HFM

Usher 5.0 seria V

24-27 03 2012 01Usher powstał w tym samym roku co Monitor Audio. Podobnie jak w przypadku angielskiego rówieśnika, jego początki były więcej niż skromne. Założycielowi firmy, panu Lien-Shui Tsai, w ciągu dwóch lat udało się przekształcić punkt napraw sprzętu hi-fi w jedną z najnowocześniejszych fabryk sprzętu grającego na Tajwanie. Przez cztery dekady działalności Usher zyskał opinię specjalisty od zespołów głośnikowych, choć tajwańska elektronika także cieszy się uznaniem wymagających odbiorców.

Obecnie w katalogu Ushera można znaleźć kilkanaście modeli kolumn reprezentujących szerokie spektrum cenowe. Na dole cennika znajdziemy klasyczne w budowie serie S oraz V, wyżej natomiast pysznią się wysmakowane wzorniczo modele nawiązujące do włoskich mistrzów hi-endu, z cenami burzącymi mit o dalekowschodniej taniosze.


W skład recenzowanej dziś serii V wchodzą dwie kolumny podłogowe, głośnik centralny i monitor wraz z dedykowanym standem. W ofercie tajwańskiej firmy znajduje się tylko jeden subwoofer, w dodatku w najtańszej serii S, co chyba dobitnie świadczy o stosunku dyrekcji Ushera do kina domowego. Dlatego na potrzeby dzisiejszego testu musiałem skorzystać z usług zamorskiego najemnika.

Budowa
Gdyby dystrybutor Usherów zdecydował się sprzedawać kolumny na wagę, byłyby najprawdopodobniej najtańszymi produktami na rynku hi-fi. Jeden kilogram głośników z serii V kosztuje 113 zł, co w tej kategorii stanowi ewenement. Natomiast klasa wykonania sprawiła, że zacząłem się zastanawiać, czy pan Lien-Shui Tsai nie sprzedaje przypadkiem swoich kolumn poniżej kosztów produkcji. Filantrop czy co?
Wszystkie modele w serii V wykonano z calowych płyt MDF. W przypadku podłogowych V-602 to żadne mecyje, ale podstawkowe V-601 to w swoim przedziale cenowym prawdziwe zjawisko. Co więcej, wszystkie kolumny w serii V wykończono naturalnymi fornirami dopasowanymi pod względem układu słojów. Brzozowe okleiny zabarwiono na złoto oraz mahoniowo i w celach poglądowych obie wersje kolorystyczne trafiły do testów. Kolumny pokryto siedmioma warstwami lakieru, ale nawet gdyby było ich tylko pięć, efekt byłby wyśmienity.
Choć monitory V-601 sprawiają wrażenie niezwykle solidnych, najatrakcyjniejsze pod względem relacji jakości do ceny wydają się podłogowe V-602. Kwestie wizualne – bez zarzutu. Stolarkę wykonano perfekcyjnie i nawet wyjątkowo skrupulatny tropiciel niedociągnięć nie będzie miał się do czego przyczepić. Wprawdzie wylot tunelu basowego w kształcie wąskiej szczeliny wygląda niecodziennie, ale nie wprowadza
dysonansu na froncie.
Sklejoną z grubych dech skrzynię umieszczono na cokole odizolowanym od niej płatem gumy o grubości 3 mm. W spód cokołów można wkręcić masywne złocone stożki, a producent nie zapomniał dołożyć do nich talerzyków chroniących parkiety. Podwójne złocone gniazda ulokowano tuż nad podłogą, co ułatwi instalację ciężkich kabli.

24-27 03 2012 03

Zwrotnicę 3. rzędu zmontowano na dwóch płytkach drukowanych. Część filtrująca głośnik niskotonowy składa się z dwóch cewek powietrznych, kondensatora polipropylenowego oraz pary ceramicznych oporników. Z kolei w filtrze górnoprzepustowym zastosowano cewkę powietrzną, dwa kondensatory polipropylenowe oraz dwie pary ceramicznych rezystorów. Podobne zwrotnice montowane są we wszystkich modelach serii V, a różnią się tylko ilością oporników w części filtrującej tweeter. W przypadku kolumn podłogowych i monitorów częstotliwość podziału zwrotnicy ustalono na 2,22 kHz, natomiast w głośniku centralnym na 2,32 kHz. Okablowanie wewnętrzne poprowadzono grubymi przewodami z miedzi beztlenowej, a skrzynie obficie wytłumiono płatami sztucznej wełny.
Jako że mamy do czynienia z kolumnami jednej serii, w prawie wszystkich zastosowano te same przetworniki. Wysokie tony przetwarza jedwabna kopułka o średnicy 25 mm (w głośniku centralnym ma 31 mm). Z kolei membrany 18-cm głośników nisko-średniotonowych wykonano z papierowej pulpy wzmocnionej włóknem węglwym. Charakterystyczne „blizny” na powierzchni membran przypominają głośniki Scan Speaka i mają redukować fale stojące. Kosze odlano z metali lekkich. Choć w zestawie kina domowego może to dziwić, magnesy zaekranowano jedynie w głośniku centralnym.

24-27 03 2012 04     24-27 03 2012 05     24-27 03 2012 06

Konfiguracja
Zestaw Ushera pracował w pokoju o powierzchni 20 m2. W roli sprzętu towarzyszącego wystąpiły dwa amplitunery, Harman/Kardon AVR365 i Yamaha RX-A1010, oraz odtwarzacz Blu-ray Philips BDP7300. Z powodu braku firmowego subwoofera niskiemi tonami zajął się Velodyne Impact 10. Żeby poznać możliwości Usherów w dole pasma, niektórych fragmenty filmów porównawczo słuchałem w konfiguracji 5.0.

Reklama

Wrażenia odsłuchowe
Po tak ciężkich i solidnych kolumnach można się spodziewać ponadprzeciętnej dynamiki. Pod tym względem Ushery nie sprawiają zawodu. Wprawdzie reprezentują średni poziom cenowy, jednak spokojnie można je podłączyć do systemów dzielonych składających się z procesora AV i wielokanałowej końcówki mocy. Nie chodzi tylko o zwykłe robienie hałasu, ale także o mikrodynamikę sprawiającą, że kolumny te subiektywnie odbierałem jako wyjątkowo szybkie.
Drugą uderzającą cechą tajwańskiego zestawu jest neutralność. W zakresie średnich i wysokich tonów kolumny zdawały się pozbawione własnego charakteru, co było wyraźnie zauważalne przy zmianie amplitunerów. Yamaha i Harman/Kardon reprezentują całkowicie odmienne szkoły brzmienia i Ushery wyraźnie to pokazały. To wielka sztuka, jeśli się weźmie pod uwagę cenę systemu. Idealne sklejenie średnicy z niskimi tonami przełożyło się na wyjątkowo naturalne brzmienie głosów aktorów. Tajwański zestaw nie ograniczał też potencjału amplitunerów w zakresie detaliczności ani kreowania panoramy dźwiękowej, a trzeba zaznaczyć, że oba urządzenia mają w tych dziedzinach wiele do zaoferowania.
Ciekawi zapewne jesteście, jak wypadły niskie tony w konfiguracji 5.0. Otóż, choć podłogowe V-602 świetnie się sprawdzą w klasycznych systemach stereo, ich bas dobrze odnalazł się też w kinie domowym. Dynamiczny, delikatnie zaokrąglony, doskonale podkreślał ekspresyjne fragmenty filmów, nie rozłażąc się przy tym na boki. Wpięcie w system subwoofera Velodyne uzupełniło tylko dół pasma o najniższe częstotliwości, a zmiana ustawienia punktu odcięcia basu w menu ampitunerów pozwoliła bardziej zdyscyplinować niskie tony podłogówek. W każdym razie, jeśli chce się rozłożyć koszty zakupu systemu w czasie, bez większego dyskomfortu da się słuchać kina tylko z użyciem podłogówek.

Konkluzja
I kto by się spodziewał takiej jakości wykonania i równie wysokiej klasy brzmienia po tajwańskich kolumnach? A ich ceny nie mogę nazwać inaczej, jak okazyjną.

24-27 03 2012 T

Autor: Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 3/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF