HFM

artykulylista3

 

Suicide Silence - Suicide Silence

cd052017 001

Nuclear Blast 2017

Muzyka: k4
Realizacja: k4
 

Suicide Silence nie budzili dotąd skojarzeń z muzyką wysokich lotów. Gdy pojawiła się informacja, że na najnowszej płycie mają zamiar się pożegnać ze światem prymitywnego deathcore’u, zatliła się nadzieja. Niestety, szybko zgasła, zduszona okropnym wykonaniem oraz brakiem kreatywności. Choć fani zespołu zapewne nie podzielą tej opinii, to pomysł, by zabrać muzykę w bardziej nastrojowe rejony, wydawał się obiecujący. Niejedna formacja tego nurtu urozmaiciła tym sposobem swoją twórczość. Tym razem jednak efekt przypomina nieudaną kalkę Deftones z kilkoma core’owymi elementami. Od samego początku w uszy rzucają się niewprawne wokale Eddiego Hermidy. Przypominają melorecytacje na skraju growlingu, przeplatane kłującym falsetem. A to dopiero początek złych wieści. Grę na gitarze można określić mianem prostackiej, nastrój jest budowany nieudolnie, zaś perkusja odrywa się od całości. Czarę goryczy przelewa kompozycyjna bieda i mocno skompresowana, nieczytelna realizacja. To nie śmierć Mitcha Luckera ani zmiana stylu pogrzebała Suicide Silence. Ta transformacja mogła się udać, ale zabrakło umiejętności.

Karol Wunsch
Źródło: HFiM 05/2017

Pobierz ten artykuł jako PDF