HFM

Lana Del Rey-Ultraviolence

image 143

Polydor Ltd. 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Naprawdę nazywa się Elizabeth Woolridge Grant, ale występuje jako Lana Del Rey. Ten pseudonim znajdujemy też na jej trzecim studyjnym albumie. Ale dopiero na grzbiecie pudełka, bo na okładce książeczki z tekstami widnieje jedynie tytuł. Artystka kontynuuje stylistykę znaną z jej dotychczasowego dorobku. Mamy współczesny pop, wzbogacony przebojowymi brzmieniami z lat 60. XX wieku. Sporo jest elektroniki, która jednak nie dominuje, a jest atrakcyjnym dodatkiem do akustycznych instrumentów. Na pierwszym planie często gości gitara. A to za sprawą grającego na niej Blake’a Stranathana, który jest – wspólnie z Laną – kompozytorem części repertuaru. Resztę piosenek Del Rey napisała razem z innymi muzykami. Jedynie utwór „The Other Woman” wyszedł spod pióra Jessie Mae Robinson. Przeważają klimaty spokojne, melodyjne, ale jednocześnie majestatyczne. Przykładem utwór „Brooklyn Baby”, który brzmi, jakby nagrano go w kościele. Chyba najdelikatniejszym kawałkiem jest „Pretty When You Cry”. Wokalny talent artystki ma tu okazję w pełni zabłysnąć. Zgrabnie rozwija się też „Sad Girl”. Piosenkarka śmiało wykorzystuje wszystkie okazje, aby popisać się oryginalnym głosem. Docenił go były lider legendarnej grupy The Beach Boys, Brian Wilson. Lana Del Rey ma być gościem na jego następnej płycie.

Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 02/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF