HFM

artykulylista3

 

Yamaha Soavo 3

15-33 04 2010 YamahaSoavo3 01Yamaha coraz większą wagę przywiązuje do stereo. I to nie tylko systemów w rodzaju Piano Crafta. Stara się też konkurować ze specjalistami od hi-fi z wyższej półki.

W działalności koncernów najważniejsze są wyniki. Czasem odnoszę wrażenie, że niekoniecznie przekładające się na zyski. Liczy się rosnąca krzywa na tablicy w sali konferencyjnej. Nikt tak naprawdę nie potrafi zliczyć kosztów funkcjonowania molocha, za to nowomowa w polskich oddziałach kwitnie. Klienci ciągle dostają podobne, często coraz gorsze produkty, a tak zwany „wizerunek” kształtuje się na zlotach dilerów.
Yamaha na tym tle zaczyna się wyróżniać. Nie przez sponsorowanie potańcówek transmitowanych w TV, ale przez produkcję tego, czego klienci oczekują. Pierwszym przykładem była stereofoniczna seria 2000. Wzmacniacz i CD mogły śmiało konkurować z konstrukcjami audiofilskich manufaktur. Za nimi pojawiły się tańsze mutacje, także udane. Do tej grupy dołączyły kolumny. Zanim konkurenci zauważą ten trend, Japończycy być może odbudują pozycję na rynku drogiego stereo, bo przecież nie tylko Piano Craftem i amplitunerami świat stoi.

Budowa
Kolumny Soavo powstają w malezyjskiej fabryce należącej do Yamahy. Koji Okazaki, ich główny konstruktor, podkreśla, że daje mu to pełną kontrolę nad wszystkimi etapami produkcji. Firma poważnie podchodzi nie tylko do strony technicznej. Zatrudnia także konsultantów z Europy (głównie z Niemiec), których jedynym zadaniem jest krytykowanie brzmienia prototypów i gotowych linii. Koji-San nie zgrywa wszechwiedzącego. Mówi szczerze: „Przez ponad dziesięć ostatnich lat Yamaha koncentrowała się na kinie domowym. Segment głośników ograniczał się do zestawów profesjonalnych. Z domowym hi-fi nie mieliśmy zbytnio do czynienia i pierwsze modele serii Soavo wiązały się z okresem intensywnego zbierania doświadczeń”.
Patrząc na skrzynki, trudno nie docenić starań. Wiele rozwiązań technicznych wzorowano na najlepszych kolumnach z Europy i USA, a staranność wykonania i skomplikowana budowa pozwalają wierzyć, że do Japonii wraca etos bezkompromisowej jakości.

15-33 04 2010 YamahaSoavo3 04

Skrzynię podzielono na dwie komory. Usztywnia ją wewnętrzne ożebrowanie, a ścianki są nierównoległe. W ten sposób poradzono sobie z falami stojącymi i niepożądanymi drganiami, odbierającymi głośnikom komfort pracy. Doskonale tłumi je zresztą sama płyta przednia. MDF ma blisko 4 cm grubości, jak w Thielach! Wszystkie łączenia są trzypunktowe, co sprawia, a skrzynia zachowuje się jak jednolita bryła, a w efekcie ma poprawić rysunek basu. Trójdrożny układ oparto na przetwornikach własnej konstrukcji. Niskoi średniotonowe mają membrany A-PMD (Advanced Polymerinjected Mica Diaphragm – polimer z domieszką talku i miki), lżejsze od powszechnie stosowanych polipropylenowych. Magnesy także budzą uznanie. Zamiast pianki do budowy resorów używa się jednolitej gumy, co ma zapewnić długowieczność. Cewki nawija się prostokątnym drutem, a kosze odlewa z aluminium. Aluminiowa jest także kopułka. Ma membranę zintegrowaną z karkasem, co poprawia odpowiedź impulsową. Jej kołnierz to także odlew, podobnie jak solidna podstawa, na której opierają się ciężkie i duże kloce. Wygląda może przyciężkawo, ale zapewnia stabilność. Żeby przewrócić Soavo 3, trzeba bardzo chcieć. Wylot bas-refleksu wytoczono z jednego kawałka drewna. Jak przystało na drogie i markowe kolumny, do dyspozycji mamy dwie pary solidnych, złoconych gniazd.

15-33 04 2010 YamahaSoavo3 02     15-33 04 2010 YamahaSoavo3 03     15-33 04 2010 YamahaSoavo3 05

Wrażenia odsłuchowe
Muzyka rozrywkowa wypadła efektownie. W nagraniach Prince’a najważniejsza okazała się dynamika. Kolumny szybko osiągają wysokie poziomy głośności i kiedy zajdzie potrzeba, potrafią zatrząść szklankami w kredensie. Stworzenie koncertowej atmosfery nie stanowi dla nich problemu. Koji Okazaki podkreśla, że jednym z priorytetów przy konstruowaniu serii Soavo było uzyskanie dużego dźwięku z niewielkich skrzynek. Oczywiście, trudno powiedzieć, że Yamahy są małe, ale nawet jeżeli weźmiecie pod uwagę ich rozmiary, będziecie zaskoczeni masą decybeli, która wydobywa się ze stosunkowo niewielkich przetworników. Dźwięk pozostaje wyraźny. Wyczuwa się ekspozycję góry i pewien rys charakterystyczny dla japońskiego sprzętu, ale dopóki słuchamy mocnego rocka, nie powinno to nikomu przeszkadzać.
Tylko bas wydał mi się trochę męczący. Na większości płyt brzmi jednostajnie. Nie ma sprężystości i kontroli, które pozwalałyby z łatwością śledzić szybkie przebiegi kontrabasu lub gitary basowej. Jednocześnie nie czuć w nim ocieplenia, które usprawiedliwiałoby taki charakter. Jeżeli nie dysponujemy wybitnie zrealizowanymi płytami, możemy czasem zauważyć, że huczący dół przykrywa zdarzenia w średnicy.
Z górą raczej nie będzie problemu, bo kopułki poczynają sobie nadzwyczaj śmiało. Niektórym może to nie odpowiadać, ale w moim odczuciu stanowi przeciwwagę dla niskich tonów. W muzyce akustycznej, a zwłaszcza orkiestrowej, Soavo trochę gubią szczegóły. Najwyraźniej nie zawsze sobie radzą z natłokiem informacji, jakie niesie ze sobą repertuar neoklasyków. Znacznie lepiej się czują, gdy do głosu dochodzą instrumenty elektroniczne. Wtedy mogą pokazać wszystkie swoje zalety.
Kiedy na talerz Gamuta trafiły realizacje Stockfischa, sytuacja uległa zmianie. Ekspozycja góry w ogóle nie przeszkadzała, za to okazało się, że w mniejszych składach kolumny mogą się pochwalić bardzo dobrą przejrzystością. Słuchanie piosenek Chrisa Jonesa sprawia sporą przyjemność. Każdy instrument ma ściśle ustalone rozmiary i miejsce, w którym go postawiono, a szczegóły artykulacji stają się wyraźne jak pod szkłem powiększającym. Jedynym zastrzeżeniem pozostaje bas, do którego trzeba się przyzwyczaić. Możecie być za to pewni, że nigdy nie będzie go za mało.

Reklama

Konkluzja
Soavo 3 to kolumny dosyć specyficzne. Ich efektowne brzmienie spodoba się wielu osobom. Nie zgadzam się jednak z konstruktorem w jednej kwestii – na pewno nie wstawiłbym ich do małego pokoju.

15-33 04 2010 YamahaSoavo3 T

Autor: Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 04/2010

Pobierz ten artykuł jako PDF