HFM

Epos ES 14

es 14 epos
Założona przez Robina Marschalla firma Epos Acoustics zadebiutowała na brytyjskim rynku w 1986 roku.

ES 14 szybko uzyskał rewelacyjne oceny w prasie USA, Niemiec, Anglii (spotkałem się nawet ze świetną notą w szwedzkim czasopiśmie). Oferta firmy jest zadziwiająco skromna i obecnie obejmuje oprócz mniejszego ES 11, dwa duże, trójdrożne zestawy podłogowe oznaczone symbolami ES 22 i ES 25.

 
  Wrażenia wizualne są wyjątkowo pozytywne. Solidna obudowa typu bassreflex zbudowana jest z grubych, 25 mm płyt MDF. Kanał akustyczny o średnicy 7 cm ma wylot z tyłu obudowy. Skrzynie są bardzo sztywne i solidnie wytłumione, zapewnia to brak rezonansów obudowy. Wysokie tony reprodukuje 25 mm aluminiowa kopułka zabezpieczona z zewnątrz metalową siatką, średnicę i bas 170 mm głośnik z membraną wykonaną z metalizowanego polipropylenu. W jego centralnej części umieszczono na stałe stożek niwelujący przesunięcia fazowe i poprawiający charakterystykę kierunkową. Oba przetworniki stanowią integralne części dwóch płyt przednich, połączonych podobnie jak w mniejszym modelu stalowymi śrubami (aż 8 sztuk) ze ścianą tylną. Charakterystyczną cechą wszystkich modeli Eposa jest niemal całkowity brak zwrotnicy. Głośnik średnioniskotonowy dzięki specjalnej konstrukcji pracuje do około 5 kHz, w torze kopułki wysokotonowej umieszczono zaledwie jeden polipropylenowy kondensator. Fakt, że głośnik niskotonowy podłączony jest w praktyce bezpośrednio do wzmacniacza wymusza jego wysoką klasę. Na tylnej ściance brakuje typowych wejść, widoczne są jedynie cztery otwory do połączenia dwukablowego. Akceptują one wyłącznie wtyki bananowe, nie jest możliwe podłączenie gołego przewodu. Można oczywiście zastosować będące na wyposażeniu adaptory, składające się z dwóch kompletów wtyków połączonych kablem, jednak lepiej od razu zakupić odpowiedni, podwójny przewód głośnikowy, tym bardziej, że korzyści z zastosowania biwiringu są w tym przypadku wyjątkowo dobrze słyszalne. Dystrybutor Eposa proponuje do ES 14 specjalnie skonstruowane, dedykowane podstawki typu ramowego (tu przestroga  nie radzę oszczędzać w tym wypadku na standach). Gorąco polecam też kosztowne, ciężkie podstawy Targeta z serii R. Również zastosowanie szpilek pomiędzy kolumnami a górną płytą standu, lub też gumy butylowej (tzw. black tack) daje wyraźnie słyszalną poprawę dźwięku. Przed rozpoczęciem odsłuchu zestawy powinny być intensywnie rozgrzewane przez minimum 24 godziny. Nie trzeba być chyba wytrawnym audiofilem by szybko docenić dźwięk generowany przez ES 14.

Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów obudowy jest on swobodny i dynamiczny. Niskie częstotliwości są zrównoważone, czytelne i szybkie. Producent załączył do kolumn komplet piankowych zatyczek do tunelu bassreflexu. Odcinają one częstotliwości poniżej 80 Hz i pozwalają na sporą regulację charakteru basu. Mnie najbardziej odpowiadała opcja z całkowicie wyjętymi zatyczkami. Niskie tony stają się wówczas znacznie głębsze, bardziej soczyste, zdecydowanie (spore Oskoczenie) poprawia się też przejrzystość średnicy. Nie wyobrażam sobie aby przy tej cenie reprodukcja basu przez ES 14 mogła kogoś rozczarować, nazbyt często udaje się bowiem połączyć wierność, precyzję i efektywność. Instrumenty perkusyjne były wyraziste i nie zagłuszały reszty składu (The Fabulous Boys GRP). Średnica Eposa w niewielu tylko aspektach przegrywa z LS 3/5A Kefa. Wokale Mary Black i Joni Mitchel były nieco wysunięte do przodu.

Jest to pewne odstępstwo od pełnej neutralności, które jednak ożywią uplastycznia dźwięk i nie powinno wobec tego budzić negatywnych odczuć. Głosy ludzkie niosły znaczny ładunek emocjonalny, były klarowne, nie odnotowałem uwypuklenia sybilantów. Fortepian pokazuje ogromne możliwości ES 14 w zakresie oddawania skali tonów harmonicznych. Brzmi on raz delikatnie, wręcz nieśmiało, innym razem znów zdecydowanie i potężnie. Nagrania lony Brown i Norway Chamber Orchestra przenoszą słuchacza w chłodne i mroczne przestrzenie Norwegii. Zachowana została znana mi z odsłuchu tej płyty na sporo droższych zestawach specyficzna technika gry solistki na skrzypcach. Nie nastąpiło żadne złagodzenie czy rozmydlenie a jednocześnie dźwięk nie stawał się męczący i natarczywy. Wysokie tony Eposa są przestrogą dla audiofili gloryfikujących kopułki tekstylne. Doskonała analityczność została połączona z gładkim, wręcz relaksującym charakterem tego zakresu. Nie świadczy to o jednostajności brzmienia, góra potrafi być także przenikliwa i ostra. Zależy to jednak wyłączmie od sposobu realizacji płyty. Jak pod lupą słyszalne są wszelkie drobne odgłosy z sali koncertowej. Również prezentacja przestrzeni umiejscawia Eposa w czołówce testowanych dotychczas kolumn. Plany są czytelnie, realnie rozmieszczone, głębia sceny nie pozostawia niedosytu. Podsumowując ES 14 jest produktem wyjątkowo udanym. Naturalizm, spójność dźwięku to cechy niezbyt częste w klasie cenowej poniżej 3000 zł. Ale... Po raz kolejny uczulam na dobór systemu. Epos nie toleruje tandety i złego ustawienia. Wtedy zemści się i zabrzmi fatalnie. Jeżeli jednak zadbamy o klasę urządzeń towarzyszących otrzymamy dźwięk, który nie zawiedzie przez lata.
 



 

retrohfm0427 14

 



Żródło foto : internet
Źródło: Hi-Fi i muzyka 01/1996

Pobierz ten artykuł jako PDF