HFM

artykulylista3

 

Taylor Swift - 1989

image 331swift

Big Machine Records 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

W Stanach Zjednoczonych płyty tej młodej wokalistki country już od kilku lat sprzedają się jak hot dogi. Teraz jednak twórczość Taylor Swift może trafić pod strzechy również w częściach świata, w których muzyka spod znaku westernu nie otwiera drzwi do serc słuchaczy. „1989” wypełniają piosenki do cna popowe i taneczne, w których po kowbojskich korzeniach wokalistki nie ma już prawie śladu. Trudno się oprzeć wrażeniu, że to przejście ku muzyce bardziej przyjaznej globalnemu rynkowi skończyło się pozbawieniem Swift tożsamości. Brzmi ona po prostu jak kolejna urocza, śpiewająca gwiazdka na firmamencie muzyki pop. Niestety, nawet jak na tę kategorię, nie wyróżnia się talentem wokalnym. „1989” przedstawia ją jako właścicielkę słabiutkiego głosu. Za jego pomocą jest w stanie zaprezentować ograniczony, monotonny repertuar. Jedyne, co może przykuć uwagę w linii wokalnej, to ilość pogłosu dodana w postprodukcji. Większość piosenek jest radośnie infantylna: zwykle opowiadają o tym, jak przyjemnie jest poznać przystojnego chłopaka. Składają się z tanecznych bitów perkusyjnych oraz krótkich fraz syntezatorów, rzadziej gitar. Całość jest lekka i pogodna, niczym serial o nastolatkach z lat 90. i powinna zadowolić słuchaczy szukających w muzyce… Hm… niczego? 

Bartosz Szurik
Źródło: HFiM 03/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF