HFM

Acoustic Energy Aegis Evo-1

aegisevo1
Aegis I to jeden z kultowych monitorów. Seria Aegis była już nie raz udoskonalana, a obecnie mamy do czynienia z kolejnym wcieleniem. EvoI to najmniejszy głośnik w linii, nie licząc Compactów, które przeznaczono do linii surroundów w kinie.


 Skoro już o nim mowa, linię uzupełnia Evo Centre, zbudowany na takich samych przetwornikach jak I oraz EvoSub — zasilany I50 W wzmacniaczem. Evo3 to z kolei spore kolumny podłogowe, wyposażone w jeszcze jeden, tym razem 16cm głośnik basowy. Seria jest, jak widać, krótka, ale da się z niej stworzyć 4 zgrabne systemiki A/V. I to tyle o kinie, bo Evo1 to rasowy monitor, do odsłuchu stereofonicznego.

 

 
 

Klasa robocizny, jakość materiałów i komponentów w tej cenie przebija nawet Avance. Kiedy dokonałem sekcji obudów, pozbyłem się wątpliwości, który z testowanych monitorów zostałby u mnie w domu. Skrzynka jest zrobiona perfekcyjnie i może stanowić wzór stolarki. Nie przypominam sobie nic równie porządnego za 1500 zł. Wszystkie ścianki są z MDFu, a przednia ma 3 cm. Slownie — trzy centymetry. Taka konstrukcja sama w sobie jest wystarczająco solidna. ale Brytyjczycy postanowili ją na wszelki wypadek wzmocnić pionową przegrodą biegnącą w połowie skrzyni (równolegle do przedniej ścianki). Prostokątny otwór za niskośredniotonowcem oddania zwrotnicę z wysokiej jakości elementów.

Przytwierdzono ją do plastikowej wytłoczki, w której tkwią 2 pary gniazd, akceptujących banany i grube, gole kable. W drugi, okrągły otwór z kopułką wpasowano tubę basrefleksu wyprowadzoną do tylu. Wytłumienie to pianka wciśnięta za przegrodę. Okablowanie wewnętrzne dla wielu jest nieistotne, ale AE stosuje najlepsze w tej grupie przewody z miedzi beztlenowej w przezroczystej izolacji. Powiecie, że taki drut kosztuje kilkanaście złotych za metr? Można i tak, ale skoro inni stosują rzeczy za grosze, to i taka oszczędność jest kompromisem, którego tutaj uniknięto. Kolejna sprawa to głośniki. Kopułka wysokotonowa ma metalowy kosz, 2,5—cm miękką, impregnowaną membranę i potężny magnes, ekranowany puszką. W torze niskośredniotonowym pracuje głośnik będący oczkiem w głowie AE. Nie jestem pewien czy Acoustic Enemy nie jest jedną z pierwszych firm, które zastosowały metalowe membrany. Głośnik AE7I ma taką właśnie, ze stożkowatą nakładką w centrum. Kosz jest żeliwnym odlewem i z I2cm membraną łączy go piankowy resor. Magnes jest potężny i ciężki jak diabli. Tak jak w kopułce, zaekranowano go puszką. Przetworniki tej jakości móglyby spokojnie wylądować w monitorach za 20002500 zl, a i tak byłoby się czym pochwalić. Podsumowując — jestem pod wrażeniem.

Brzmienie
I zdziwiłbym się gdyby coś takiego zagrało źle albo nawet tylko dobrze. A EvoI brzmią po prostu fantastycznie. W zasadzie ich dźwięk stanowi połączenie wszystkich zalet monitora z dużą ilością cech kolumny podłogowej. Dźwięk jest niesłychanie spójny i wyrównany w całym paśmie, bez jakichkolwiek ekspozycji, a przy tym krystalicznie przejrzysty i na tyle czytelny, że I działają jak szkło powiększające. Jednocześnie jest muzykalny i swobodny. Właśnie — kolumienki wręcz oddychają przestrzenią, której rozmiary przerastają dokonania wszystkich kolumn z tego testu, a stabilność przypomina efekt działania takich miniaturek jak legendarne AEI, czy Totem Model I. Zagłębianie się w poszczególne zakresy pasma nic ma chyba większego sensu. bo liczy się efekt. Wysokich tonów jest dużo, a góra jest czysta, dźwięczna i bogata w alikwoty. Detale perkusji czy oklaski publiczności mogą być przedmiotem analizy. I dobrze, bo dla każdego jest tu coś miłego. Jedni mogą się wsłuchiwać w skrzypnięcia krzeseł, zastanawiając się czy są plastikowe, czy drewniane, lekarze mogą wsłuchiwać się w kaszlnięcia i wystawiać na tej podstawie diagnozy, ile tam komu jeszcze życia zostało i co kto przywiózł zza granicy. Fenomen tej góry polega jednak nie na tym, że bawimy się w poszukiwanie zaginionej arki, ale na tym, że wysokie tony nie przeszkadzają. Po prostu są i powrót do tańszych kopułek może się okazać bolesny. Miejsce, w którym góra łączy się ze średnicą jest niemożliwe do zlokalizowania.

Centrum pasma zachowuje te same cechy — czytelność i rozdzielczość. Zwłaszcza w muzyce kameralnej, małych składach jazzowych i wokalistyce ta cecha okazuje się przydatna, bo tak naprawdę w środku pasma leży najwięcej informacji (instrumenty akustyczne to w 80 % średnica) i jakość ich prezentacji będzie decydować, czy dźwięk odbierzemy jako naturalny, czy też nie. Jedynki pozostają obojętne na to, z jak trudnym materiałem przyjdzie im się zmierzyć. Fortepian? Gitan? Kwartet smyczkowy, kwintet wokalny? Proszę bardzo, gramy. A jak się komuś nie podoba, to znaczy, że albo nagranie kiepskie, albo dawno nie słuchał muzyki poza domem. A warto od czasu do czasu, niechby nawet odbębnić jakiś koncert, chociażby po to, żeby mieć porówna nie. Można więc powiedzieć, że średnica jest bezosobowa, ale jest to komplement. Chcecie cieplej? Proszę bardzo, możecie sobie podłączyć lampę, oby nie za słaba, bo mimo deklarowanej skuteczności monitory potrzebują i zachowują się tak jakby miały 86, a nie 89 dB. Tutaj nasuwa się kolejny wniosek. Wybijcie sobie z głowy podłączenie wzmacniaczy za mniej niż 2000 zl, bo to po prostu grzech nie wykorzystać tego potencjału. Możecie za to iść z elektroniką do góry, a kupno kolumn odkładać na później. Zapas jest spory. Bas z kolei jest szybki i precyzyjny. Mimo to jest głębszy od tego z Avance'a czy Elaca, w odczuciu subiektywnym o oktawę. Mówi się, że z malej membrany i skrzynki nic da się wyciągnąć potęgi kolumny podłogowej.

W sumie prawda. ale podłączcie jedynki do wzmacniacza z wysokiej paki, rozkręćcie gałkę mocno w prawo i posłuchajcie, co potrafi zrobić I2cm lekkiego stopu. Męczyłem Evo1 długo, zastanawiając się, jaki jest ich charakter. Jasny, przejrzysty, czytelny? Tak, ale w niektórych momentach układanka rozsypywała się jak domek z kart. Odpowiedz może być tylko jedna: cechą charakterystyczną I jest brak cech charakterystycznych. I pozostaje tylko odpowiedź na jedno pytanie — czy podoba nam się takie podejście do muzyki. Moją są dwie piątki z plusem w tabelce i długość recenzji, którą właśnie kończę.

Konkluzja
Nie lubię tego pisać, bo potem odbieram telefony nie należące do przyjemnych. Od konkurencji rozżalonej, że nie mam „obiektywnego spojrzenia na rynek". Może i nie mam, ale Evo1 to dla mnie najlepszy monitor za mniej niż 2000 zł. Trudno, poszło. Potem będę się martwił.


 



 

2875 12

 


Źródło: Hi-Fi i muzyka 05/2003

Pobierz ten artykuł jako PDF