HFM

Maleńczuk & Steczkowska - Mezalianse

114-115 05 2011 mezalianse

QM Music 2011

Interpretacja: k0
Realizacja: k3

Kabaret Starszych Panów to klasyka polskiej rozrywki; niedościgniona doskonałość formy i treści. Trudno pojąć, jak w ciężkich czasach i przy użyciu prymitywnej techniki mogło powstać widowisko tak mądre, a jednocześnie zabawne. Z pewnością to zasługa twórców, którzy dziś patrzą już na nas z góry, pijąc herbatkę ze św. Piotrem. Genialne teksty Przybory ubrane w muzykę Wasowskiego zyskały nieśmiertelność i stały się inspiracją dla młodszych pokoleń.
Co jakiś czas ktoś próbuje naśladownictwa, zwykle ponosząc sromotną porażkę. Bywają też tacy, którzy sami wkładają cylindry i śpiewają repertuar Starszych Panów niby na nowo. To jak zamiar wygrania Tour de France na składaku z przebitą dętką.
Zawsze ceniłem Justynę Steczkowską za jej indywidualność i styl, który nie szedł za modą, ale wynikał z indywidualnej potrzeby tworzenia. Tym razem cel okazał się zbyt ambitny. Steczkowska to nie Kalina Jędrusik, a Maleńczukowi daleko do Michnikowskiego czy Gołasa. Ich wykonania nawet nie ocierają się o subtelność i wyrafinowanie tamtych. Ona próbuje pokazać przesłodzoną melancholię tam, gdzie Starsi Panowie widzieli głównie humor i zabawę słowem. On swoim przepitym basem nie jest ani śliczny, liryczny i apetyczny, ani nawet upiorny. Jeśli płyta tego duetu wzbudza uśmiech, to wyłącznie politowania.
Bardzo bym chciał, żeby nie było już więcej takich nagrań, żeby szukanie inspiracji w klasyce nie kończyło się jej zepsuciem w imię napuszonej ambicji. Przestrzegam wszystkich przed zakupem tej szmiry.

Autor: Maciej Łukasz Gołębiowski
Źródło: HFiM 05/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF