiowej płyty, dochodzącej mniej więcej do połowy głębokości kolumn. Wytłumienie ograniczono do paru płatów sztucznej wełny.
A5 są dostępne w trzech wykończeniach: białym oraz dwóch rodzajach czerni matowej i błyszczącej. Na zdjęciach widać dwa czarne warianty. Ciekawą opcją są podstawki, odchylające A5 lekko do tyłu. Jeśli komuś będzie brakowało basu, Adam poleca subwoofer Sub7, dostępny w takiej samej gamie kolorystycznej.

42-43 11 2009 02     42-43 11 2009 03     42-43 11 2009 04

Brzmienie
Monitory bliskiego pola są przeznaczone do stawiania blisko słuchacza; właściwie na wyciągnięcie ręki. Ale przecież nie wybuchną, jeżeli umiejscowimy je na podstawkach i w większej odległości od siebie; tak jak w przypadku zestawów audiofilskich. Na początku przetestowałem właśnie taki wariant, po czym przeniosłem głośniki na biurko. Wrażenia były podobne, a w każdym razie nie było tak, że na stojakach Adamy zagrały kiepsko, a na biurku świetnie. Może druga opcja wypadła nieco lepiej, ale bez przesady – żadna transformacja nie nastąpiła.
A5 zaprezentowały brzmienie dynamiczne i zrównoważone, z kontrolowanym basem i neutralną barwą. Priorytetem jest w tym przypadku neutralność i wierne odwzorowanie materiału zapisanego na płycie. Nie słychać nienaturalnych efektów ani podkolorowań. W pierwszej chwili brzmienie może się wydać zbyt powściągliwe, a nawet trochę nudne. Ale wystarczy poświęcić piątkom dłuższą chwilę, żeby docenić ich rzetelność i uczciwość wobec dźwiękowców i muzyki.
Mamy do czynienia z typowo studyjną estetyką, z jej plusami i minusami. Do pierwszych zalicza się wspomniana neutralność, uniwersalność i dynamika. Do drugich – niezbyt wciągająca przestrzeń, zauważalna suchość i twardość, mała dawka spontaniczności i niezbyt ekspresyjne skraje pasma.
To, że subwooferowego zejścia od takich monitorków nie można wymagać, jest zrozumiałe. Ale wysokie tony mogłyby mieć więcej blasku. W najwyższych rejestrach głośniczki wydają się trochę stłumione, nie otwierają się do końca. Ponadto brzmienie wydaje się nieco techniczne.
Ale przecież nikt nie mówił, że każde monitory muszą mieć barwę Harbethów i przestrzeń Audio Physików. A już na pewno nie wtedy, kiedy kosztują 2600 zł za parę i mają własne wzmacniacze. Bądźmy realistami.

Reklama

Konkluzja
Studyjny klimat za niewielkie pieniądze. Ciekawa propozycja.

42-43 11 2009 T

Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFiM 11/2009

Pobierz ten artykuł jako PDF