HFM

artykulylista3

 

Equilibrium Essence

EquilibriumEssence to drugi model od góry w katalogu Equilibrium. Z zewnątrz wygląda jak opisywany wcześniej Stage, ale jest od niego o wiele grubszy.

Wyposażono go także w metalowe tulejki, które najwyraźniej są tylko elegancką biżuterią. W ich wnętrzu nie kryją się mikroskopijne filtry czy też systemy ochrony sygnału przed zakłóceniami. Największe różnice dotyczą budowy wewnętrznej.

Zastosowano tu aż 60 przewodników z miedzi o czystości 6N. Co więcej, ich sumaryczny przekrój to 2,08 mm2. W modelu Stage było to 0,52 mm2. Druciki podzielono na cztery wiązki i skręcono zgodnie z geometrią o nazwie Signal Turbine, będącą własnym opracowaniem firmy. W warstwie tłumiącej drgania mechaniczne oprócz taśmy PE, wypełniacza HDPE i bawełny zastosowano kostki z anodowanego duralu, czyli aluminium z dodatkami stopowymi – materiału stosowanego głównie w przemyśle lotniczym. Essence jest konfekcjonowany rodowanymi lub złoconymi firmowymi wtykami RCA z pinem centralnym z miedzi tellurowej lub srebrzonymi XLR-ami Neutrika. Wszystkie są lutowane gorącym powietrzem za pomocą eutektycznego stopu cyny i srebra. Proces polega na mechanicznym złączeniu obu metali i dyfuzyjnym „zmieszaniu” ich w odpowiedniej temperaturze.

Brzmienie
Charakter brzmienia oczywiście nie odbiegał od tego, co zaprezentował tańszy Stage. Różnic należy szukać głównie w dynamice, rozdzielczości wysokich tonów oraz ostrości lokalizacji instrumentów na scenie. Essence zachowuje przyjemną barwę, ale jest nieco szybszy od tańszego modelu. Muzyka jest bardziej zwarta, a dźwięki są lepiej od siebie odseparowane i nieco wyraźniej naszkicowane. Pojawia się więcej powietrza między planami. Brzmienie jest też lepiej zrównoważone, bardziej liniowe i dojrzałe. Stage od czasu do czasu delikatnie dopompowywał bas. Essence zachowuje się jak prawdziwy profesjonalista. Czy warto dopłacać 1700 zł za taką różnicę? Nie wiem, ale nie ulega wątpliwości, że to kolejny udany produkt Equilibrium.

024-033 hifi 7-12 10T

Autor: Tomasz Karasiński
Zdjęcia: Mirosław Janus
Źródło: HFiM 7-8/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF