HFM

artykulylista3

 

Paul McCartney - Egypt Station

cd122018 006

Osada Vida 2018

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Paula McCartneya znają i kochają wszyscy. W końcu to były członek The Beatles. O tym, że mimo swoich 76 lat pozostaje aktywny zawodowo, świadczy jego siedemnasty solowy album, zatytułowany „Egypt Station”. McCartney zabiera słuchaczy w wyimaginowaną podróż pociągiem, a każda piosenka opowiada o innej stacji. Długo się zastanawiałem, jak ocenić tę płytę. Z jednej strony, jest to bogaty (16 utworów) i urozmaicony materiał, ze sporą porcją pomysłowych melodii i równie udanych aranżacji. Z drugiej – zdarzają się słabsze fragmenty. Do tych ostatnich należy m.in. finałowy utwór „Hunt You Down/Naked/C-link”. Mimo że złożony z kilku części, nie porywa, a końcowa solówka na gitarze bardziej stanowi zaskoczenie na płycie akurat tego muzyka, niż robi wrażenie wykonawczym kunsztem. Wątpliwości budzi także „Who Cares”, z gitarowym riffem, kojarzącym się z przebojami glamrockowej formacji T. Rex. Na szczęście, dobre jest prawie wszystko inne, czyli pozostałych 14 piosenek. Znalazły się wśród nich dwa utwory do złudzenia przypominające dokonania Beatlesów: „Do It Now” (wstęp) i „People Want Peace”. W tym drugim świetnie poczyna sobie gitara basowa, na której chyba nikt inny nie zagrałby tak, jak autor płyty. Posłuchajcie koniecznie!

Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 12/2018

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

 

Osada Vida - Variomatic

cd122018 011

Osada Vida 2018

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Osada Vida, kojarzona ogólnie z ciężkim, technicznym metalem, od jakiegoś czasu próbuje się wyłamać z tego schematu, tworząc własną muzykę, bez oglądania się na innych. Owe poszukiwania wypadają świetnie! Rodowód świata dźwięków niebanalnych i kombinowanych jest wyraźnie słyszalny; do tego grupie nie brakuje własnych pomysłów. To plusy. A teraz pytanie. Czy fakt, że ograniczenia finansowe i strukturalne wpływają na jakość realizacji, powinien mieć jakiekolwiek znaczenie przy obiektywnej ocenie twórczości? Odpowiedź brzmi: nie powinien. Oceniamy bowiem efekt, a kupując płytę, powinniśmy myśleć przede wszystkim o własnej przyjemności, a nie o tworzeniu grupy wsparcia. Osada Vida gra świetnie, tworzy piękne melodie i ciekawie buduje utwory, ale… Realizacja owych pomysłów jest bardzo średnia. Materiał nie brzmi tak dobrze, jak na to zasługuje. Otrzymujemy interesującą mieszankę dynamicznej muzyki, z elementami popu, elektroniki i melodyjnego art rocka, ale opakowanie całości szwankuje. Jeśli poczuwamy się do bycia częścią zachodniej kultury, to nie dawajmy sobie taryfy ulgowej. Nie miejmy kompleksów i nie tłumaczmy się z niczego, a po prostu róbmy wszystko trzy razy lepiej, niż początkowo zakładaliśmy.

Michał Dziadosz
Źródło: HFiM 12/2018

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

 

Małgorzata Hutek, Dominik Wania, Atom String Quartet - Psalmy

cd122018 012

Malak 2018

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Małgorzata Hutek śpiewa psalmy, a wspaniali muzycy pięknie jej grają. Jest to płyta misyjna i ewangelizacyjna i, jako że takie również powstają, należy podejść do nich obiektywnie. Dostajemy świeży album, stanowiący interesującą syntezę piosenki autorskiej, jazzu i twórczości sakralnej. Nie jest ona dla wszystkich. Pomijając warstwę liryczną – melodie nie należą do najłatwiejszych. Zostały jednak podane niezwykle lekko i wdzięcznie, a aranżacje Nikoli Kołodziejczyka zachwycają schludnością i charakterem. Wszystko płynie, choć jest to strumień wartki i zasiedlony dysonansowymi drapieżnikami, niejednokrotnie zmierzającymi pod prąd. Nomen omen, „Psalm 42” („Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak moja dusza pragnie Ciebie”) to chyba najpiękniejszy moment na płycie. Wszystko zwalania i rozlewa się w mistycznej przestrzeni. Ale tak niezwykłych chwil jest znacznie więcej. Wspaniałe dialogi głosu z fortepianem, wspierane przez komandosów ciętej frazy z Atom String Quartet na długo pozostają w pamięci. A może tak, zamiast słuchać kolęd oraz „Last Christmas” George’a Michaela na długo przed Bożym Narodzeniem, wypadałoby wprowadzić się w adwentowy nastrój właśnie tą płytą?

Michał Dziadosz
Źródło: HFiM 12/2018

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

 

Stubbornly Absent Commemoration – A Tribute to Wisława Szymborska

cd122018 010

Jazzda Music 2016

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Za tym projektem stoi małżeństwo popowo-soulowej piosenkarki Kasi Klich-Płocicy i producenta Jarosława „Yaro” Płocicy. Masowa publiczność powinna ich pamiętać z hitu „Lepszy model”. Sam Yaro z kolei w latach dziewięćdziesiątych ostro namieszał rapowym pastiszem „Rowery dwa”, który część odbiorców potraktowała serio. Dziś państwo Płocica uciekli przed blaskiem fleszy w zaciszne meandry wysublimowanej poezji i ciekawych dźwięków popowo- elektronicznych. Tego typu twórczość na pewno nie doczeka się takiej popularności, jak ich największe przeboje, ale powinna znaleźć odbiorcę, który lubi piękne liryki i refleksyjne dźwięki. Hołd dla Szymborskiej po angielsku to ruch komercyjnie odważny. Dodatkowo, warto zaznaczyć, że dołożono wszelkich starań, aby wszystko brzmiało bezbłędnie. Wszak poezja naszej Noblistki zasługuje na stonowane i sprawdzone wzorce, miast dzikich eksperymentów. Słychać, że w tę muzykę włożono dużo serca i ciężkiej pracy. Masteringiem zajął się Jacek Gawłowski – ten sam, który skonstruował kolumny Bauta, opisywane przez naszą redakcję. Album wydany przepięknie. Idealny na świąteczny lub walentynkowy prezent dla wrażliwej kobiety, która nie boi się ambitniejszej muzyki.

Michał Dziadosz
Źródło: HFiM 12/2018

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

 

Madeleine Peyroux - Anthem

cd122018 009

Decca 2018

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Wbrew temu, co sugeruje francusko brzmiące nazwisko, Madeleine Peyroux urodziła się w Atenach. W Atenach… w Georgii, w Stanach Zjednoczonych. Aktywnie działa od roku 1996; niekiedy porównuje się ją nawet do Billie Holiday. Jeżeli jednak ktoś o tym nie wie i spojrzy na płytę w sklepie, może się poczuć skonfundowany. Francuskie barwy na okładce? Tytuł „Hymn”? Co to będzie? Pieśni patriotyczne znad Loary? Jednak nie.O trzymujemy przyjemny pop epoki ponowoczesnej, wzbogacony elementami folku. Słychać jeszcze delikatne wpływy bluesa, ale zaskoczenia nie należy się spodziewać. Z jednej strony, można mieć po dziurki w nosie takich amalgamatów; z drugiej – ludzie często nie umieją słuchać niczego innego. To taka ambitniejsza radiowa pulpa – z porządnymi tekstami, ale muzycznie – bez ognia. Twórczość, która sączy się w tle i nikomu nie przeszkadza. W przyjemnej barwie głosu tej pani bez wątpienia jest jakaś mądrość, ale jeżeli szukacie czegoś nowego i zaskakującego – to raczej nie ten adres.

Michał Dziadosz
Źródło: HFiM 12/2018

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

 

Anamor - Za witrażem

cd112018 003

Lynx Music 2018

Muzyka: k4
Realizacja: k3 

Posługując się niezbyt delikatnym skrótem, można by napisać: „Mniej przebojowy i mniej melodyjny Bajm z gorszą wokalistką”. Na poziomie niuansów wszystko się jednak komplikuje. Po pierwsze dlatego, że słychać tu inspiracje nie tylko Bajmem, ale i zespołami pokroju Quidam, Albion oraz… The Gathering. Anamor próbuje czasem grać jak holenderska legenda dwadzieścia kilka lat temu. Sęk w tym, że mamy rok 2018. Anamor pojawił się na chwilę w początkach XXI wieku z płytą „Imaginacje”. Oceniany był różnie, ale jakiś sukces odniósł. Potem się rozpadł, a teraz powrócił. Czy dobrze się stało? Dobrze. Jeśli ktoś kocha milion razy sprawdzone dźwięki i ciągle ten sam klimat – bez wątpienia ucieszy się z tego albumu. Osobiście uważam, że muzycy z tak konkretnym stażem powinni zabijać brzmieniem i umiejętnościami. Powinni szokować i dawać coś więcej niż grzeczność, gładkość i poprawność. W pewnym wieku artysta ma dwie drogi: postawić na wyostrzanie charyzmy, klasy i pielęgnowanie warsztatu lub bezpiecznie zaszyć się w kącie z piwkiem i gitarą. Jak jest w tym przypadku? Posłuchajcie tej płyty i oceńcie sami.

Michał Dziadosz
Źródło: HFiM 11/2018

Pobierz ten artykuł jako PDF