HFM

Nowe testy

czytajwszystkieaktualnosci2

 

Poważnie na ludowo

PnL„Co wieś, to inna pieśń”

(przysłowie polskie)

Z chałupy do filharmonii
W definicjach pojęcia „muzyka ludowa” powtarzają się trzy cechy: anonimowe autorstwo; przekaz ustny; środowisko społeczne twórców i wykonawców (chłopstwo, biedota miejska). Muzyka ludowa staje się dziedzictwem kultury danego narodu, kiedy przekaz przekracza granice społeczne. Kiedy zostaje sporządzony zapis (nuty, nagrania) lub kiedy kompozytorzy muzyki „oficjalnej”, „dworskiej”, „poważnej” (każde określenie czysto umowne) włączą fragmenty muzyki ludowej do swoich utworów. Beethovena zauroczyły pieśni szkockie. Brahms podziwiał cygańskich muzykantów. Bartok zapisywał melodie chłopskich kapel węgierskich, rumuńskich i tureckich, a Gershwin uwielbiał afroamerykańskie jazzbandy.


W Polsce od wieku XVI muzyka ludowa zostawia ślad w partyturach. Wtedy to do tańców dworskich zaczęto adaptować melodie tańców mieszczańskich i chłopskich. Motywy tańców ludowych dostarczają tematów także kompozytorom muzyki orkiestrowej w XVII i XVIII wieku i autorom kolęd, a także twórcom pierwszych polskich oper – „Nędzy uszczęśliwionej” Macieja Kamieńskiego (1778) i „Krakowiaków i górali” (1794) Jana Stefaniego. Polonez, mazur i krakowiak stają się polskimi tańcami narodowymi i jako takie z jednej strony symbolizują Polskę w Europie, z drugiej zaś – stają się przedmiotem wzrastającego zainteresowania kompozytorów – Kurpińskiego, Moniuszki (wystarczy wspomnieć efektownego mazura i poloneza z oper „Halka i „Straszny dwór”), Żeleńskiego, Noskowskiego, Paderewskiego. Do rytmów tańców narodowych i do klimatu ludowych pieśni nawiązywał Chopin, mistrzowsko łącząc idiomy narodowy i romantyczny. Na współbrzmieniach stosowanych w folklorze Polski i wschodniej Słowiańszczyzny oparł swój system harmoniczny Ludomir Michał Rogowski. Fascynację kapelami góralskimi przeżył Karol Szymanowski, autor baletu „Harnasie” i niezwykłych „20 mazurków” op.50, w których pogodził trójdzielne mazurkowe metrum i śpiewność z zadziornym duchem podhalańskich melodii i nowoczesną techniką kompozytorską.
Drugą fascynacją Szymanowskiego była ludowa muzyka Kurpiów. Cała twórczość Stanisława Wiechowicza, wielce zasłużonego dla XX-wiecznej kultury polskiej (był m.in. profesorem Pendereckiego) opiera się na motywach muzyki ludowej. Najbardziej wyrafinowane wielogłosowe fugi chóralne Wiechowicza wychodzą od tematów w rodzaju „Łoj Jasiecku, łoj dana dana Kasieńko”.

PnL     PnL     PnL

Folklor, naród, polityka
Dekada po zakończeniu II wojny światowej przynosi dominację folkloru w muzyce polskiej. Władze komunistyczne traktują muzykę ludową jako głos warstw uciśnionych, które wreszcie dochodzą dziejowej sprawiedliwości. Kompozytorzy wolą pisać utwory inspirowane folklorem, niż tworzyć bałwochwalcze kantaty na cześć Stalina lub nie pisać w ogóle. Folklor staje się w miarę bezpieczną przystanią, a dla wielu artystów również szansą na szlifowanie warsztatu i na poszerzenie kręgu inspiracji. „Tryptyk śląski” Lutosławskiego, „Sinfonia rustica” Panufnika czy „Suita lubelska” Szeligowskiego to, niezależnie od ich genezy, świetne kompozycje, godne stałego miejsca w repertuarze orkiestr.
W przełomowych chwilach w dziejach narodu sztuka sięga do skarbca folkloru. W 2010 roku przypadała 30. rocznica Sierpnia 80. Europejskie Centrum Solidarności, którym kierował wówczas ojciec Zięba, zamówiło utwór u Pawła Mykietyna. Warunkiem było zastosowanie przez kompozytora środków i motywów, które łączyłyby się z istotą zamówienia. Tak powstało symfoniczne dzieło „Vivo XXX” – pierwsza kompozycja okolicznościowa Mykietyna. Do klimatu dramatycznych wydarzeń społecznych nawiązuje patos, długie fragmenty tutti, masywne partie chóralne. Wykorzystanie polskich pieśni ludowych to hołd dla proletariackiej genezy buntu i patriotyzmu strajkujących. Mykietyn wyjaśnia: „Dramaturgia utworu i dobór tekstów obrazują wydarzenia całej dekady lat 80.” O wybranych przez siebie pieśniach ludowych mówi: „Dwie pierwsze, które wykorzystałem, nie są powszechnie znane. Nie słyszałem ich nigdy w oryginale. Pierwsza z nich jest z okolic Babiej Góry. Zwróciłem na nią uwagę w śpiewniku, który kupiłem, kiedy chodziłem po górach. Symbolizować będzie koniec karnawału Solidarności. Druga, z okolic Skierbieszowa, nawiązuje do wydarzeń stanu wojennego. Jest w niej mowa o wyprawianiu przez siostry brata na wojnę. Trzecia jest za to stosunkowo znana. To pieśń kurpiowska «Moja mamo jado goście», wykonywana przez artystkę ludową Apolonię Nowak, która nagrywała swego czasu z Grzegorzem Ciechowskim i zespołem Jacka Urbaniaka. Śpiewana jest przy akompaniamencie dźwięku przelatującego w oddali samolotu odrzutowego”. Według zamysłu Mykietyna, odgłos samolotu miał przypominać o wizytach Jana Pawła II w kraju. Świeża pamięć o katastrofie smoleńskiej nasunęła słuchaczom zupełnie inne skojarzenia.

Harnaś z wyboru
Folklor dwóch regionów Polski – Kurpiów i Podhala – odcisnął szczególne piętno na twórczości kompozytorów muzyki poważnej, dając owoce liczne i dorodne. Karol Szymanowski nie tylko polubił krajobraz, ożywcze powietrze i gościnność Tatr, lecz znalazł tam swoją życiową przystań w wynajętej od górali willi „Atma”. Zaprzyjaźnił się z najlepszymi muzykantami Zakopanego, a oni grali specjalnie dla niego i zapraszali na świadka ślubu i do zabawy na weselu. W balecie „Harnasie”(1926-31), oprócz libretta nawiązującego do zbójnickich legend, znalazły się cytaty z podhalańskich melodii, charakterystyczne dwugłosowe śpiewy chóralne, brawurowo forsujące górę skali (typowe dla śpiewaków tego regionu) solo tenora, stylizowanie brzmienia orkiestry symfonicznej na dźwięki instrumentarium kapeli góralskiej. Paryskie prawykonanie pełnej wersji baletu (1936), z nagrodzoną scenografią i kostiumami Ireny Lorentowicz, ze słynnym tancerzem Serge’em Lifarem, odniosło wielki sukces, ale, wbrew nadziejom kompozytora, nie udało się go przekuć w trwałe zainteresowanie polskim folklorem, zamówienia na następne utwory dla Szymanowskiego. Rok później kompozytor zmarł. Później wybuchła wojna. Współczesny angielski dyrygent Simon Rattle, znany z atencji dla autora „Harnasiów”, w roku 2006 nagrał muzykę baletu na płycie dla EMI. Góralskie solo tenorowe śpiewa tam, z niezłą polską wymową, Timothy Robinson.

PnL     PnL     PnL

Ksiądz na Kurpiach
W 1928 ksiądz Władysław Skierkowski opublikował I część (125 pieśni) zbioru „Puszcza Kurpiowska w pieśni”. Pozostałe części ukazywały się w latach 1929, 1933, 1934, a konsultacją i pomocą redakcyjną służył księdzu muzykolog z uniwersytetu we Lwowie, Adolf Chybiński. Łącznie przed wojną wydano 750 pieśni, a w rękopisach pozostało ich jeszcze 1490. Karol Szymanowski napisał o tej edycji: „Niech mi wolno będzie na tern miejscu wyrazić Czcigodnemu Auto­rowi słowa, nie tylko już najgłębszego uznania dla Jego tak pięknej i wartościowej pracy, lecz także szczerej wdzięczności za udostęp­nienie nam – muzykom polskim – tego, tak mało dotychczas zna­nego, a tak niezmiernie bogatego źródła najpiękniejszej być może polskiej ludowej pieśni”.
Z tego źródła sam Szymanowski zaczerpnął inspirację do 18 utworów (6 pieśni na chór a cappella i 12 pieśni na głos z fortepianem). Autorskich opracowań ludowych melodii kurpiowskich dokonali potem także m.in. Tadeusz Baird, Henryk Mikołaj Górecki, Witold Lutosławski, Roman Maciejewski, Stanisław Moryto, Romuald Twardowski, Tadeusz Paciorkiewicz i wspomniany Mykietyn.
Ksiądz Skierkowski (1886-1941), z wykształcenia również organista, pokochał region Kurpiów, gdy tam pracował tuż po ukończeniu seminarium duchownego. Przeniesiony na parafię w okolice Płocka, co roku spędzał wakacje na Kurpiach, nauczył się miejscowej gwary i pieszo chodził od wsi do wsi, zapisując melodie, słowa, obyczaje, którym towarzyszy muzyka. Oprócz pieśni, wydał też scenariusz widowiska „Wesele na Kurpiach” i rozprawę etnograficzną „Muzykalność ludu kurpiowskiego”. Zginął w obozie hitlerowskim w Działdowie, ale jego dorobek żyje w muzyce i w muzykologii polskiej.
W roku 2011 firma 4ever wydała album „Etnofonie kurpiowskie (Tribute to Szymanowski and Skierkowski)”. W projekcie udział wzięli muzycy z różnych obszarów – etno, folk, jazz i klasyka: Kapela Ze Wsi Warszawa, Zespół Polski, DesOrient, Swoją Drogą, Village Kollektiv, Mosaic, soliści Warszawskiej Opery Kameralnej oraz ludowi muzycy kurpiowscy. Według opisu projektodawców, płyta zawiera „ […] nowe aranżacje oryginalnych utworów młodopolskiego kompozytora, wzbogacone solowymi partiami improwizowanymi na instrumentach tradycyjnych (suka, fidel płocka, skrzypce żłobione, basy trzystrunne, cymbały, lira korbowa) – co jest absolutnym novum w polskiej muzyce. Partie wokalne stanowią unikatowy dialog klasycznych głosów sopranu i tenora z tradycyjnym brzmieniem oryginalnych głosów śpiewaków kurpiowskich i wokalistek folkowych”.

Czyja muzyka?
Ustawa o prawie autorskim mówi, że ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności, co oznacza, że twórczości nie trzeba nigdzie rejestrować, a twórca nie musi wykazywać się jakimikolwiek dowodami, że jest twórcą np. dyplomem uczelni artystycznej, zaświadczeniem związku twórczego. O ochronie przesądza wynik działalności – utwór. Dopóki dany twórca ludowy żyje, trzeba od niego uzyskiwać zezwolenie na eksploatację utworów, a po jego śmierci – jeszcze przez 70 lat od spadkobierców.
Każdemu wolno samodzielnie opracowywać utwory ludowe, do których wygasły autorskie prawa majątkowe. Pod ochroną pozostają także artystyczne wykonania utworów muzyki ludowej. Należy podawać imiona i nazwiska artystów ludowych, nazwy zespołów. Prawa majątkowe do „ludowego artystycznego wykonania” wygasną po upływie 50 lat od jego wykonania (ustalenia) lub 50 lat od publikacji (np. na płycie). Muzyka „ludowa” nie znaczy zatem: „niczyja”.

Autor: Hanna Milewska
Źródło: HFiM

Pobierz ten artykuł jako PDF