KEF Blade Two
- Kategoria: Kolumny
Produkowane w Wielkiej Brytanii auta przez wiele dekad słynęły z niepowtarzalnego wzornictwa, które łączyło tradycję z nowoczesnością. W tym samym czasie znakiem rozpoznawczym brytyjskiego sprzętu hi-fi była całkowicie niepodrabialna brzydota, idąca w parze z garażową siermiężnością wykonania.
W latach osiemdziesiątych powiał wicher zmian. Małe wytwórnie wyspiarskich aut padły lub zostały przejęte przez korporacje, które interesowała raczej masowa sprzedaż niż podtrzymanie legendy. Przemysł samochodowy na Wyspach uwiądł, za to w innej branży nastąpił prawdziwy cud. Angielskie wzmacniacze, odtwarzacze i kolumny przestały wyglądać jak brzydkie kaczątka i zyskały designerski sznyt. Przypadek? Nie sądzę.
Apertura Armonia
- Kategoria: Kolumny
Stosując medyczną zasadę: po pierwsze nie szkodzić, konstruktor Christian Yvon opracował linię kolumn głośnikowych Apertura. Model Armonia korzysta ze wszystkich charakterystycznych rozwiązań francuskiej firmy.
Wszystko zaczęło się około 30 lat temu, kiedy niezadowolony z tradycyjnych metod budowania zwrotnic Yvon zaczął rozwijać własną koncepcję „idealnych” kolumn głośnikowych. Wtedy to powstały słynne modele Dialogue, Apologue i Epilogue, wymyślone przez Christiana i Georges’a Bernarda dla Goldmunda. Były to projekty tak rewolucyjne, że przyniosły sławę obu konstruktorom. Podziwiano nie tylko brzmienie, ale i odważną formę, w której dla każdego przetwornika przeznaczono odrębną komorę.
Kudos Super 10
- Kategoria: Kolumny
Super 10 to szczytowe monitory w katalogu Kudosa, a zarazem dowód umiejętności projektującego je Dereka Gilligana. Przeznaczone do niewielkich pomieszczeń, mają zapewnić nabywcy high-endowy dźwięk.
Znając możliwości innych kolumn brytyjskiej wytwórni, postawiłem je w pokoju z nadzieją na bardzo dobre wrażenia odsłuchowe. I nie zawiodłem się.
Na wystawie w Monachium 2016 duże zainteresowanie wzbudził polski produkt. Zwiedzający z Italii zagadywali po włosku, bo wiadomo: Bauta. Niemcy po podaniu ceny wydawali z siebie pomruki i robili wielkie oczy. Opinie na temat brzmienia były natomiast zgodne; nierzadko padało nawet stwierdzenie: „najlepszy dźwięk wystawy”. Nikt się jednak nie spodziewał takiego finału. Wystawiona para została sprzedana. Wkrótce nowego właściciela znalazła kolejna, już w Polsce. I tak szewc został bez butów.
A chodziło o coś całkiem innego.