HFM

Beyerdynamic DTX 710

24-38 ks2012 BeyerdynamicDTX710Firma założona przez Eugena Beyera w 1924 roku pozostaje jednym z najdłużej działających producentów słuchawek na świecie.

Pierwsze nauszniki – model DT 48 – powstały w 1937 roku. O podejściu Niemców do tradycji najwięcej dowiecie się, wpisując tę nazwę w internetową porównywarkę cen. To nie pomyłka – DT 48 wciąż są produkowane.

75 lat! Wcale bym się nie zdziwił, gdyby gdzieś odnaleziono jedną z pierwszych par, która wciąż działa. Od pięciu lat używam DT 990 Pro, które nadal wyglądają i brzmią, jakby dopiero co zostały wyjęte z pudełka.
DTX 710 to oczywiście inna klasa, ale jakość wykonania zbliżona. Choć nie ma tu metalowych ani skórzanych elementów, słuchawki sprawiają wrażenie porządnych i wytrzymałych. Zastosowano 40-mm przetworniki, a wszystkie części dokładnie spasowano. Obrotowe muszle poruszają się z oporem – nic bezwładnie nie lata. Nie przekonuje mnie tylko mechanizm regulacji pałąka. Plastikowe paski rozsuwają się na boki, a dopiero od nich odchodzą pod kątem elementy mocowania muszli. Ale może właśnie dzięki temu DTX 710 są solidne? Materiałowe poduszki i wykończenie pałąka są przyjemne w dotyku.

Brzmienie
Tylko raz w życiu udało mi się przyłapać Beyerdynamica na wpadce. Ponieważ DTX 710 nie kosztują majątku, myślałem, że uda mi się znowu, ale nie – brzmienie było zdrowe i wyważone. Nie należy się spodziewać cudów, ale proporcje między zakresami są prawidłowe, a z dźwiękiem nie dzieje się nic dziwnego.

Jeśli miałbym koniecznie na coś narzekać, zwróciłbym uwagę na nieco zamglony przełom średnich i wysokich tonów. Ale przecież te słuchawki nie kosztują 1089, tylko 189 zł. Jeśli macie ograniczony budżet, weźcie DTX 710 pod uwagę.

 

24-38 ks2012 BeyerdynamicDTX710 T

Źródło: Słuchawki - Katalog testów 2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

Reklama