HFM

Definitive Technology SM 45

15-51 05 2013 DefinitiveTechnologySM45 01Firma Definitive Technology po dłuższej nieobecności wróciła do Polski. To ciekawe kolumny i szkoda, że tak niewiele o nich wiadomo.

Wiele tłumaczy krótka obecność na rynku, ale żeby tak w ogóle nic? W Internecie, gdziekolwiek – szukanie informacji to czynność równie owocna, jak wyciskanie sera z kamienia. Na temat DT w języku polskim nie ma dosłownie nic, oprócz strony dystrybutora, która także pokazuje się dopiero po ustaleniu zaawansowanego filtru w Googlach.


Cena jest wysoka. 1995 zł za parę skrzynek tej wielkości to, jak widać na tle konkurencji z tego testu, sporo. Jakość wykonania i klasa komponentów, a także kilka ciekawych rozwiązań technicznych częściowo uzasadniają ten wydatek. Uroda jest, jak zwykle, kwestią dyskusyjną. Monitorki w bliskim kontakcie zyskują, choć przypominają przerośnięty głośnik komputerowy.

Budowa
Klasyczna, dwudrożna konstrukcja jest wentylowana z tyłu szerokim, tubowatym portem. Obudowy zrobiono z grubych płyt MDF z zaokrągleniami na kantach. Mimo niewielkich rozmiarów wewnątrz umieszczono wzmocnienia. W kwestii wykończenia wyboru nie ma: kolor czarny i koniec. Okleina jest sztuczna. Matowa, miła w dotyku i nie widać na niej zabrudzeń ani odcisków palców.

Za te pieniądze można by już oczekiwać nieco lepszych materiałów. Co innego front – tu trzeba uważać. Akrylowy, błyszczący czernią lakier lepiej czyścić miękką irchą i nie dotykać, choć kusi.
Oba głośniki starannie wkomponowano we front. Mają kosze odlewane z aluminium i mocne magnesy. Nisko-średniotonowiec to niewielka 13,3-cm membrana z korektorem fazy w centrum. Na zwieńczeniu wyrasta oryginalny „grzybek” rozpraszający fale. Dotyczy to głównie wysokiej średnicy i ma się przekładać na poprawę efektów przestrzennych.
Pod hasłem: „głośników może komfortowo słuchać kilka osób”, kryje się zapewne szeroka charakterystyka kierunkowa. Kopułka ma calową, aluminiową membranę, pokrytą dodatkowo materiałem ceramicznym. W zwrotnicy znalazły się mylarowe kondensatory i pokaźne cewki.
Parametry są przyjazne. Wyrównany przebieg impedancji (nominalna 8 omów) i wysoka skuteczność 90 dB zapowiadają łatwe obciążenie dla wzmacniaczy, ale to tylko teoria. W praktyce wymagania okazują się większe.

 

15-51 05 2013 DefinitiveTechnologySM45 02     15-51 05 2013 DefinitiveTechnologySM45 03     15-51 05 2013 DefinitiveTechnologySM45 04

Brzmienie
Naturalny dźwięk, studyjna estetyka, owszem, być może, ale na pierwszy plan wysuwa się… dynamika. Jeżeli chcecie poznać, co oznacza pojęcie dynamiki „aktywnej”, czyli uzyskanej z kolumny z wbudowanym wzmacniaczem, to tutaj znajdziecie jej namiastkę. To trochę inna estetyka, polegająca na tym, że z każdego impulsu robi się mała eksplozja, kaloryczne uderzenie powietrza. Mimo że nie są to duże kolumny podłogowe, ich zdolność wydobywania kontrastów jest zaskakująca. Tak, jakbyśmy dodali na dole jeszcze 20 litrów skrzyni i napędzili dwa razy większe przetworniki mocnym wzmacniaczem. Masie dźwięku nie towarzyszy hałas, tylko poprawne panowanie nad wybrzmieniami, atakiem i ewentualnie – trzymaniem ciśnienia na stałym, wysokim poziomie. Tutaj Definitive zachowują się jak kolumna podłogowa. Wrażenie jest tak dobitne, że wystarczy kilka sekund odpowiedniego materiału i pytamy: jak oni to zrobili?
Ano pewnie tak samo jak bas. Znowu jak z dużej skrzyni – potężny i miękki. W odpowiednich momentach pojawia się też zaskakująca głębia. Tak nisko w tym teście nie schodził żaden głośnik. Szukanie subwoofera za firanką będzie w przypadku SM 45 w pełni uzasadnione. W kwestii kontroli i tempa: to zrozumiałe, że trudniej zapanować nad takim dobrodziejstwem.
Wysokie tony są łagodne, jakby lekko schowane. Wprawdzie nie uciekają szczegóły, a równowaga tonalna nie jest zaburzona, ale jednak można zauważyć koncentrację na niższych zakresach pasma. Dźwięk jest przez to bardziej masywny i poważny niż krystalicznie czysty i nośny.
Do tego dochodzi spokój, taki sam jak w Cantonach czy Eposach, ale z napiętymi muskułami, które w każdej chwili mogą zadać cios. Dynamika i bas odwracają uwagę od szczegółów w wyższych zakresach pasma, ale i tak nie musimy się specjalnie wysilać, aby śledzić artykulację gry perkusisty, czy usłyszeć pracę klapek saksofonu. Góra i średnica są więcej niż poprawne, ale do różnorodności barw i szlachetności Eposa jednak trochę brakuje.
Definitive Technology to małe skrzynki, produkujące duży dźwięk. I choć nie brak im finezji, wolą poszaleć na rockowym koncercie, niż skupiać się na niuansach w jazzowej kameralistyce.

Reklama

Konkluzja
Obawiam się tylko jednego – z tanim wzmacniaczem może być kiszka. Słychać, że SM 45 to element do systemu droższego od nich samych. Podejrzewam, że wymagania mają jeszcze bardziej wygórowane niż Eposy. Potrzebują dużo prądu, żeby złapać oddech. Ze słabymi, tanimi integrami ich największy atut, czyli dynamika, może już tak nie błyszczeć. Nie powinny też stać na byle półce, bo taki bas trudno okiełznać. Niestety, nie są to monitory dla osób, które chcą mało wydać.

15-51 05 2013 DefinitiveTechnologySM45 T

Autor: Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 05/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF